- Ciągle słyszymy, że jest coraz gorzej. Już nawet słyszałam takie określenie jak umieralnia tarnogórska - powiedziała radna Zofia Lesiewicz. Tarnogórska rada miejska apeluje o ochronę Wielospecjalistycznego Szpitala Powiatowego w Tarnowskich Górach.
Radni miejscy stwierdzili, że z dużym niepokojem i obawami przyglądają się sytuacji w Wielospecjalistycznym Szpitalu Powiatowym w Tarnowskich Górach.
"Groźba ograniczenia działalności tego podmiotu zmusi mieszkańców do korzystania z usług szpitali w Bytomiu, Piekarach Śląskich, Chorzowie czy Katowicach, co w przypadku chorób cywilizacyjnych czy zdarzeń nagłych może stanowić zagrożenie życia. Miasto wielokrotnie podejmowało działania wspierające powiatową spółkę poprzez zakupy rzeczowe, udzielenie pomocy publicznej czy zmieniając obszar dzielnic, co pozwoliło na utrzymanie ciągłości świadczenia określonych usług medycznych. Los szpitala to los mieszkańców Tarnowskich Gór. Dlatego apelujemy o podjęcie wszystkich możliwych działań zmierzających do ochrony szpitala, ale i zachowania miejsc pracy, a przede wszystkim zapewnienia stałej, profesjonalnej i specjalistycznej opieki medycznej" – odczytał stanowisko rady Feliks Kowalski.
Apel przekazano prezesowi rady ministrów, ministrowi zdrowia, posłom i senatorom Rzeczypospolitej Polskiej województwa śląskiego, wojewodzie śląskiemu, marszałkowi województwa śląskiego, staroście tarnogórskiemu, prezesowi WSP.
W dyskusji radni podkreślali, że gołym okiem widać, że sytuacja jest niepokojąca, ale na temat jej przyczyn niewiele wiedzą.
– Dochodzą nas pewne sygnały medialne. Co najwyżej można się nieoficjalnie dowiedzieć tzw. pocztą pantoflową, ale czy wszystkie informacje są prawdziwe? – pytał Łukasz Garus.
Bartosz Śnietka stwierdził, że zabrakło w stanowisku informacji, że zawieszenie oddziału chirurgii może spowodować to, że może zostać zawieszony oddział SOR-u. – Najbliższy SOR jest w Zabrzu. A na SOR jadą pacjenci, którzy potrzebują pomocy najszybciej jak to jest możliwe – powiedział radny Śnietka.
Przypomnijmy, że już zawieszony został pododdział udarowy, gdzie przyjmowano pacjentów, których efekty leczenia są uzależnione od jak najszybszego udzielenia pomocy.
– Prezes szpitala mówi, że nie ma lekarzy, ale nie podaje dlaczego. Bo na chirurgię i na anestezjologię szpital nie otrzymał akredytacji, czyli nie może szkolić nowych lekarzy – dodał Bartosz Śnietka.
Tomasz Olszewski stwierdził, że władze szpitala i powiatu powinny stanąć w prawdzie, nie mydlić oczu mieszkańcom i powiedzieć, że w obecnej formule ten szpital nie przetrwa.
Dariusz Warda wytykał absurdy. Odczytał komunikat szpitala informujący o tym, że Sebastian Grabowski, czyli były prezes, został wyznaczony do pełnienia funkcji dyrektora personalnego, organizacji lecznictwa i rozwoju, "co stanowi kluczowy element dalszego rozwoju naszej placówki i podnoszenia usług medycznych".
– Pięknie, ale jaki dalszy rozwój? W ostatnim roku zamknięto oddział laryngologii, neurologia z pododdziałem udarowym zostały zawieszone, chirurgia podobnie, oddział ginekologiczno-położniczy w bardzo trudnej sytuacji. Nie mam nic do pana Grabowskiego, ale rada nadzorcza nie dała mu skwitowania. Pytanie dlaczego? – powiedział radny Warda.
Dodał, że trwa tam konflikt z pracownikami i to kolejna sprawa, która ciągnie ten szpital w dół. Poza tym wkracza polityka. – Zwróćcie uwagę, kto jest doradcą finansowym? Z jakiej opcji? Z jakiego miasta i jaką funkcję tam pełnił? – zaznaczył.
Zofia Lesiewicz stwierdziła, że szpital popada w ruinę. – Ciągle słyszymy, że jest coraz gorzej. Już nawet słyszałam takie określenie jak umieralnia tarnogórska. Jest to troszeczkę przykre i moim zdaniem niewłaściwe. Czy jest szansa na utworzenie jakiegoś programu naprawczego? – pytała.
Radni byli jednomyślni i jednogłośnie przegłosowali przyjęcie stanowiska w sprawie szpitala.
Czytaj też:
Tarnowskie Góry. Obawy o transparentność. Pytania do naczelnika Koraba
Tarnowskie Góry. Potańcówka z okazji Święta Niepodległości [FOTO]
[ZT]56168[/ZT]