Wszystko zaczęło się od sesji zdjęciowej mamy. Miała jej pomóc przetrwać trudne życiowe chwile. Okazało się, że stała się odkryciem rynkowej niszy. Dziś fotografka Karolina Pękalska z Boruszowic na brak klientek narzekać nie może. Kolejna bohaterka cyklu Biznes na Obcasach jako jedyna w Polsce specjalizuje się w fotografii dojrzałych kobiet. Co ciekawe, z zawodu jest inżynierem budownictwa i na początku zawodowej kariery zajmowała się projektowaniem mostów.
Od 2016 r. Karolina Pękalska pracowała w biurze projektowym zajmującym się mostami. Zresztą jeszcze w czasie studiów była zatrudniona w różnych miejscach w Polsce. Fotografia była z nią od zawsze, to ona jeździła z aparatem fotograficznym na wyprawy, dokumentowała rodzinne spotkania, robiła albumy. Jednak nigdy nie myślała, że będzie to jej przyszły zawód i sposób na zarobienie przyzwoitych pieniędzy.
Momentem przełomowym było urodzenie córki, 5 lat temu. Czas urlopu macierzyńskiego był okazją do przemyślenia, co naprawdę chce w życiu robić. – Czułam, że praca w budownictwie to nie moja bajka. Poza tym wiązała się z dużym obciążeniem fizycznym i psychicznym, przepracowaniem, nadgodzinami, pojawiły się migreny i syndrom ciągłego zmęczenia – wspomina mieszkanka Boruszowic.
W końcu postanowiła, że nie będzie robić zdjęć tylko do szuflady – zrobiła kurs plenerowej fotografii dziecięcej. Mąż kupił jej używany aparat fotograficzny i cały czas wspierał w nowej zawodowej drodze.
Plenery to za mało
Na początku fotografowała rodzinę i znajomych, za niskie stawki, które nie pozwalały na utrzymanie się z tej pracy. Jednak brała to pod uwagę, wiedziała że potrzebuje czasu na rozkręcenie biznesu. Tyle, że lato się skończyło i okazało się, że klienci nie są przekonani do zdjęć w plenerze, kiedy jest zimno. Pomimo tego, że można wszystko tak zorganizować, żeby wszyscy czuli się komfortowo.
Od października do końca marca Karolina Pękalska nie miała ani jednego klienta. Z nadejściem wiosny i lata już się pojawili, ale fotografka nie chciała powtórki z jesienno-zimowego zastoju i stworzyła w swoim domu małe fotograficzne studio. Dzięki temu mogła pracować cały rok.
Kolejne zmiany przyszły niespodziewanie. Mama pani Karoliny przez 42 lata pracowała jako pielęgniarka na oddziale pediatrycznym w Trójce. – To bardzo energiczna, uśmiechnięta kobieta. Jednak pojawiły się poważne problemy zdrowotne i nagle posmutniała, zaczęła gasnąć. Wpadłam na pomysł, jak jej pomóc – opowiada bizneswomen.
Zaproponowała mamie sesję zdjęciową w swoim studiu. Na początku usłyszała zdecydowane nie, ale z czasem opór słabł.
– Zamówiłam mamie wizażystkę, kupiłam sukienkę w jej ulubionym kolorze. I zrobiłyśmy sesję. Po niej mama spojrzała na siebie inaczej, nie mogła uwierzyć jak pięknie wygląda, były łzy wzruszenie – mówi Karolina Pękalska.
Kobiety muszą się czuć komfortowo
Zdjęcia mamy z sesji opublikowała w mediach społecznościowych i wydarzyło się coś, co ją zupełnie zaskoczyło. – Były komentarze, jak mama pięknie wygląda, ale i bardzo dużo zapytań o możliwość zamówienia podobnej sesji zdjęciowej. Zainteresowanie wyrażały kobiety w wieku 45, 55, 65 lat plus – podkreśla nasza rozmówczyni.
Postanowiła się więc zająć fotografią kobiet dojrzałych. Szukała szkoleń, warsztatów, ale okazało się, że w Polsce nikt się w tym zakresie nie specjalizuje. Fachowców znalazła jedynie w Stanach Zjednoczonych. Zaczęła więc sama zgłębiać tajniki takiej fotografii, zupełnie odmiennej od robienia zdjęć rodzinnych czy dziecięcych.
– Wypracowałam swój własny warsztat, zasady kontaktu z klientkami, znalazłam odpowiedni sprzęt. Niezwykle ważne jest podejście fotografa do kobiet dojrzałych, muszą się czuć komfortowo, być zaopiekowane – zaznacza Karolina Pękalska.
Wydobywa z pań w kwiecie wieku ich piękno, znajduje mocne strony, potrafi ukryć te słabsze. Często jej klientki przechodzą życiowy przełom, są np. po leczeniu nowotworowym, rozwodzie czy decyzji o diametralnych zmianach. Nieraz zdjęcia z sesji są także prezentem dla męża. Część kobiet decyduje się i na zdjęcia buduarowe, w bieliźnie. Co ciekawe, im są starsze, tym mają mniejsze opory.
Najważniejsze jednak, że po takiej fotograficznej sesji w studiu kobiety zyskują pewność siebie, czują, że pomimo upływających lat, większej ilości zmarszczek i kilogramów, wciąż są atrakcyjne i mogą się podobać.
Zyskowny biznes w małej miejscowości
Drugą obok fotografii pasją naszej rozmówczyni jest tworzenie kursów on-line i automatyzacja sztucznej inteligencji. Przyznaje, że wprost pochłania książki biznesowe i wprowadza w życie zaczerpniętą z nich wiedzę. Dzieli się swoimi doświadczeniami z innymi, prowadzi warsztaty, szkolenia, zajmuje się mentoringiem.
– Pokazuję, że można stworzyć zyskowny biznes w małej miejscowości, można realizować pasję w małym studiu i mieć klientki z całej Polski, a do tego umiejętnie podnosić ceny za swoje usługi – stwierdza Karolina Pękalska. Sama zaczynała od 200-300 zł za jedną sesję, dziś stawka sięga 1 500 zł.
Do tego dochodzi jeszcze pasja podróżnicza. Bizneswomen śmieje się, że potrzebuje godziny, żeby spakować plecak i ruszyć na wyprawę. Gdziekolwiek, cel nie ma tak dużego znaczenia, jak samo podróżowanie, poznawanie nowych miejsc.
Czytaj też:
Biznes na obcasach. Podróżuje po świecie i... w głąb ludzkiej psychiki
Nikomu nie muszę nic udowadniać. Cele wyznaczam sama
Biznes na obcasach. Nie ma się co zamartwiać. Krawcowa z pasją i wyobraźnią
Biznes na obcasach pod znakiem zebry. Zna wszystkie dzieci i rodziców
[ZT]62106[/ZT]
