Zamknij

Od powietrza, głodu, ognia i wojny... Z dziejów epidemii

17:59, 22.03.2020 Krzysztof Garczarczyk Aktualizacja: 10:00, 19.04.2020

Świńska i ptasia grypa, afrykański pomór świń. W ostatnich latach doświadczaliśmy różnych epidemii, ale żadna nie może równać się z sytuacją powstałą w związku pandemią koronawirusa, wywołującego chorobę COVID-19. Rozmaite epidemie, niejednokrotnie pochłaniające nawet setki i tysiące ofiar, nie były obce także naszym przodkom.

Dżuma, tyfus brzuszny i plamisty, czarna ospa, cholera, grypa hiszpanka. Mieszkańcy ziemi bytomsko-tarnogórskiej i okolic przez wieki narażeni byli na wiele chorób zakaźnych, które często  przybierały charakter epidemii. Jedną z nich była pamiętna zaraza 1676 roku, która poczyniła wśród ludności Tarnowskich Gór spore spustoszenie. Miejscowi jezuici, ks. Jerzy Pośpiech (Pośpiel, Pośpeliusz) i ks. Tomasz Witkowicz, wezwali wówczas tarnogórzan do szukania ratunku w pielgrzymce błagalnej do obrazu Matki Boskiej w kościele w Piekarach. Pielgrzymka, licząca ponoć aż 700 uczestników, odbyła się 2 lipca. Jako że już w 1677 r. groźna zaraza z miasta całkowicie ustała, ocalenie Tarnowskich Gór przypisano Matce Bożej czczonej w swoim piekarskim wizerunku. Podjęto wówczas ślubowanie, aby co roku w niedzielę po 2 lipca odbywać pielgrzymki dziękczynne do Piekar. Zobowiązanie to pielęgnowane jest do dziś.  

Najsłynniejsza tarnogórska zaraza wprawdzie dość szybko ustąpiła, ale w późniejszych czasach miasto i okolice nawiedzały kolejne epidemie. W XVIII wieku pojawiały się co najmniej kilkakrotnie, a o niektórych zachowały się nawet dokładniejsze informacje. Kronikarz Jan Nowak w "Kronice miasta i powiatu Tarnowskie Góry" przytacza wiadomość, że długotrwałe deszcze w 1735 i 1736 r. doprowadziły do pognicia zboża w okolicy, wskutek czego nastał straszny głód. Jego następstwem był zaś szerzący się w 1737 r. wśród ludności Tarnowskich Gór tyfus głodowy. Wskutek głodu i zarazy zmarło kilkaset osób. Tarnogórski cmentarz przy kościele św. Anny okazał się za mały i zmarłych grzebano na sąsiednim polu, dopiero później przyłączając ten teren do właściwego cmentarza.

W 1772 r. na 70 zgonów zanotowanych w Tarnowskich Górach aż 37 było spowodowanych ospą. 18 lat później wskutek ospy zmarło w mieście 40 dzieci. Zarazy nie opuszczały ziemi tarnogórskiej także w XIX stuleciu. W okresie wojen napoleońskich, szczególnie w 1813 roku, w związku z przemieszczaniem się różnych wojsk, mieszkańcy ziemi bytomsko-tarnogórskiej narażeni byli na zakażenie tyfusem, zwanym wtedy  febrą albo gorączką nerwową. Wiemy też  o cholerze, która pojawiła się w Tarnowskich Górach za sprawą wojsk rosyjskich, ale została w porę odizolowana i nie rozeszła się po mieście. 

Kolejny atak cholery i to znacznie groźniejszy, nastąpił na przełomie lat 1831/1832. Szerzyła się ona wówczas na całym  pograniczu województwa krakowskiego i pruskiego Śląska. Przyniosły ją wojska rosyjskie tłumiące powstanie listopadowe, a jej przebieg spotęgowały nieurodzaje i związana z nimi plaga głodu. Sytuacji nie uratowało zamknięcie granicy z Królestwem Polskim. Szczególnie groźna sytuacja panowała w pobliskim Bytomiu. "Strach przed rozprzestrzenianiem się cholery był tak wielki, że korespondencja wysyłana z Bytomia była okadzana (...). Mieszkańcy zaś musieli nabywać żywność w specjalnie wzniesionych pod miastem, odizolowanych straganach, w których sprzedający nie mógł brać pieniędzy od kupujących, zanim nie zostały poddane obmyciu w naczyniu wypełnionym octem. Stan taki trwał przeszło dwa miesiące. Uratował, być może, mieszkańców sąsiednich miast, ale nie mógł już pomóc bytomianom. Aż 67 z nich zachorowało na tę wzbudzająca grozę chorobę" – zaznacza Jan Drabina w "Historii Bytomia".

Godne pochwały zachowanie bytomian chyba sąsiednim Tarnowskim Górom rzeczywiście pomogło, bo nie zachowały się z tego czasu przekazy o jakimś szczególnym kataklizmie w mieście gwarków. Jak wtedy zwalczono epidemie przy zastosowaniu kordonów sanitarnych, organizowano stacje kwarantanny dla rodzin chorych, prowadzono dezynfekcje (podstawowym środkiem dezynfekującym był ocet), wzywano mieszkańców do pozostawania w domach i zachowywania higieny oraz czystości.

Kolejną wielką epidemią, która nawiedziła Górny Śląsk w XIX wieku była epidemia tyfusu głodowego, która na dobre wybuchła w 1848 r. Podobnie jak w przypadku zarazy z lat 1831/32 poprzedziła ją klęska nieurodzajów spowodowana chłodem i długotrwałymi opadami deszczu. Panowała wtedy ogromna drożyzna. Niedożywieni, głodni ludzie byli mniej odporni na zarazę, a brak żywności sprawiał, że spożywano nieświeży i zepsuty pokarm. Sytuacja w powiecie bytomskim i rejonie Tarnowskich Gór, choć trudna i tak była lepsza niż w powiatach pszczyńskim czy gliwickim. Jak podaje Marek Paweł Czapliński, autor opracowania "Epidemie cholery w rejencji opolskiej w latach 1831-1894", w 1849 r. w Tarnowskich Górach odnotowano 90 chorych i 39 zgonów.  Ks. Józef Knosała w "Parafii radzionkowskiej" wskazuje, że choć  pieniądze i żywność dla głodujących i chorych zbierano nie tylko w krajach niemieckich, ale nawet w Ameryce, to jednak niewiele to pomogło. "Lata 1847-1850 należą do najsmutniejszych czasów w historii Górnego Śląska" – przekonuje radzionkowski proboszcz.   

Cholera w rejonie Tarnowskich Gór występowała i w późniejszych latach XIX stulecia, ale jej zasięg nie był już tak wielki. Na przykład w 1867 r. – jak podaje wspomniany M. P. Czapliński – w mieście zapadło na nią 49 osób, a zmarły 23.  Można domniemywać, że gdyby nie miejskie wodociągi, które Tarnowskie Góry otrzymały jako jedne z pierwszych miast na Górnym Śląsku, rozprzestrzenianie się cholery przybrałoby jeszcze groźniejsze rozmiary.

Jedną z ostatnich większych epidemii w okolicach Tarnowskich Gór była grypa zwana hiszpanką, która rozeszła się po wielu europejskich krajach z końcem I wojny światowej. "I znowu mamy nową klęskę szerzącą się w całej Europie. I u nas przybiera ona coraz bardziej zastraszające rozmiary, odrywa ludzi zarobkujących od pracy, zwiększając biedę i śmiertelność. Są rodziny, których wszyscy członkowie leżą chorzy na hiszpankę" – pisały opolskie "Nowiny" w listopadzie 1918 r., dając czytelnikom szczegółowe rady, jak ustrzec się przed zakażeniem.

(Krzysztof Garczarczyk)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%