Zamknij

Gdzie w Tarnowskich Górach były dymarki? Skąd taka nazwa tych pieców i co w nich przetapiano?

09:01, 07.05.2020 Mieczysław Filak

Ledeburyt przemieniony to nie egzotyczne zwierzę, a cementyt nie jest gatunkiem cementu. Podobnie jak żeliwo, staliwo i stal, są jednymi z licznych stopów pierwiastkowego żelaza z węglem. Na co dzień funkcjonują pod wspólną nazwą - żelazo. Znaleziono dla niego wiele zastosowań, czasem specyficznych.

Karol Wielki (? - 814), król Franków i Longobardów, nosił zachowaną do dziś żelazną koronę. Składa się z wysadzanego szlachetnymi kamieniami diademu ze złota i srebra przymocowanego do żelaznej obręczy. Raczej na pewno nie pozyskano na nią żelaza prymitywną metodą kotlinkową, czyli w wykopanym w ziemi dołku. W nim topiono rudę, używając drewna. Zbyt niska temperatura spalania nie pozwalała pozyskać płynnego żelaza.

Nad kotlinką stawiano też pierwsze piece hutnicze jednorazowego użytku. Znane były w Europie w II w. p.n.e. Przypominają krótki komin, ale ich polska nazwa - dymarka nie pochodzi od dymu, a od nadmuchu powietrza podwyższającego temperaturę płomienia. Na przełomie XII i XIII w. dymarka przekształciła się w stały, murowany piec hutniczy o wysokości do 1,7 m. W procesie kotlinkowym i dymarkowym uzyskiwano tylko żelazo w postaci gąbczastej, zawierające żużel, którego pozbywano się, wielokrotnie podgrzewając i przekuwając łupę żelaza wyjętą z kotlinki.

W połowie XIV w. pojawił się w Anglii wielki piec. Jego konstrukcja, osiągana w nim temperatura i praca ciągła umożliwiała stały pozysk żelaza płynnego, czyli surówki. Ją też trzeba było poddać dalszej obróbce cieplnej i kuźniczej.

O dymarkach nie zapomniano i jeszcze w XIX w. używano ich w małych kuźnicach. Wzmianki o nich na terenie obecnych Tarnowskich Gór pochodzą z XV w. Jako ich lokalizację wskazuje się Piaseczną i Puferki. Na obszarze  powiatu tarnogórskiego istniało nad Stołą kilka kuźnic. Kotowską znajdziemy dziś w strofach poematu Walentego Rozdzieńskiego "Officyna ferraria".

Żelazny Wilk był tylko w bajce. Z pewnych źródeł wiadomo, że ok. 1705 r. kuźnicę z młotem i dymarkę posiadał w Piasecznej graf Henckel pan Bytomia.

Nie tylko w Bytomiu i Tarnowskich Górach osadzano przestępców w więzieniach. Nie było w nich krat ze złota ani oków ze srebra. Narzędzi z metali szlachetnych nie używali też do swej pracy oprawcy. Nieznana jest tożsamość osoby więzionej w XVI w. przez lata m.in. w paryskiej Bastylii. Jej twarz zawsze zasłaniała maska i to nie byle jaka. Podejrzewano, że zamiast niej ta tajemnicza postać mogła nosić koronę. Przeszła do historii jako "człowiek w żelaznej masce".

(Mieczysław Filak)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%