Przeczesano ok. 500 m kw. terenu. Badania nie były łatwe, bo w ziemi jest sporo tlenków żelaza, co zakłócało pracę detektora. Fot. Dzięki uprzejmości J. Święcickiego
Przez dłuższy czas o tym znalezisku nie mówiono zbyt głośno, żeby nie znaleźli się "poszukiwacze skarbów", którzy rozgrabiliby wykopaliska. W Świerklańcu odkopano prawie 100 monet pochodzących z czasów rzymskich.
Zaczęło się od pasjonata, który w 2020 r. w lesie niedaleko zbiornika Kozłowa Góra znalazł 16 monet z czasów rzymskich.
– Na szczęście nie zdecydował się zostawić ich tylko dla siebie. Przekazał monety konserwatorowi zabytków, a ten – Muzeum Śląskiemu – mówi Jarosław Święcicki z działu archeologii Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu, które również zaangażowało się w badania.
Dzięki temu, że mieszkaniec podzielił się swoim znaleziskiem, można było zacząć wykopaliska. Odnaleziono kolejne monety – w sumie jest ich prawie 100. Jak zauważa Jarosław Święcicki, były rozproszone: leżały w małych skupiskach albo pojedynczo, niektóre były tuż pod powierzchnią, inne na głębokości prawie metra. Przeczesano ok. 500 m kw. terenu. Badania nie były łatwe, bo w ziemi jest sporo tlenków żelaza, co zakłócało pracę detektora.
Jeżeli chodzi o monety przekazane przez znalazcę, to najstarszy jest denar Trajana z przełomu I i II w., a najmłodsze 2 denary Marka Aureliusza z II połowy II w. Jest jeszcze 10 monet z czasów panowania cesarza Antonina Piusa i 1 Hadriana. W przypadku dwóch monet trudno ustalić, z jakich czasów pochodzą. Są przypuszczenia, że jedna z nich jest prawdopodobnie z wizerunkiem Faustyny Młodszej.
– Wszystkie monety są mocno wytarte, co świadczy o tym, że były długo i często używane, przechodząc przez dłonie kupców i klientów – stwierdza pracownik bytomskiego muzeum.

W pobliżu stanowiska objętego badaniami archeologicznymi w 2020 i 2022 r. wcześniej nie znaleziono śladów osadniczych z czasów rzymskich. Skąd więc wzięły się tu denary? – Niedaleko biegł handlowy Szlak Bursztynowy. Druga teoria mówi o tym, że po wojnach markomańskich następcy Marka Aureliusza płacili swego rodzaju trybut wodzom plemion germańskich, żeby zaprzestali ataków na osłabione granice Imperium Rzymskiego – tłumaczy Jarosław Święcicki. Mniej prawdopodobne jest, że to pozostałość po odprawach, które dostawali Germanie zaciągający się do legionów pomocniczych.
Teren znaleziska mógł być kiedyś miejscem ofiarnym, do którego wrzucano monety z różnych czasów. Jest też możliwe, że denary w tym miejscu rozplantowano i przemieszczono z pierwotnego miejsca w latach 30. XX w., kiedy budowano zbiornik Kozłowa Góra i przerzucano zwały ziemi.
Na razie dokładnie zbadano pierwsze 16 monet, znalezionych przez mieszkańca. Po raz pierwszy publicznie o znalezisku mówiono 15 października, podczas Dnia Archeologii w Muzeum Górnośląskim. Analizy dotyczące pozostałych monet wciąż trwają. W najbliższym czasie nie planuje się kolejnych wykopalisk, choć nie jest wykluczone, że Muzeum Śląskie wróci do nich za jakiś czas.
Czytaj też:
Koncertował z Metallicą i Iron Maiden, został patronem skweru
[ZT]38473[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz