"Jak długo będziemy mieszkać w tym kurzu? Zaraz 14. miesiąc!" – to jedno z haseł, które pojawiło się na ogrodzeniu posesji przy ul. Wolności, na wysokości skrzyżowania z ul. Kopernika w Nakle Śląskim. Chodzi o przedłużająca się budowę kanalizacji i rozkopane drogi.
– Stan dróg w Nakle Śląskim jest gorszy niż tych w Ukrainie, gdzie jest wojna – mówił jeden z mieszkańców podczas zebrania wiejskiego.
O kłopotach z firmą budującą kanalizację w tej miejscowości (Technical Solutions z Kędzierzyna-Koźla) mówi się zresztą od dawna. Jej przedstawiciele byli zaproszeni na zebranie, ale nikt nie przyszedł.
– Nie jesteśmy zadowoleni z postępu prac. Moim zdaniem firma i jej podwykonawcy wykonują swoje zadanie najsłabiej w gminie. W innych miejscowościach nie mamy takich problemów. Jest mi z tego powodu przykro – przyznał na zebraniu wójt Świerklańca Marek Cyl.
Dodał, że samorząd wymusił już na wykonawcy wyrzucenie jednego niesolidnego podwykonawcy i zmianę kierownika budowy. Inny jest też inspektor nadzoru. – Jednak firma nie potrafi poukładać sobie pracy tak, by wszystko wyglądało jak należy – zauważył wójt. Mieszkańców najbardziej irytują rozkopane od dawna drogi – błoto, dziury, uszkodzone samochody, zabrudzone elewacje.
Jednak urząd gminy podaje też inne powody, które uniemożliwiły niezwłoczne odtworzenia nawierzchni. Na przykład do wykopów wlewają się fekalia, okazało się bowiem, że część mieszkańców nielegalnie podłączyła się do kanalizacji deszczowej. Do tego pod powierzchnią napotkano duże ilości skał, o wiele większe niż wskazywały na to odwierty wykonane przed rozpoczęciem prac.
Ponadto większość dróg w Nakle Śląskim nie ma właściwej podbudowy. W efekcie wykopy się obsuwają i prace trwają dłużej. Przestarzała jest instalacja gazowa, przez co trzeba roboty wykonywać ostrożnie, pod nadzorem gazowników.
Jak zaznaczają urzędnicy w tej chwili w grę nie wchodzi zrywanie umowy z wykonawcą. W południowej części Nakła Ślaskiego zrobił już prawie 8 z 12 km instalacji. Zerwanie umowy skończyłoby się przed sądem z małym prawdopodobieństwem wygranej gminy. Szukanie nowego wykonawcy zajęłoby dużo czasu, a inwestycja ma unijne dofinansowanie i trzeba ją skończyć w terminie. Samorząd co prawda nalicza kary umowne, ale w stanie zagrożenia epidemicznego nie można ich wyegzekwować.
Inwestycja jest też coraz droższa. Rosną koszty materiałów budowlanych i koszty pracy. Są podpisane dodatkowe umowy i szacuje się, że samorząd dopłaci do kanalizacji ok. 20 proc. Przypomnijmy, że pierwotne wyniki przetargów w całej gminie zamykały się sumą ok. 70 mln zł.
Jednak jakieś światełko w tunelu jest. Jak informuje rzecznik urzędu gminy Benedykt Guzy, wykonawca zobowiązał się do odtworzenia jeszcze przed zimą ulic Dzierżonia, Wolności i Kopernika – do warstwy wiążącej oraz pełnego odtworzenia ul. Powstańców – do połowy października, choć zależy to od pogody.
Wójt Marek Cyl zapowiada, że nie zgodzi się na rozpoczęcie prac na ul. Dworcowej, dopóki te rozkopane dziś drogi nie zostaną przywrócone do przyzwoitego stanu.
[ZT]38097[/ZT]
Andrzej15:22, 02.10.2022
8 3
Jak się wójtem z przypadku ludzi ma się w dupie to tak wygląda gmina 15:22, 02.10.2022
Ja09:51, 03.10.2022
3 7
Ludzie by chcieli mieć kanalizację ale żeby jakoś tak magicznie samo się wykopało 09:51, 03.10.2022
Sami ich wybraliscie14:36, 06.10.2022
2 0
Witamy w krainie PIS-OWSKIEGO ZLODZIEJSTWA . 14:36, 06.10.2022