Zamknij

Czas z duszą. Czy duszą można nazwać kawałek kwarcu i elektryczną bateryjkę, czy jednak musi to być coś zupełnie innego

08:01, 01.01.2022 .
Skomentuj - Proszę popatrzeć na wnętrze mechanicznego zegarka. Tego nie zrobią maszyny, tylko ludzie. Każdy z nich wkłada w pracę część siebie. Stąd ta dusza - mówi Franciszek Wiegand. Fot. Jacek Tarski - Proszę popatrzeć na wnętrze mechanicznego zegarka. Tego nie zrobią maszyny, tylko ludzie. Każdy z nich wkłada w pracę część siebie. Stąd ta dusza - mówi Franciszek Wiegand. Fot. Jacek Tarski

Zegarek to zegarek, byle czas dokładnie mierzył. Jednak nie każdy czasomierz ma duszę. Bo czy duszą można nazwać kawałek kwarcu i elektryczną bateryjkę?

Szczęśliwi, jak to mówią, czasu nie mierzą. Mniej szczęśliwi robią to za pomocą kalendarza, bo świadomość upływających miesięcy, tygodni, najwyżej dni, w zupełności im wystarcza. Kto zatem używa zegarka? Tylko nieszczęśnicy?

Franciszek Wiegand, zegarmistrz, mówi, że w starym porzekadle coś jest. Rzeczywiście, ludzie kiedyś byli mniej zestresowani. A czas liczyli właśnie upływającymi porami roku, miesiące rozpoznawali po tym, co działo się w przyrodzie. Dopiero długo, długo potem czas zaczęły wytyczać zegary na kościelnych wieżach, budynku ratusza itd.

Początek roku to dobra pora, żeby zaczynać coś od zera. – Po prostu to dobra pora, żeby zacząć mierzyć czas, bo wszystko, co wokół nas się dzieje, dzieje się nie tylko tu, ale także teraz, czyli w czasie – zauważa zegarmistrz. A skoro mierzyć, to trzeba mieć jakiś czasomierz.

– To, co wystarczało kiedyś, zegar na rynku, dzwony na Anioł Pański, fabryczna syrena, przestało nam wystarczać – mówi Franciszek Wiegand i dodaje, że mamy wrażenie, że czas przyspieszył, że zegar tyka w innym tempie. To nieprawda, czas, jak w piosence, ma prędkość constans. Wahadło porusza się w stałym tempie, a więc czas płynie tak samo. Wrażenie, że przyspiesza jest subiektywne. – Każdy z nas pamięta, że na coś czekał. Jak długo to trwało, jak ciągnęła się każda minuta, sekunda. Każdy też pamięta, jak szybko mijają miłe chwile. Tylko błysk i po wszystkim. A przecież czas płynie tak samo, sześćdziesiąt sekund na minutę, sześćdziesiąt minut na godzinę itd. – mówi dalej zegarmistrz.

Praw natury nie zmienisz. Potrzebujesz jednak coraz bardziej precyzyjnego czasomierza. Musisz zdążyć już nie w czas, gdy biją dzwony, a zegar wydzwania dwanaście uderzeń. Musisz być za trzy dwunasta, bo odjedzie pociąg, autobus, musisz być pięć po, za dziesięć itd. Dlatego, chcąc nie chcąc, spoglądasz na zegarek.

Zegarmistrz zauważa jednak, że od pewnego czasu zegarki są w odwrocie. Zastąpiły je telefony. Trochę trudno się temu dziwić, bo współczesny telefon komórkowy to prawdziwe centrum dowodzenia, zegar z podziałem na strefy czasowe, stoper, minutnik (taki do gotowania jajek) i Bóg wie, co jeszcze. Ale co zastąpi klasyczny, nakręcany zegarek? – Lubię przyłożyć go do ucha i słuchać, jak chodzi, jak tyka. Mam wtedy takie wrażenie, że żyje – mówi Franciszek Wiegand.  

Jego zdaniem mechaniczne zegarki, te, które napędza nakręcana sprężyna, mają duszę. I może czas przez nie odmierzany nie płynie inaczej, nie gwarantuje samych chwil dobrych, ale na pewno spojrzenie na przedmiot z duszą daje satysfakcję. – Proszę popatrzeć na wnętrze mechanicznego zegarka. Tego nie zrobią maszyny, tylko ludzie. Każdy z nich wkłada w pracę część siebie. Stąd ta dusza również – kontynuuje nasz rozmówca. 

Dusza, której nie mają czasomierze, których serce stanowi mechanizm kwarcowy. Skomplikowany system kółek zębatych, sprężynę, kotwicę, wychwyt i jak tam się to wszystko w zegarmistrzowskim języku nazywa, zastąpił bezduszny kawałek kwarcu, który drga precyzyjnie zasilany prądem z bateryjki. Gdzie tu miejsce na wszystko to, co nazwane jest duszą?

Potrwa jeszcze, zanim przestaniemy nosić zegarki, a czas zaczną nam odmierzać wyłącznie telefony. Ale pewnikiem, czas taki nadejdzie. Musi, tak samo, jak nadszedł czas, gdy zniknęły budziki. Kiedyś, na stole obok zegarmistrzowskiego warsztatu, stało non stop kilkadziesiąt budzików. Dziś konia z rzędem temu, kto używa normalnego budzika, a dwa konie dla tego, kto używa budzika z klasycznym mechanizmem. Tu już rewolucja się dokonała. I tylko patrzeć, jak za parę lat powiedzenie, że zegar tyka będzie kompletną abstrakcją i trzeba je będzie tłumaczyć w szkole, jak np. zasypianie gruszek w popiele.

[ZT]34149[/ZT]

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

katolikkatolik

1 1

Czas ucieka wieczność czeka! Jak szybko mija życie….
Ponieważ Łaska Boża jest do zbawienia koniecznie potrzebna a zdobyć można na Mszy św. trydenckiej, warto poświęcić trochę czasu dla wieczności. Póki jeszcze jest czas. Nikt nie zna dnia ani godziny…
16:33, 01.01.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%