Walka wyborcza w Ożarowicach idzie na noże, jednak żadne konkrety nie padają.
Wszystko zaczęło się w piątek.
- Ktoś zostawił na przystankach autobusowych na terenie gminy Ożarowice ulotki szkalujące nie tylko mnie, ale też moją rodzinę. Poczułam się zastraszona i zamieściłam oświadczenie w mediach społecznościowych. Zgłosiłam też sprawę na policję – mówi kandydująca na wójta Ożarowic Aldona Kopczyńska.
Poprosiliśmy ją o przesłanie zdjęcia jednej z takich ulotek, jednak odmówiła. Nie chce mówić, co w nich było. W wyborczą kampanię wplątano bowiem jej rodzinę.
W oświadczeniu stwierdza, że nie spodziewała się takiej nienawiści w kampanii wyborczej. Jednocześnie apeluje do kontrkandydata o merytoryczną kampanię, bez atakowania najbliższych.
W rozmowie z nami przyznała, że już wcześniej dochodziły do niej sygnały o rozgłaszanych o niej niepochlebnych opiniach. Podobno mówiono, że nie ma doświadczenia w pozyskiwaniu unijnych pieniędzy, że pogrąży gminę i w ogóle nie ma serca, bo kandyduje przeciw osobie, która ma już tylko kilka lat do emerytury.
Na reakcję wójta nie trzeba było długo czekać. Na profilu facebookowym urzędu gminy Ożarowice zamieszczono jego oświadczenie.
- Oświadczam, że nie znam żadnych powodów, przesłanek i sugestii, które stały się motywacją do złożenia przez kandydatkę oświadczenia sugerującego mój udział w zaatakowaniu jej osoby i jej rodziny. Ogólnikowość takich sformułowań nie może w żadnym przypadku przemawiać za istnieniem przekonywujących argumentów przedstawionych w tym oświadczeniu. Stanowczo zapewniam, że zamierzone przez kandydatkę włączenie mojej osoby do opisywanego zdarzenia mija się ewidentnie z prawdą i stanowi element pomówienia mojej osoby jako Wójta Gminy Ożarowice – czytamy w oświadczeniu Grzegorza Czapli.
Wójt wezwał Aldonę Kopczyńską do natychmiastowego usunięcia oświadczenia i zamieszczenie sprostowania. W związku z oczernieniem jego osoby złożył też zawiadomienie do organów ścigania.
Jednocześnie podkreślił, że nie ma nic wspólnego z rozpowszechnianiem informacji na temat Aldony Kopczyńskiej, a opisane przez nią wydarzenia uznaje za niegodne i sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Potępia wszelkie zachowania naruszające dobro osoby i jej rodziny.
Aldona Kopczyńska oświadczenia usuwać jednak nie zamierza. - Nie było wymierzone w wójta Grzegorza Czaplę – zapewnia.
Dodaje, że przecież kampanię prowadzą komitety wyborcze. Jednak żadnego z członków komitetu obecnego wójta za rękę nie złapano. Nie wiadomo, kto konkretnie roznosił ulotki. Aldona Kopczyńska liczy na to, że ustali to policja.
- Oczekuję kampanii opartej na argumentach, a nie szkalowaniu kandydatów. Stąd moje oświadczenie – podkreśla Aldona Kopczyńska.
Czytaj też:
Tarnogórzanie wyznania mojżeszowego
Tarnowskie Góry. Remont ratusza będzie kosztować kilka
Radzionków. Wyburzą dom, żeby poszerzyć ulicę
[ZT]49563[/ZT]