Fazos w Tarnowskich Górach otwarto w 1974 r, zlikwidowano w 2014 r. W piątek blisko 100 byłych pracowników fabryki spotkało się w restauracji Wiśniowy Sad w Tarnowskich Górach.
– To była rewelacyjna ekipa, najlepsza załoga – mówi Wojciech Czempiel, były prezes Fabryki Zmechanizowanych Obudów Ścianowych Fazos w Tarnowskich Górach. Swoją karierę zawodową zaczynał w latach 80. w Faserze, po 15 latach trafił do Zametu, następnie do Fazosu, gdzie przepracował 9 lat.
– Z tych wszystkich fabryk, w których pracowałem w Fazosie była najlepsza ekipa. Myślę, że zgraliśmy się bardzo szybko. Pracowaliśmy razem, ale również bawiliśmy się razem. Pamiętam jak w 2007, może 2008 r., dostarczyliśmy pierwszy zestaw obudów do Meksyku. Z tej okazji na terenie zakładu zrobiliśmy tzw. Fazos Mexikana. Rewelacyjna zabawa, ludzie do dzisiaj to wspominają – mówi Wojciech Czempiel.
O dobrych relacjach pomiędzy pracownikami może świadczyć choćby to, że dalej chcą się spotykać. W tym roku spotkanie było szczególne, bo w 2024 r. wypadają dwie najistotniejsze dla Fazosu rocznice.
Fabrykę mechanicznych obudów ścianowych dla kopalni węgla kamiennego zaczęto budować w 1972 r., ale rozruch zakładu rozpoczął się formalnie 13 czerwca 1974 r., czyli 50 lat temu. Zakład miał bardzo ważne znaczenie dla polskiej gospodarki, ponieważ wcześniej mechaniczne obudowy ścianowe musiano importować. W 1975 r. do nowo wybudowanego zakładu przyjechał prezes Rady Ministrów PRL – Piotr Jaroszewicz. Docelowo Fazos miał zatrudniać ponad 1300 osób.
Fabryka przetrwała przemiany ustrojowe i burzliwe lata 90. W 2004 r. Fazos został kupiony, wszedł w skład grupy Famur należącej do spółki akcyjnej TDJ.
Niepokojące informacje na temat zakładu zaczęły pojawiać się na początku 2014 r. "W grudniu 2013 r. rozpoczęły się w Fazosie zwolnienia. Rozłożono je na raty, tak aby nie wpaść w pułapkę zwolnień grupowych – zwalnia się maksymalnie po 29 osób na miesiąc. Odszedł dotychczasowy prezes, a nowy wziął się za zwolnienia. Firma, która przynosiła ogromne zyski, była jednym z największych pracodawców w Tarnowskich Górach, jest zamykana. Najpierw zwolniono wszystkich z umów zlecenie i na czas określony. Teraz zabrali się za ludzi z umowami na czas nieokreślony i są głosy, że pracę stracą wszyscy, byleby zamknąć firmę" – napisał do redakcji "Gwarka" jeden z pracowników.
Okazało się to prawdą. Do tarnogórskiego Powiatowego Urzędu Pracy pod koniec lutego 2014 r. wpłynęło zawiadomienie o zwolnieniach grupowych w Fazosie. – Z treści pism wynika, że spółka ma zamiar zwolnić 210 osób, a cały proces zwolnień grupowych został wstępnie ustalony do końca bieżącego roku. Jeszcze w marcu ma być sporządzona lista osób przewidzianych do zwolnienia – poinformował wtedy "Gwarka" Tomasz Schmidt z PUP.
Pojawiały się informacje, że fabryka z Tarnowskich Gór zostanie przeniesiona do Gorlic, gdzie jest zakład pracujący dla górnictwa. Ostatecznie przeszła tam garstka pracowników Fazosu. Decyzja o relokacji zapadła w 2013 r. Wojciech Czempiel mówi, że dystansował się od niej.
– Ja jestem Ślązakiem i uważałem, że fabryka powinna zostać na Śląsku. Historia moim zdaniem pokazała, że decyzja o relokacji nie była trafiona. Branża jakoś przez te lata się utrzymała – mówi Wojciech Czempiel.
Czytaj też:
Tarnowskie Góry. Gwarki 2024. Kto wystąpi? Mamy program
Kopalnia Bobrek-Piekary będzie fedrowała do końca 2025 roku
Wybieracie się do lasu na jagody? Mamy złe wiadomości
Tarnowskie Góry. W dzielnicy powstanie nowy market. Tuż przy Biedronce
[ZT]52355[/ZT]