- Który uczeń pójdzie ze szkoły po piwo? - pytał wiceburmistrz Tarnowskich Gór

Do 100 m proponowano zwiększyć odległość ze szkół do najbliższych restauracji i sklepów sprzedających alkohol. 25 lat temu wywołało to burzliwą dyskusję na sesji rady miejskiej w Tarnowskich Górach.

Artykuł archiwalny Jarosława Myśliwskiego opublikowany we wrześniu 2000 r.

Według starej uchwały „rzeczywista droga dojścia” od wejścia do sklepu z alkoholem lub restauracji do najbliższego wejścia do obiektu kultu religijnego, cmentarza, szkoły, przedszkola, gminnych placów zabaw, jednostek wojskowych i dworców nie może być mniejsza niż 50 m. Od tego warunku uzależnione jest uzyskania koncesji na sprzedaż alkoholu.

Na sesji Gminna Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych zaproponowała, aby w przypadku szkół zwiększyć tę odległość do 100 m.

- Który uczeń pójdzie ze szkoły po piwo? - wyrażał swoje wątpliwości co do proponowanych zmian Marian Czarnecki, wiceburmistrz Tarnowskich Gór. - Jeśli to zrobi, to po lekcjach. Wtedy nie odległość od sklepu ma znaczenie, ale dobra opieka rodziców. Natomiast skutkiem tej uchwały będzie utrata koncesji na sprzedaż alkoholu przez co najmniej kilkunastu sprzedawców i restauratorów.

[ZT]60117[/ZT]

- Czy były jakieś niepokojące sygnały z miejsc, gdzie sklepy z alkoholem są usytuowane bliżej niż 100 m od szkół? Jest przecież możliwość odebrania koncesji osobie, która nie przestrzega przepisów. Po raz kolejny zajmujemy się wnioskiem, nie mającym rzeczywistego uzasadnienia. Czy ktoś się zastanowił, ilu ludzi może stracić pracę na skutek tego, że sklep będzie kilka metrów dalej? W Reptach Śląskich jest sklep, który znajduje się na granicy tych 50 m od szkoły i nie słyszałem od mieszkańców, żeby mieli jakieś zastrzeżenia. Przy proponowanych zmianach sklep będzie musiała ograniczyć swą działalność – powiedział radny Jerzy Chmielewski.

Wcześniej płk Wojciech Szczepkowski, dowódca Garnizonu Tarnowski Góry, wnioskował o zwiększenie wspomnianej odległości do 100 m od głównej bramy koszar. Uzasadniał to tym, że sprzedaż alkoholu w sąsiedztwie negatywnie wpływa na dyscyplinę żołnierzy. Gdyby uwzględniono tę sugestię problemy z podawaniem alkoholu miałaby restauracja „Redena”.

- Do wojska przychodzi sporo młodych ludzi sprawnych umysłowo inaczej i z różnymi odchyleniami. Niektórzy po małej ilości alkoholu wyrabiają rzeczy, jakie się w głowie nie mieszczą. Trzeba ich natychmiast odizolować od pozostałych żołnierzy, a najbliższy areszt jest w Bytomiu. Dlatego proponuję, aby odległość 100 m wprowadzić także w przypadku jednostek wojskowych. W ten sposób możemy zlikwidować tzw. walor podręczności – powiedział radny Wiesław Sierota, emerytowany oficer.

[ZT]59165[/ZT]

Nie zgadzał się z tym radny Chmielewski, który mówił, że człowieka wychowuje rodzina, a nie wojsko, bo kiedy trafi tam w wieku 19 lat, to już jest za późno na kształtowanie osobowości.

Ponieważ dyskusja stawała się coraz bardziej zacięta i nie było jednomyślności w tej sprawie, przewodniczący rady miasta Stefan Karmelita zaproponował, aby projekt uchwały wycofać z porządku obrad i przygotować go jeszcze raz.

Jednak burmistrz Piotr Hanysek zauważył, że wcześniej rada uchyliła starą uchwałę w tej sprawie i gdyby nie podjęto nowej, w mieście w ogóle nie byłoby prawa regulującego tę kwestię.

Ostatecznie w głosowaniu prawie wszyscy radni byli za odrzuceniem złożonych wniosków zarówno w sprawie szkół, jak i jednostki wojskowej.

Czytaj też:

Powiat tarnogórski. Czy firma spala niebezpieczne odpady?

Pan Eryk z Miasteczka Śląskiego świętuje 90. urodziny

Sukces Erika Majora i klubu z Tarnowskich Gór