
– Rezydencja ma wyjątkowego pecha – mówi dr Arkadiusz Kuzio-Podrucki. Czy są jakiekolwiek szanse na przełamanie złej passy?
– Z końcem roku pałac w Zbrosławicach zmienił właściciela. Nie mogą podać, kto go nabył, ponieważ to nie gmina była sprzedawcą – mówi Wiesław Olszewski, wójt Zbrosławic. Spotkał się z kupcem, rozmowa dotyczyła zamierzeń wobec obiektu. – Są podobne do planów poprzedników, ale nie jestem wrażliwy na tego typu opowieści. Czekam na konkrety – dodaje wójt.
O zbrosławickim pałacu niewiele wiadomo. Budynek ma XVI-wieczne korzenie, był przebudowywany.
– Ostatnia duża przebudowa odbyła się w XVIII wieku, kiedy to nadano mu cechy późnobarokowe – mówi dr Arkadiusz Kuzio-Podrucki. – Rezydencja ma wyjątkowego pecha. Jedynymi, którzy traktowali ją jako swój dom i dbali o nią, byli Stockmansowie. Zaczęła podupadać już w XIX wieku, gdy właścicielem został Arthur Baildon. Nie mieszkał tutaj i niewiele przejmował się losem pałacu – dodaje.

Po wojnie w obiekcie zakwaterowano 30 rodzin. Jednak nieruchomość dalej była własnością prywatną, właściciel nazywał się Skrzypek. Stan budynku pogarszał się, w 1961 r. wymagał kapitalnego remontu. "Gwarek" informował wówczas, że władze Zbrosławic kilkakrotnie proponowały Skrzypkowi, by zrzekł się pałacu na rzecz Skarbu Państwa. Ten jednak odmawiał, w końcu wyjechał na stałe do Niemiec Zachodnich, ustanawiając pełnomocnika. Wtedy Prezydium Osiedlowej Rady Narodowej w Zbrosławicach zaczęło zabiegać o przejęcie nieruchomości przez państwo.
Na początku lat 60. doszło do remontu i były to ostatnie poważne roboty, które wykonano w tym budynku. Z czasem, z powodu pogarszającego się stanu technicznego oraz zagrożenia bezpieczeństwa mieszkańców, pałac został wyłączony z eksploatacji. Zaczęli tam koczować amatorzy taniego wina.
W 1998 r. zbrosławicki pałac, będący własnością Skarbu Państwa, trafił w ręce prywatne, jako rekompensata za utracone mienie zabużańskie. Skończyło się na szumnych deklaracjach i wielkich planach. Kilka lat temu popadający w ruinę zabytek chciała przejąć gmina. – Niestety, nie udało się zbudować wspólnego frontu z konserwatorem zabytków i Starostwem Powiatowym w Tarnowskich Górach – mówi wójt Olszewski.

W sierpniu 2016 r. wójt poinformował radnych, że dowiedział się o zmianie właściciela pałacu. Pojawiła się nadzieja, że spółka, która weszła w jego posiadanie, energiczniej zadba o niszczejący zabytek. "Na razie zmian na lepsze jednak nie widać" – informował dwa lata później "Gwarek".
[ZT]25150[/ZT]
7 0
Tego zaburzaka powinni bac za *%#)!& za niszczenie zabytku
4 1
polok zdu.ic i poddu.ic
7 1
MOZE KUPI OBAJTEK .?
7 0
To bulwersują że taki "hadziaj" zostawił na wschodzie tą "słomianą kamienice" a to dostał ta murowaną. Nie dość że doprowadził do zapaści ten budynek to i tak jest wygranym bo go sprzedał inksując niezłą sumie.
0 0
Chodzą słuchy że zamek a raczej jego ruiny po poprzednim właścicielu ma zostać rozebrany przy cichym wsparciu władz Gminy z Wójtem Olszewskim na czele
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu gwarek.com.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz