Zamknij
Anna Jaźwiec uważa, że Tarnowskie Góry są wyjątkowe. Fot. Archiwum A. Jaźwiec

USA, Madryt, ale to w Tarnowskich Górach spełnia marzenie życia

Agnieszka Reczkin Agnieszka Reczkin 17:59, 30.03.2025 ok. 5 min. czytania

USA, Madryt, ale to w Tarnowskich Górach spełnia marzenie życia

Jest lekarką, jej mąż lekarzem. Mają trójkę dzieci. Dzielenie się obowiązkami jest jak układanie puzzli. Anna Jaźwiec, kolejna bohaterka cyklu "Biznes na obcasach", doszła już w tym do perfekcji. I realizuje swoje marzenie – niebawem otworzy własny gabinet medycyny estetycznej i regeneracyjnej w Tarnowskich Górach. Podkreśla, że każda kobieta jest w czymś świetna i nie musi się martwić, że coś innego wychodzi jej słabiej.

Dr n. med. Anna Jaźwiec mówi, że otwarcie własnego gabinetu jest i spełnieniem marzenia, i ukoronowaniem kariery zawodowej. – Choć trudno lekarkę nazwać bizneswomen – uśmiecha się.

Przyznaje, że nikt nie próbował jej podcinać skrzydeł, tylko dlatego, że jest kobietą, która chce działać na swoim. Jednak zdaje sobie sprawę, że świadoma decyzja o zostaniu mamą wydłużyła jej drogę do celu. 

– Kobieta jako mama wiele czasu poświęca małym dzieciom, jest trochę "w tyle" za mężczyznami. Sprawy rodzinne mogą spowalniać karierę, ale dają wiele radości – zauważa nasza rozmówczyni. Jej przykład pokazuje, że można mieć i szczęśliwą rodzinę, i z czasem dojść do spełnienia zawodowych celów.

Michigan i Madryt

Dwa lata spędziła z rodziną w Michigan w Stanach Zjednoczonych. Był to wyjazd naukowy, jej mąż zbierał materiały do doktoratu. 

– Nie lubię siedzieć w miejscu i nic nie robić, więc nawiązałam współpracę z oddziałem chirurgii plastycznej. Przeprowadzałam tam eksperymenty medyczne – też przygotowywałam się do zrobienia doktoratu – wspomina. Kilka miesięcy temu go obroniła.

Później były jeszcze studia podyplomowe w Madrycie – z medycyny estetycznej i regeneracyjnej. To właśnie ta druga ją fascynuje i na nią postawi w swoim gabinecie. – Nie chcę nikogo "poprawiać", tak żeby wyglądał jak "ideał" lansowany w mediach społecznościowych. Zależy mi na tym, żeby pacjent czuł się tak jak chce, dostał to, czego potrzebuje. Ma to być bezpieczne miejsce, w którym akceptujemy siebie takimi, jacy jesteśmy – zaznacza lekarka.

Niedawno zdała egzamin specjalizacyjny z medycyny rodzinnej. Do tego dochodzą setki godzin różnych kursów i szkoleń. I będą kolejne, bo w tym zawodzie cały czas trzeba się rozwijać.

Zauroczyły ich Tarnowskie Góry

Pomimo tego, że mieszkali z mężem w dużych miastach, że na ich drodze pojawiły się i Stany Zjednoczone, i Hiszpania, to zdecydowali się na zamieszkanie w Tarnowskich Górach i decyzji nie żałują. To już ich miejsce.

– To miasto jest wyjątkowe, niepowtarzalne. Jest tu dużo zieleni, sami mieszkamy niedaleko parku Repeckiego. Mieszkańcy są serdeczni. Wiele osób się zna, mam poczucie jedności. Nawet przy załatwianiu spraw urzędowych spotkaliśmy się z życzliwością. Nie ma poczucia zagubienia, obcości, jakich doświadczamy w dużych miastach. A jednocześnie jest do nich blisko i można spokojnie korzystać z ich atrakcji – mówi Anna Jaźwiec.

Zdaje sobie sprawę, że prowadzenie własnej działalności będzie się wiązało z większą liczbą obowiązków. Wie też, że nie od razu przyjdą sukcesy. – Jestem jednak przekonana, że jeżeli coś się tworzy z miłości i pasji, to w końcu przyniesie dobre efekty – zapewnia.

Zakłada, że uda jej się połączyć pracę na swoim z życiem rodzinnym. – Dwoje lekarzy w domu, trójka dzieci – dzielenie obowiązków to jak układanie puzzli, doszłam już w tym do perfekcji. Jeżeli dobrze się wszystko zaplanuje, poukłada, to można zrobić wiele rzeczy – zwraca uwagę tarnogórzanka z wyboru. Na przykład zamiast bezsensownie przeglądać Instagram, można pograć z dziećmi w gry planszowe. To nie tylko czas spędzony z rodziną, ale też chwila na oddech, uspokojenie się.

Teraz czas biegnie szybciej, ale zawsze ma w pamięci ten, kiedy była "tylko" mamą. Wie, że potrafi żyć wolniej, spokojniej. Nie trzeba zawsze szaleć na obcasach i za czymś gonić, można po prostu się zatrzymać i wziąć głęboki oddech.

Każda z nas jest w czymś świetna

Zwraca uwagę na jeszcze jedną, bardzo ważną dla niej rzecz. 

– Każda dziewczyna, kobieta jest w czymś świetna. Nie musi być wyścigu, żeby być dobrym we wszystkim, lepszym od innych. Z jednymi rzeczami radzimy sobie fantastycznie, z innymi idzie nam gorzej – to normalne. Za to możemy się nawzajem wspierać. Ważne jest korzystanie ze swoich mocy, a nie frustracja, że czegoś nie umiemy, przekonanie, że musimy we wszystkim być najlepsze. Takie wsparcie dajemy sobie na przykład w Tarnogórskim Klubie Kobiet – opowiada Anna Jaźwiec.

Jeżeli chodzi o życie prywatne, to ważny jest sport. – Mamy z mężem zasadę, że każdą emocję można przełożyć na ruch i tego uczymy dzieci. Przez aktywność fizyczną na przykład rozładowujemy złość, zmniejszamy smutek – przekonuje lekarka.

Sama trenuje karate i boks, co pozwala jej odreagować stres i spędzić czas w gronie wspaniałych ludzi, pełnych radości życia. Wieczorami, gdy domownicy już idą spać, gra na fortepianie. To z kolei pozwala jej się wyciszyć, uspokoić.

Anna Jaźwiec trenuje m.in. karate. Fot. Archiwum prywatne
Anna Jaźwiec trenuje m.in. karate. Fot. Archiwum prywatne

Czytaj też:

Biznes na obcasach. Nigdy nie jest za późno na realizację marzeń

Biznes na obcasach. Licz tylko na siebie? To już przeszłość

Biznes na obsacach. Buntowniczka z wyboru. Szkoła, filozofia i skały

Biznes na obcasach. Od fizyki do własnego gabinetu kosmetycznego

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 56%
nie podoba mi się 20%
śmieszne 12%
szokujące 8%
przykre 0%
wkurzające 4%
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
0%