– Nasiliły się kradzieże drewna – mówi Robert Szymański, komendant straży leśnej Nadleśnictwa Świerklaniec. Wiąże to z ceną opału i problemami z jego kupnem.
O tym, że złodzieje coraz częściej zaglądają do lasów, informuje prasa ogólnopolska. To skutek sytuacji na rynku handlu opałem. Na możliwość jego pozyskiwania z lasu zwrócił uwagę swego czasu wiceminister klimatu i środowiska Edward Siarka, który przypomniał o możliwości zbierania chrustu.
Ceny drewna, w przeciwieństwie do innego rodzaju opału, nie wzrosły. Za to zainteresowanie nim już tak. Straż leśna Nadleśnictwa Świerklaniec notuje wzrost kradzieży drewna ze stosów, przygotowanego do transportu z lasu.
– Ale także nasiliły się nielegalne wycinki drewna, które potem jest kradzione – mówi komendant Szymański.
W ostatnim czasie strażnicy zatrzymali w rejonie Kalet mężczyznę, który ścinał drzewa i wywoził je samochodem osobowym z przyczepką.
Kradzieże i nielegalne wjazdy do lasu ma ograniczyć ogólnopolska akcja "Jesień 22".
– Strażnicy leśni razem z policjantami prowadzą wzmożone kontrole – informuje komendant Szymański.
Zbigniew Znojek, nadleśniczy Nadleśnictwa Lubliniec mówi, że wbrew zainteresowaniu drewnem opałowym nie zauważono nasilenia kradzieży.
– Ale jesteśmy na to przygotowani. Podejmujemy działania operacyjne – mówi.
W ostatnim roku kradzieży drewna na terenie Nadleśnictwa Lubliniec było niewiele, można je policzyć na palcach jednej ręki. Miały charakter incydentalny, jedna była spektakularna - straty wyniosły kilka tysięcy złotych.
Na terenie Nadleśnictwa Brynek ostatnia ujawniona kradzież drewna miała miejsce w wakacje, na pograniczu Zabrza i Bytomia, w Leśnictwie Górniki.
Kupując drewno po okazyjnych cenach, można napytać sobie kłopotów nie tylko dlatego, że jest kradzione.
– Świeżo ścięte drewno nie nadaje się do opalania. Musi być co najmniej rok, dwa sezonowane, żeby mogło trafić do pieca – mówi Mariusz Ignasiak, komendant straży leśnej Nadleśnictwa Brynek. – W przeciwnym wypadku można sobie tylko narobić kłopotu.
Opalanie zbyt wilgotnym drewnem może skończyć się nagromadzeniem sadzy w kominie czy nawet uszkodzeniem kotła.
Przeczytaj też:
Tarnowskie Góry. Zajechał drogę karetce pogotowia, w której były trzy osoby
Tarnowskie Góry. Pijany dentysta usłyszał wyrok. Próbował wyrwać ząb
[ZT]38141[/ZT]