W Nakle Śląskim trwa spór dotyczący elementu zegara, który – według miłośników lokalnej historii – mógł pochodzić z zegara pałacowej wieży w Nakle Śląskim. Choć to możliwe, brakuje jednoznacznych dowodów potwierdzających prawdziwość tezy.
Metalowy element przyciągnął uwagę pasjonatów historii, w tym Andrzeja Reimera, który apeluje o wyeksponowanie części zegara w pałacu w Nakle Śląskim – obecnie siedzibie Centrum Kultury Śląskiej. Aby rozstrzygnąć kwestie związane z pochodzeniem znaleziska, na prośbę pasjonatów wykonano ekspertyzę, której podjął się tarnogórski zegarmistrz Franciszek Wiegand. W swojej opinii potwierdził, że przedmiot rzeczywiście jest częścią zegara, jednak nie był w stanie jednoznacznie ustalić, czy pochodzi on z wieży pałacowej.
"Na oglądanych przeze mnie częściach przypuszczalnie dawnego zegara, nie znajdują się żaden napis, grawer czy elementy ozdobne świadczące o byciu częścią zegara pałacowego" – napisał zegarmistrz.
Dyrektor Centrum Kultury Śląskiej Kamila Paradowska, opierając się na tej opinii, zdecydowała, że nie będzie eksponować metalowego elementu w pałacu. Argumentuje, że brak jednoznacznych dowodów na pochodzenie przedmiotu oraz ograniczone środki finansowe nie pozwalają na podjęcie działań związanych z renowacją i prezentacją. Zgodnie z ustaleniami, element zegara zostanie zwrócony do Zespołu Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego, który formalnie dysponował tym przedmiotem.
Z takim obrotem sprawy nie godzi się Andrzej Reimer, który uważa, że ekspertyza zegarmistrza – którą zresztą obszernie krytykuje w kolejnym piśmie do dyrektor CKŚ – nie wyklucza możliwości pochodzenia elementu z wieży pałacu i postrzega decyzję dyrekcji centrum jako brak troski o dziedzictwo kulturowe. Jego zdaniem, znalezisko mogłoby stać się ciekawym eksponatem, który przypominałby historię pałacu.
"Uważam, że elementy zegara przynależą do pałacu i tam jest ich miejsce, a przekazanie ich szkole może finalnie skończyć się utratą eksponatu dla dziedzictwa kulturowego naszego Nakła, a tego jako mieszkaniec bym nie chciał, bo jest mi bliskie wszystko, co dotyczy historii i kultury mojej miejscowości" – napisał do dyrektor CKŚ.
Czytaj także:
Persona Anki Wilk. Tarnogórzanka prezentuje fotografie w bytomskiej