Projektem uchwały w sprawie zamiaru rozwiązania Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Potępie i likwidacji tamtejszej podstawówki zajmą się we wtorek radni z Krupskiego Młyna. Te plany wywołują oburzenie rodziców i mieszkańców. Mówią, że nikt nie bierze pod uwagę ich zdania, że wszystko dzieje się za szybko.
Plany reformy oświatowej w Krupskim Młynie to nie tylko likwidacja podstawówki w Potępie, ale też przedszkola w Krupskim Młynie z oddziałem w Ziętku. W zamian planowane jest utworzenie Gminnego Przedszkola w Potępie. Mówiąc krótko, wszystkie dzieci z gminy miałyby chodzić do szkoły podstawowej w Krupskim Młynie, a przedszkolaki – do przedszkola w Potępie. Zmiany organizacyjne miałyby wejść w życie 31 sierpnia 2026 r.
W uzasadnieniu projektów uchwał czytamy m.in., że przyczyną jest zbyt mała liczba dzieci w potępskich klasach. Waha się od 4 do 13, a w sumie w klasach I-VIII jest 69 uczniów, w tym 28 z Kotów w gminie Tworóg. W obu szkołach, w Potępie i Krupskim Młynie, jest 221 dzieci.
Zdaniem samorządowców małe klasy mogą wpłynąć na lepsze wyniki w nauce, ale znacznie obniżają rozwój umiejętności społecznych. Ma być w nich trudniej zawierać przyjaźnie, a w razie konfliktu uczeń może zostać odrzucony przez kolegów. Połączenie roczników w większe klasy ma być szansą na szybką i lepszą integrację dzieci z gminy Krupski Młyn.
Oczywiście chodzi też o pieniądze – wysokie koszty utrzymania obu szkół i "konieczność racjonalizowania rosnących wydatków na zadania oświatowe". W uzasadnieniu projektu uchwały podano, że tylko w tym roku gmina Krupski Młyn dopłaci z własnego budżetu do utrzymania szkół i przedszkoli ponad 2,4 mln zł. W ubiegłym roku do subwencji trzeba było dołożyć prawie 3,8 mln zł.
Andrzej Janus, sołtys Potępy i wiceprzewodniczący rady gminy, mówi, że wójt Mariusz Gołębiowski zapewniał, że będą konsultacje i rozmowy w sprawie reformy oświaty.
– Tymczasem w Wielki Czwartek dostajemy projekty uchwał o zamiarze likwidacji szkoły w Potępie. Było jasno powiedziane, że mieszkańcy są temu przeciwni, padały inne propozycje, które w ogóle nie zostały wzięte pod uwagę. Wójt po prostu robi swoje. Jestem tym zdruzgotany, zwłaszcza że sam mieszkam w Potępie, a na komisji rady gminy za zamiarem likwidacji zagłosowały dwie radne z naszej miejscowości – zaznacza Janus.
Zapowiada, że będzie walczył o to, by zmiany nie weszły w życie, zwłaszcza że głosy radnych jak na razie rozkładają się prawie pół na pół. Zwraca uwagę, że jest szansa, że rząd przeznaczy dodatkowe środki na małe, wiejskie szkoły, tak by nie były likwidowane. W grę może wchodzić 50 mln zł.
Do redakcji dotarły również głosy rodziców, którzy są oburzeni planami władz. Część z nich nie ukrywa, że w takiej sytuacji pośle dzieci do szkoły w Tworogu i Krupski Młyn straci wtedy część subwencji.
Telefony od zaniepokojonych rodziców odbiera również dyrektor ZSP w Potępie Magdalena Kolmasiak. Również ona została zaskoczona decyzją samorządu i wcześniej nic nie wiedziała o projektach uchwał, nawet jej ich nie przesłano.
Mówi, że pierwsze rozmowy były prowadzone jesienią, padały różne propozycje, w tym utworzenia ZSP w Krupskim Młynie i pozostawienia tego w Potępie. – Jednak wójt zapewniał, że dopiero zaczynamy dyskusję, że będą spotkania, konsultacje – zauważa dyrektor.
Zdaje sobie sprawę z problemu braku pieniędzy i wie, że potrzebna jest reforma. Jednak uważa, że to delikatna materia i trzeba wszystko robić z rozmysłem. – Szkoła nie ma przynosić dochodów, to inwestycja w przyszłość mieszkańców. Podjęte dziś decyzje wpłyną na lokalną społeczność na dziesiątki lat. To praca na żywym organizmie, dzieci to nie meble, które można przestawiać – mówi Magdalena Kolmasiak.
– Demografia jest taka, a nie inna, dzieci mamy coraz mniej – mówi wójt Mariusz Gołębiowski.
Stąd konieczność reformy. Wójt podkreśla, że na razie nie ma mowy o likwidacji szkoły czy przedszkola, jest tylko taki zamiar. Zaznacza, że zaproponowana uchwała jest właśnie otwarciem dyskusji na ten temat. Po jej podjęciu będzie czas na rozmowy, konsultacje, opiniowanie, wyjaśnianie wątpliwości.
Odpiera zarzut, że nie rozważana innych opcji. Podaje, że na przykład utworzenia ZSP w Krupskim Młynie jest technicznie niemożliwe, bo mogłoby zabraknąć miejsca dla uczniów.
Mariusz Gołębiowski mówi też, że na razie nie dzwonił do niego nikt z rodziców, tylko nauczyciele. – Boją się o miejsca pracy, ale zapewniam, że nikt z nich jej nie straci - mówi.
Co do ewentualnych rządowych pieniędzy dla szkół wiejskich jest sceptyczny, gdyż 50 mln zł to kropla w morzu potrzeb. Jednocześnie przekonuje, że jeżeli będzie finansowe wsparcie, które pozwoli na dalsze istnienie szkoły w Potępie, to weźmie to pod uwagę.
Czytaj też:
Radzionków. Tarnowskie Góry. Atak na ratowniczkę
Śmierć na dworcu autobusowym, pożary. Kronika
Nasz mieszkaniec popłynie kajakiem do Świnoujścia!