Najpierw zimowy bieg wokół Chechła \"W samych gaciach\", potem energetyczna rozgrzewka, a w samo południe wielki finał, czyli zimna kąpiel. Tak wyglądało morsowanie z okazji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w wykonaniu Morsów z Chechła Rodem. Warunki idealne: było mroźno, a woda według morsów miała tylko 1,6 stopnia Celsjusza.
To już czwarte morsowanie z okazji finału WOŚP. Na miejscu nie zabrakło wolontariuszy, którzy momentami byli wręcz oblegani przez chętnych do tego, żeby dołożyć się do tegorocznej zbiórki. Nowością w tym roku był bieg wokół zalewu "W samych gaciach". Na start zdecydowało się ok. 40 osób. Część dostosowała strój prawie w 100 proc. do hasła biegu. Na metę wbiegali uśmiechnięci. ? Było świetnie, tylko dokuczał mroźny wiatr, zwłaszcza w przypadku odsłoniętych ramion. Można taki bieg porównać do krioterapii - mówiła Olga Pasamonik z Morsów.
Potem energetyczną rozgrzewkę poprowadziła Klaudia Sobczyk z Galerii Fitnessu. Do zimnej wody weszło ok. 200 osób. Oczywiście do wody trafiła też puszka WOŚP. (aj)
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz