Zamknij
Kolejna bohaterka cyklu Biznes na obcacach Simona Pietrzak. Fot. Archiwum prywatne

Biznes na obsacach. Buntowniczka z wyboru. Szkoła językowa, filozofia i skały

Agnieszka Reczkin Agnieszka Reczkin 18:00, 16.02.2025

Biznes na obsacach. Buntowniczka z wyboru. Szkoła językowa, filozofia i skały

Od zawsze wiedziała, że chce pracować z ludźmi. Jednak nie przypuszczała, że będzie prowadzić szkołę językową oraz organizować obozy dla dzieci i młodzieży. Robi jeszcze wiele innych rzeczy, bo i do własnej firmy, i do człowieka podchodzi holistycznie. Kolejna bohaterka cyklu "Biznes na obcasach" to Simona Pietrzak.

Simona Pietrzak przyznaje, że jest buntowniczką z wyboru. Docenia to, że w jej domu rodzinnym zawsze był czas na ważne rozmowy, nikt jej nie narzucał, co ma myśleć, jak się zachowywać. 

– Mogłam dyskutować, podważać, nie zgadzać się. Wspólnie szukaliśmy odpowiedzi. Zresztą cały czas szukam, rozwijam się. W życiu już tak jest, że nawet kiedy wydaje nam się, że wszystko wiemy, ono nas zaskakuje – mówi bizneswomen prowadząca szkołę językową w Tarnowskich Górach.

Odkąd pamięta, chciała pracować z ludźmi, pomagać im. Nie przypuszczała jednak, że założy szkołę językową. Ma na koncie np. pracę w Londynie – na budowie, jako niania czy manager coffee shopu. Skończyła studia pedagogiczne i filologiczne, wykłada w Akademii WSB w Dąbrowie Górniczej. Ma też różne certyfikaty, m.in. jest trenerką procesów miękkich i specjalizuje się w pracy z emocjami. Zajmuje się też analizą transakcyjną. To psychologiczna koncepcja stosunków międzyludzkich, bierze ona pod uwagę, że każdy z nas ma w sobie rodzica, dziecko i dorosłego.

– To koncepcja, która przydaje się nie tylko w pracy z uczniami czy studentami, ale także w kontaktach z pracownikami. Na przykład w trakcie rozmowy, gdy ktoś zaczyna się złościć, to zastanawiam się, czy przekraczam czyjeś granice uruchamiając "dorosłego", czy powinnam raczej uruchomić swojego "rodzica opiekuńczego" i zobaczyć, jaka potrzeba się za tą złością kryje – zauważa Simona Pietrzak.

Stara się nie oceniać, nie krytykować

Do człowieka i biznesu podchodzi holistycznie. – Staram się nigdy nikogo nie oceniać, krytykować. Każde zachowanie ma swoje przyczyny. Mogę się tylko przyglądać, zauważać pewne rzeczy, zwracać na coś uwagę. Uważam siebie za pedagoga nie nauczyciela. Moją rolą jest towarzyszyć w drodze, dotyczy to zarówno ucznia, jak i rodzica czy pracownika – przekonuje nasza rozmówczyni.

Jako szefowa własnego biznesu stara się na wszystko "patrzeć z lotu ptaka". Ważne są i kompetencje miękkie, i te twarde, jak choćby baczne sprawdzanie rachunków. Niezależnie od tego, że zatrudnia specjalistów, zdobyła podstawową wiedzę na temat każdej części działalności firmy. – Muszę wiedzieć, co w trawie piszczy – śmieje się Simona Pietrzak.

Zapewnia, że w biznesie nie spotkała się z żadnymi barierami związanymi z tym, że jest kobietą. Nikt nigdy z tego powodu nie wątpił w jej kompetencje. 

– Wychowywałam się z trzema braćmi, jestem współzałożycielką Śląskiej Grupy Biznesu, w której jestem jedyną kobietą. Zawsze żyłam w trochę męskim świecie – przyznaje Pietrzak.

W biznesie nie widzi różnicy w robieniu kariery między kobietami a mężczyznami. Jedyne, co zauważa, to że wykorzystują inne umiejętności. Kobiety są bardziej opiekuńcze, więc często wybierają taki biznes, jak szkoły językowe, salony kosmetyczne czy fryzjerskie. Mężczyźni mają umysły analityczne, więc częściej stawiają na branżę IT, programowanie czy technologie. Inaczej też zarządzają firmami. – W Śląskiej Grupie Biznesu wiele się od siebie nawzajem uczymy – zwraca uwagę nasza rozmówczyni. Dodaje, że choć własną firmę prowadzi od 12 lat, to tak naprawdę bizneswomen poczuła się mniej więcej trzy lata temu.

I szefowie, i szefowe zmagają się z podobnymi problemami. Dziś to przede wszystkim inflacja i rosnące koszty prowadzenia firmy. – Musimy podnosić ceny, żeby przetrwać. Jednocześnie jednak musimy tak to przekalkulować, żeby nie stracić klientów. Naprawdę jest teraz trudny czas dla przedsiębiorców – mówi Simona Pietrzak.

Po 20 latach wróciła do wspinania

Praca jest jednocześnie jej pasją, więc poświęca jej wiele czasu. Kocha również chodzić po górach, po 20 latach wróciła do wspinania. Na razie jest to ścianka wspinaczkowa, ale może niebawem będzie i powrót "w skały", na Jurę Krakowsko-Częstochowską.

– Ściana uczy wyciszenia, zatrzymania, bez tego nie da się przejść kolejnej bariery czy to fizycznej, czy psychicznej. Tak jest i w firmie. W trudnych chwilach nie ma sensu się szarpać. Trzeba się zatrzymać, przyjrzeć sytuacji i znaleźć rozwiązanie – zauważa Simona Pietrzak.

Kocha także filozofię. Jest terapeutą techniki emocjonalnej wolności, w której wykorzystuje się m.in. chińską medycynę. Poznaje także tajniki medycyny ajuwerdyjskiej. Jak widać wachlarz jej zainteresowań jest duży. – Jednak najważniejszy zawsze jest człowiek, podejście do życia z miłością i dobrem. Człowiek jest cudem i bardzo wiele może – przekonuje nasza rozmówczyni. Założyła też fundację, która będzie pomagać utalentowanym uczniom, którzy są w trudnej sytuacji materialnej.

Artykuł opublikowany w wydaniu Gwarka z 18 lutego 2025 r.

Czytaj też:

Tarnowskie Góry. Biznes, kawa i buła, czyli siła przedsiębiorczych kobiet

Biznes na obcasach. Od fizyki do własnego gabinetu kosmetycznego

Biznes na obcasach. W tej branży nie ma szklanego sufitu dla kobiet

[ZT]58515[/ZT]

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
0%