Zostało mało czasu!
0
0
dni
0
0
godzin
0
0
minut
0
0
sekund
Daj bliskim chwilę,
którą zapamiętają
Kup prezent
Zamknij

Od powietrza, głodu, ognia i wojny... Z dziejów epidemii

Krzysztof Garczarczyk 17:59, 22.03.2020 Aktualizacja: 11:35, 26.10.2025
Skomentuj Epidemia tyfusu głodowego w 1737 r. sprawiła, że licznych zmarłych grzebano na polu, poza ogrodzeniem cmentarza przy kościele św. Anny (na zdj.). Dopiero później teren ten przyłączono do właściwego cmentarza. Fot. Krzysztof  Garczarczyk Epidemia tyfusu głodowego w 1737 r. sprawiła, że licznych zmarłych grzebano na polu, poza ogrodzeniem cmentarza przy kościele św. Anny (na zdj.). Dopiero później teren ten przyłączono do właściwego cmentarza. Fot. Krzysztof Garczarczyk

Świńska i ptasia grypa, afrykański pomór świń. W ostatnich latach doświadczaliśmy różnych epidemii, ale żadna nie może równać się z sytuacją powstałą w związku pandemią koronawirusa, wywołującego chorobę COVID-19. Rozmaite epidemie, niejednokrotnie pochłaniające nawet setki i tysiące ofiar, nie były obce także naszym przodkom.

Dżuma, tyfus brzuszny i plamisty, czarna ospa, cholera, grypa hiszpanka. Mieszkańcy ziemi bytomsko-tarnogórskiej i okolic przez wieki narażeni byli na wiele chorób zakaźnych, które często  przybierały charakter epidemii. Jedną z nich była pamiętna zaraza 1676 roku, która poczyniła wśród ludności Tarnowskich Gór spore spustoszenie. Miejscowi jezuici, ks. Jerzy Pośpiech (Pośpiel, Pośpeliusz) i ks. Tomasz Witkowicz, wezwali wówczas tarnogórzan do szukania ratunku w pielgrzymce błagalnej do obrazu Matki Boskiej w kościele w Piekarach. Pielgrzymka, licząca ponoć aż 700 uczestników, odbyła się 2 lipca. Jako że już w 1677 r. groźna zaraza z miasta całkowicie ustała, ocalenie Tarnowskich Gór przypisano Matce Bożej czczonej w swoim piekarskim wizerunku. Podjęto wówczas ślubowanie, aby co roku w niedzielę po 2 lipca odbywać pielgrzymki dziękczynne do Piekar. Zobowiązanie to pielęgnowane jest do dziś.  

Najsłynniejsza tarnogórska zaraza wprawdzie dość szybko ustąpiła, ale w późniejszych czasach miasto i okolice nawiedzały kolejne epidemie. W XVIII wieku pojawiały się co najmniej kilkakrotnie, a o niektórych zachowały się nawet dokładniejsze informacje. Kronikarz Jan Nowak w "Kronice miasta i powiatu Tarnowskie Góry" przytacza wiadomość, że długotrwałe deszcze w 1735 i 1736 r. doprowadziły do pognicia zboża w okolicy, wskutek czego nastał straszny głód. Jego następstwem był zaś szerzący się w 1737 r. wśród ludności Tarnowskich Gór tyfus głodowy. Wskutek głodu i zarazy zmarło kilkaset osób. Tarnogórski cmentarz przy kościele św. Anny okazał się za mały i zmarłych grzebano na sąsiednim polu, dopiero później przyłączając ten teren do właściwego cmentarza.

W 1772 r. na 70 zgonów zanotowanych w Tarnowskich Górach aż 37 było spowodowanych ospą. 18 lat później wskutek ospy zmarło w mieście 40 dzieci. Zarazy nie opuszczały ziemi tarnogórskiej także w XIX stuleciu. W okresie wojen napoleońskich, szczególnie w 1813 roku, w związku z przemieszczaniem się różnych wojsk, mieszkańcy ziemi bytomsko-tarnogórskiej narażeni byli na zakażenie tyfusem, zwanym wtedy  febrą albo gorączką nerwową. Wiemy też  o cholerze, która pojawiła się w Tarnowskich Górach za sprawą wojsk rosyjskich, ale została w porę odizolowana i nie rozeszła się po mieście. 

Kolejny atak cholery i to znacznie groźniejszy, nastąpił na przełomie lat 1831/1832. Szerzyła się ona wówczas na całym  pograniczu województwa krakowskiego i pruskiego Śląska. Przyniosły ją wojska rosyjskie tłumiące powstanie listopadowe, a jej przebieg spotęgowały nieurodzaje i związana z nimi plaga głodu. Sytuacji nie uratowało zamknięcie granicy z Królestwem Polskim. Szczególnie groźna sytuacja panowała w pobliskim Bytomiu. "Strach przed rozprzestrzenianiem się cholery był tak wielki, że korespondencja wysyłana z Bytomia była okadzana (...). Mieszkańcy zaś musieli nabywać żywność w specjalnie wzniesionych pod miastem, odizolowanych straganach, w których sprzedający nie mógł brać pieniędzy od kupujących, zanim nie zostały poddane obmyciu w naczyniu wypełnionym octem. Stan taki trwał przeszło dwa miesiące. Uratował, być może, mieszkańców sąsiednich miast, ale nie mógł już pomóc bytomianom. Aż 67 z nich zachorowało na tę wzbudzająca grozę chorobę" – zaznacza Jan Drabina w "Historii Bytomia".

Godne pochwały zachowanie bytomian chyba sąsiednim Tarnowskim Górom rzeczywiście pomogło, bo nie zachowały się z tego czasu przekazy o jakimś szczególnym kataklizmie w mieście gwarków. Jak wtedy zwalczono epidemie przy zastosowaniu kordonów sanitarnych, organizowano stacje kwarantanny dla rodzin chorych, prowadzono dezynfekcje (podstawowym środkiem dezynfekującym był ocet), wzywano mieszkańców do pozostawania w domach i zachowywania higieny oraz czystości.

Kolejną wielką epidemią, która nawiedziła Górny Śląsk w XIX wieku była epidemia tyfusu głodowego, która na dobre wybuchła w 1848 r. Podobnie jak w przypadku zarazy z lat 1831/32 poprzedziła ją klęska nieurodzajów spowodowana chłodem i długotrwałymi opadami deszczu. Panowała wtedy ogromna drożyzna. Niedożywieni, głodni ludzie byli mniej odporni na zarazę, a brak żywności sprawiał, że spożywano nieświeży i zepsuty pokarm. Sytuacja w powiecie bytomskim i rejonie Tarnowskich Gór, choć trudna i tak była lepsza niż w powiatach pszczyńskim czy gliwickim. Jak podaje Marek Paweł Czapliński, autor opracowania "Epidemie cholery w rejencji opolskiej w latach 1831-1894", w 1849 r. w Tarnowskich Górach odnotowano 90 chorych i 39 zgonów.  Ks. Józef Knosała w "Parafii radzionkowskiej" wskazuje, że choć  pieniądze i żywność dla głodujących i chorych zbierano nie tylko w krajach niemieckich, ale nawet w Ameryce, to jednak niewiele to pomogło. "Lata 1847-1850 należą do najsmutniejszych czasów w historii Górnego Śląska" – przekonuje radzionkowski proboszcz.   

Cholera w rejonie Tarnowskich Gór występowała i w późniejszych latach XIX stulecia, ale jej zasięg nie był już tak wielki. Na przykład w 1867 r. – jak podaje wspomniany M. P. Czapliński – w mieście zapadło na nią 49 osób, a zmarły 23.  Można domniemywać, że gdyby nie miejskie wodociągi, które Tarnowskie Góry otrzymały jako jedne z pierwszych miast na Górnym Śląsku, rozprzestrzenianie się cholery przybrałoby jeszcze groźniejsze rozmiary.

Jedną z ostatnich większych epidemii w okolicach Tarnowskich Gór była grypa zwana hiszpanką, która rozeszła się po wielu europejskich krajach z końcem I wojny światowej. "I znowu mamy nową klęskę szerzącą się w całej Europie. I u nas przybiera ona coraz bardziej zastraszające rozmiary, odrywa ludzi zarobkujących od pracy, zwiększając biedę i śmiertelność. Są rodziny, których wszyscy członkowie leżą chorzy na hiszpankę" – pisały opolskie "Nowiny" w listopadzie 1918 r., dając czytelnikom szczegółowe rady, jak ustrzec się przed zakażeniem.

(Krzysztof Garczarczyk)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu gwarek.com.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%