We wtorek został zezłomowany, służący przez wiele lat na lotnisku w Pyrzowicach, wóz pożarniczy Barracuda.
– Samochód był nie tylko wysłużony, ale i zdekompletowany. Nie miał silnika, skrzyni biegów, zbiornika na wodę itd. Była to nietypowa konstrukcja i nie wiem, czy w ogóle byłoby możliwe kupienie do niego części. Dlatego został zezłomowany – opowiada Przemysław Oleś, prezes Olmetu z Tarnowskich Gór.
Barracudę odebrano z Pyrzowic dzień wcześniej. Żeby móc wjechać po auto na płytę lotniska, pracownicy i sprzęt Olmetu musieli przejść kontrolę bezpieczeństwa. Wrak lotniskowego wozu pożarniczego ważył prawie 10 ton. Ze względu na duże gabaryty załadowano go na lawetę podczołgową.
– Zwykle taki załadunek trwa 10-15 minut. Ponieważ samochód mia zdekompletowany układ kierowniczy zajęło nam to godzinę. Nie było też mowy o ułatwieniu sobie pracy przez pocięcie wraku, ponieważ na terenie lotniska nie można używać otwartego ognia – mówi Przemysław Oleś.
Akcja była na tyle nietypowa, że zainteresowała się nią telewizja i nakręcono materiał do jednego z odcinków "Złomowiska".
Pompe mam z was09:50, 24.06.2020
Podobno Tarnogorzanie tak cenia sobie tradycje i zabytki! To dlaczego nie poszedl do muzeum tylko na zlom? 09:50, 24.06.2020
edek z...20:35, 26.06.2020
olmet na złom!!!! 20:35, 26.06.2020
Ela10:12, 24.06.2020
9 1
Bo ze złomowania jest kasa, z muzeum nic :) 10:12, 24.06.2020
hanys 2 16:10, 24.06.2020
3 1
TARNOGORZANIE lubia wszystko tylko niy hadziajow a tego do muzeum dac nie idzie jedynie na hasiok !!! 16:10, 24.06.2020
Ziom20:10, 25.06.2020
0 2
Nie poszedł do muzeum, bo był zdekompletowany a kupno brakujących części jest nie byłoby możliwe. 20:10, 25.06.2020
pompe to pan masz16:47, 26.06.2020
0 0
!!!!!!!!!!!! 16:47, 26.06.2020