Zamknij

Strogonow na karnawałowy stół. Kiedyś musiało być dużo i tłusto. Jak jest dzisiaj? Co podać gościom? Kucharz radzi

08:26, 31.12.2022 . Aktualizacja: 09:16, 04.01.2023
Skomentuj Piotr Ogiński radzi, by wybierać proste w przygotowaniu potrawy. Fot. Jacek Tarski Piotr Ogiński radzi, by wybierać proste w przygotowaniu potrawy. Fot. Jacek Tarski

Chodzi o to, żeby zapraszając gości na karnawałową imprezę w domu, gospodarz nie utknął na cały wieczór w kuchni. Potrawy więc powinny być w miarę proste i szybkie w przygotowaniu.

Czy istnieje dziedzina nauki zwana kulinarną archeologią? Podobno tak. Wiadomo natomiast, że taka gałąź nauki będzie się cieszyła sporym zainteresowaniem wśród tych, którzy lubią sobie popitrasić. Próbowanie potraw, jakimi raczyli się nasi przodkowie, szukanie starych przepisów, podawanie na stół czegoś, czego nikt się nie spodziewa, to dla miłośników dobrej kuchni (tych z obu stron roboczego blatu) przynosi zawsze sporo satysfakcji.

Piotr Ogiński, kucharz, autor kuchennego vloga Kocham gotować, uczestnik polskiej edycji "Piekielnej kuchni" żałuje, że przepisów na potrawy podawane na karnawałowych imprezach naszych dziadków i pradziadków nie zachowało się zbyt wiele. Zaraz jednak pociesza, że przecież nie tak trudno, z dużą dozą prawdopodobieństwa, domyślać się, co w tym czasie trafiało na stół.

- W grudniu odbywało się świniobicie. Spiżarnie po świętach były więc wciąż nieźle zaopatrzone w mięsiwo i wędliny. Jako że kiedyś mięsa jadano bardzo rzadko, karnawał, zwany też mięsopustem (zwłaszcza trzy ostatnie dni) był okazją do raczenia się mięsiwem i wędlinami - mówi Piotr Ogiński.

Kucharz zauważa, że podobnie jak dzisiaj, na stoły trafiały także przeróżne maszkiety, ciasta, kołocze. Popularny był makowiec. Nawiasem mówiąc makowiec zdobył aż taką popularność, bo mak używany wówczas do ciasta, miał pewne własności oniryczne, pomijając już drobny fakt, że ugotowany, zmielony, z miodem, rodzynkami kupionymi w sklepie kolonialnym, był po prostu smaczny.

Na stołach podczas karnawałowych zabaw musiało być suto i tłusto. Ponoć często trafiały na nie smażone na głębokim tłuszczu pączki (obowiązkowo z różą) i faworki. Po dziś dzień zresztą, i pączki, i faworki właśnie (zwane też chrustem) są obowiązkowe w tłusty czwartek, poprzedzający ostatni weekend karnawału. Fakt, że są tłuste podkreśla wyzwanie, jakie niesie następujący po Popielcu Wielki Post.

A teraz współczesność

A jak karnawałowe menu wygląda dzisiaj. - Pracowałem w kuchni restauracji w Manchesterze w Anglii. Moi koledzy, Brazylijczycy, dali mi przepis na typowo "uliczną" (serwowaną na stoiskach lub w food truckach) przekąskę. Jest sprzedawana podczas brazylijskiego karnawału. Coxinha (wymawia się koszinia) może z powodzeniem trafić na nasze stoły - mówi Piotr Ogiński.

Robi się ją z ptysiowego ciasta, które, podobnie jak pierogi, nadziewa się gotowanym, posiekanym z warzywami i przyprawami kurczakiem, po czym formuje w kształt przypominający kurzą "pałkę", panieruje i smaży na głębokim tłuszczu. Brazylijczycy za tą przekąską przepadają, a jako że jest prosta w przyrządzeniu, nadaje się na stół podczas domowego przyjęcia. 

Podobno coxinha wymyślono gdzieś na dworze królewskim (być może w Portugalii), gdzie młody królewicz nie chciał jeść niczego innego oprócz kurzych "pałek". Mądry kucharz, mając na uwadze dobro królewskiego brzdąca, gotów był mu nieba przychylić, byle tylko młodzian odżywiał się jak należy. Wymyślił więc, jak przygotować coś, co będzie kurzą nogę przypominać, a zawierać będzie także warzywa, i inne niezbędne do życia i zdrowia składniki.  

Rzecz bowiem w tym, żeby zapraszając gości na karnawałową imprezę w domu, gospodarz nie utknął na cały wieczór w kuchni. Potrawy więc powinny być w miarę proste i szybkie w przygotowaniu. Piotr Ogiński mówi, że on sam na karnawałowy stół podałby tatar. To ponoć doskonała podkładka pod poprawiające dobry humor napitki.

- Nie powinno też braknąć tzw. darów jesieni, np. marynowanych grzybków czy ogórków, najlepiej tych z własnoręcznie zebranych i przygotowanych produktów. 

Jako danie główne kucharz proponuje boeuf strogonow, rodzaj gulaszu z wołowej polędwicy, podany z dodatkiem pieczarek, z gęstym, kremowym, lekko pomidorowym sosem  z dodatkiem kwaśnej śmietany. - Na deser, konsekwentnie, małe pączki z obowiązkową różą i faworki. Myślę, że to dobra propozycja - podsumowuje Piotr Ogiński

Czytaj też:

 Niepokojące trzaski, wybrzuszenia na suficie. Straż zamknęła salę gimnastyczną

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%