Zamknij

Mazik kontra reszta świata

09:14, 19.03.2019
Skomentuj

Gdy w kwietniu 2006 roku zaproponowałem Krzysztofowi Mazikowi pisanie felietonów do \"Gwarka\", nie wiedziałem, czym to grozi. Autor okazał się kompletnie nieprzewidywalny, począwszy od terminów oddawania teksów i ich objętości, co przy stałych rubrykach w gazecie ma jednak znaczenie, po nazwijmy to, często nietuzinkowe poglądy. Po kilkunastu latach, gdy trzymam w dłoniach felietony zebrane w jedną publikację, myślę, że nie był to błąd.

Zacznę od oklepanej formułki: na rynku wydawniczym pojawił się zbiór felietonów Krzysztofa Mazika opatrzony tytułem "Książka kucharska - 100 niejadalnych potraw". I tyle uporządkowanych form, w których felietonista czuje się jak w kusej piżamie pod przykrótką kołdrą. 

Krzysztof Mazik jest typem, jak to sam określił, kawiarnianych dyskutantów. Ten gatunek publicystów, który dominował w prasie w dwudziestoleciu międzywojennym i jeszcze po wojnie, został przetrzebiony przez wolny rynek, który wywraca do góry nogami świat mediów. Felietonista Mazik najczęściej atakował władzę, która "wie lepiej, uważa się za coś mądrzejszego". Ci, którzy się jej sprzeciwiają, to "w ujęciu historycznym: zaplute karły reakcji, ludzie o mentalności alfonsa, warchoły, robole, syjoniści, wichrzyciele, a ostatnio pedofile, malkontenci, kawiarniani dyskutanci". Jednak z siłą przebicia, bo zablokowali budowę spalarni w Tarnowskich Górach i sprzedaż pałacu w Rybnej, o czym traktował tekst, z którego pochodzi cytat. 

W felietonach Krzysztofa Mazika zwykle pojawiają się tematy znalezione przy kawiarnianych stolikach i poglądy wyostrzone w ogniu toczonych tam dyskusji. W jednym z tekstów emeryt górniczy nie potrafił pogodzić się z likwidacją kina Europa. "Skoro kiedyś burmistrz to kino bezmyślnie sprzedał osobie prywatnej, to teraz zdecydowanie powinien je odkupić, zanim zostanie przerobione na kolejny bank czy inny szmateks. Na pewno znajdzie się firma, która w zamian za symboliczny czynsz zechce poprowadzić w naszym mieście ambitne kino". Na nic zdało się przekonywanie Krzysztofa, że za mało było mieszkańców Tarnowskich Gór do oglądania nie tylko ambitnego, ale w ogóle jakiegokolwiek kina. Jak się na czymś nie da zarobić, to albo muszą za to zapłacić podatnicy, albo znika z rynku. Niepoprawny marzyciel? Tarnogórski Don Kichot? Kiedyś przywołał definicję felietonu: wyrażający ? często skrajnie i złośliwie ? wyłącznie ściśle prywatny punkt widzenia autora, i tego do upartego się trzymał.

Czytając teksty felietonisty Mazika można sobie przypomnieć, czym w 2006 i 2007 roku żyły Tarnowskie Góry. O niektórych problemach gada się zresztą po dziś dzień. Samowolka na słupach ogłoszeniowych może mniej doskwiera, bo stały się o wiele mniej atrakcyjnym nośnikiem reklamy, ale brak strefy płatnego parkowania do dzisiaj powoduje, że i przechodnie, i kierowcy psioczą na zastawione zaparkowanymi samochodami centrum Tarnowskich Gór.

Swoje pióro kawiarniany felietonista wymierzał nie tylko w kierunku władzy. Rozdawał razy wszystkim, łącznie z gazetą, na której łamach ukazywały się jego teksty. Jednak w sporach nie był zacięty, nie uważał, że rację ma ten, kto wypowie ostatnie słowo. ? Napisałem już wszystko, czytelnicy potrafią ocenić, a do niego i tak nic nie dotrze ? odpowiedział mi kiedyś, gdy pytałem czy będzie odpisywał na kolejną polemikę. Prowokował do dyskusji, wybijał ze stanu bezmyślnego samouwielbienia i to mu wystarczyło.

Książka "Książka kucharska - 100 niejadalnych potraw" jest dostępna m.in. tam, gdzie zostały napisane felietony, czyli w Galerii "Inny Śląsk" przy ul. K. Miarki w Tarnowskich Górach.

Krzysztof Mazik będzie gościem Salonu literackiego TCK. Spotkanie odbędzie się 20 marca o godz. 18.30.

Jarosław Myśliwski

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%