Rozmowa z Krzysztofem Stręciochem, kierownikiem Działu Komunikacji i Promocji Tarnogórskiego Centrum Kultury
- Skąd pomysł, żeby reaktywować tradycję tworzenia plakatów na Gwarki?
- Pomysł przywrócenia tradycji tworzenia plakatów na Gwarki wynikał z chęci podkreślenia wyjątkowego charakteru tego święta, które odgrywa istotną rolę w lokalnej kulturze i historii. Tarnogórskie Centrum Kultury od lat czynnie współtworzy Gwarki oraz Pochód Gwarkowski, angażując się nie tylko w przygotowania, ale także w całoroczną promocję tego wydarzenia. Przykładem naszej wieloletniej działalności są publikacje takie jak „Gwarki. Historia pewnego pochodu” czy „Historia krok po kroku. Pochód Gwarkowski”, które przybliżają historię tej niezwykłej tradycji. Ponadto, w TCK znajduje się Magazyn Kostiumów i Rekwizytów,w którym można wypożyczać stroje na imprezy okolicznościowe.
Plakat jako forma artystyczna ma dla nas wyjątkowe znaczenie. To nie tylko narzędzie promocji, ale również sposób twórczej interpretacji samego wydarzenia, które od lat gromadzi licznych uczestników i jest jednym z kluczowych przedsięwzięć tego rodzaju w naszym regionie. Tradycja tworzenia plakatów związanych z Gwarkami miała swój "złoty okres", ale z biegiem lat zanikła. Zdecydowaliśmy, że rok przed 500-leciem Tarnowskich Gór to doskonały moment, by reaktywować tę ideę i zaprosić do współpracy artystów z całej Polski. Chcieliśmy, aby plakat stał się swego rodzaju dziełem sztuki, które będzie towarzyszyć uczestnikom wydarzenia, odzwierciedlając nie tylko dzisiejszą atmosferę Gwarków, ale również ich tradycję. Po 37 latach wracamy do tej inicjatywy, wierząc, że współczesne spojrzenie na Gwarki w połączeniu z kreatywnością młodych artystów da nam unikalny, świeży obraz tego wydarzenia. To kolejny krok w budowaniu nowoczesnej, ale głęboko zakorzenionej w tradycji tożsamości Tarnowskich Gór.
- Czy wiadomo, dlaczego w 1988 roku wstrzymano produkcję gwarkowskich plakatów?
- Ostatni plakat archiwalny promujący Gwarki pochodzi z 1988 roku i był dziełem Zakładów Drukarskich Polmarket. To właśnie wtedy odbyły się ostatnie Gwarki organizowane przez Stowarzyszenie Miłośników Ziemi Tarnogórskiej, które przez wiele lat miało wpływ na charakter tej imprezy. Po 1988 roku nastąpiły zmiany, które znacząco wpłynęły na sposób organizacji wydarzenia. W 1989 roku, z powodu trudnej sytuacji politycznej i finansowej w Polsce, Gwarki zostały odwołane, co wstrzymało dalsze wydawanie plakatów. W 1990 roku nowe władze i organizatorzy postanowili zrezygnować z plakatów artystycznych.
- Jak w dawnych czasach wybierano twórców, czy zlecano stworzenie plakatów, czy ogłaszano konkursy, kim byli autorzy, kto decydował o wyborze. Ile prac w sumie powstało?
- Wybór twórców plakatów na Gwarki przez lata odbywał się różnymi metodami – od bezpośredniego zlecania po zamknięte konkursy. Początkowo nie organizowano oficjalnych naborów, a projekty powstawały w ramach współpracy sekcji propagandowej i dekoracyjnej SMZT. Alojzy Gołka odpowiadał za plastyczną stronę plakatu, natomiast S. Piastewicz, redaktor Tygodnika Gwarek, był autorem tekstu zamieszczonego na plakacie i specjalnie zaprojektowanej ulotce.
Z kroniki organizacji Gwarków z 1960 roku wynika, że w konkursie na plakat, ogłoszonym przez Komitet Organizacyjny, zgłoszono dziewięć projektów. Zwycięzcą został tarnogórski plastyk Jan Szleger, który swoją nagrodę w wysokości 900 zł przeznaczył na organizację wydarzenia.
Wśród autorów plakatów pojawiały się znane nazwiska, takie jak Mosiński, Lubos, Jura czy wspomniany Szlegier. W latach 1957–1988 powstało łącznie trzydzieści jeden plakatów, które zostały wydrukowane. Historię tych projektów oraz ich twórców szerzej opisuje prof. Irma Kozina w publikacji „Historia krok po kroku. Pochód Gwarkowski”, wydanej przez TCK – pozycję, którą gorąco polecam czytelnikom.
- Jaki był nakład tamtych plakatów i jaki będzie nakład tegorocznego?
- Nakład plakatów z pierwszych edycji Gwarków był znacznie większy niż obecnie, co wynikało z ich kluczowej roli w promocji wydarzenia – w tamtych czasach były one głównym nośnikiem reklamy. Niestety, brakuje szczegółowych danych dotyczących nakładu wszystkich plakatów. Wiadomo jednak, że pierwszy plakat gwarkowski, zaprojektowany przez Alojzego Gołkę, został wydrukowany w nakładzie 2000 sztuk. W kolejnych latach liczba ta wahała się od 600 do 5000 egzemplarzy, w zależności od roku i skali imprezy.
Obecnie, w erze promocji internetowej i mediów społecznościowych, nakład plakatów jest znacznie mniejszy. Tegoroczna liczba wydruków nie została jeszcze ustalona, ale z pewnością nie dorówna dawnym nakładom. Plakaty z lat 1957–1988 (choć nie wszystkie egzemplarze są już dostępne) można wciąż zakupić w Stowarzyszeniu Miłośników Ziemi Tarnogórskiej, które posiada je w swojej ofercie.
- Czy nowy plakat będą mogli kupić lub dostać na pamiątkę mieszkańcy?
- Oczywiście. Widzimy rosnące zainteresowanie archiwalnymi plakatami, takie pamiątki cieszą się dużym uznaniem zarówno wśród mieszkańców, jak i kolekcjonerów. Tarnogórskie Centrum Kultury planuje wprowadzenie do sprzedaży w naszym sklepiku z pamiątkami plakatu, który zwycięży w konkursie. Mamy nadzieję, że z biegiem lat uda się stworzyć nową kolekcję plakatów, która nie tylko odzwierciedli aktualne trendy w projektowaniu graficznym, ale także stanie się ważnym elementem współczesnej historii tego wydarzenia.
- Jakie są kryteria wyboru w konkursie?
- Kryteria wyboru w konkursie są jasne i skoncentrowane na graficznym ujęciu Gwarków. Praca musi w sposób kreatywny i zgodny z tematem nawiązywać do święta, tradycji oraz historii Tarnowskich Gór. Ważne, aby plakat oddawał ducha tego wydarzenia i był spójny z jego charakterem.
- Jako artysta po czym poznajesz, że dana praca jest dobra?
- To ciekawe pytanie, ale odpowiedź na nie wcale nie jest prosta. Wybór dobrej pracy to przede wszystkim kwestia intuicji, doświadczenia oraz znajomości zasad, które powinny być stosowane przy projektowaniu plakatów artystycznych. Ja osobiście będę szczególnie zwracać uwagę na typografię, kompozycję oraz sposób zastosowania form graficznych. Każdy członek komisji konkursowej z pewnością skupi się na innym aspekcie, dlatego też proces oceny będzie bogaty w różne spostrzeżenia. To właśnie ta różnorodność spojrzeń sprawia, że wybór zwycięskiej pracy będzie ciekawy.
- Czy jest zainteresowanie konkursem?
- Tak, zainteresowanie konkursem jest spore. Otrzymuję pytania od osób, które wyrażają chęć udziału. Wiem również, że Akademie Sztuk Pięknych oraz szkoły plastyczne rozesłały informacje o konkursie wśród swoich studentów i uczniów. Z niecierpliwością czekam na moment, kiedy komisja będzie mogła zapoznać się ze wszystkimi nadesłanymi pracami.
- Jaki masz swój ulubiony gwarkowski plakat?
- Dla każdego, kto czuje więź z Gwarkami i historią Tarnowskich Gór, każdy plakat związanyz tym wydarzeniem ma swoją wyjątkową wartość i jest bezcenny. Dla mnie osobiście również wszystkie są niezwykłe, również afisze, które przez lata były projektowane przez pracowników TCK. W pracy przy moim biurku, wisi plakat zaprojektowany przez Edwarda Józefowskiego, który ma dla mnie szczególne znaczenie. Cenię również prace takich artystów jak Alojzy Gołka, Jan Szleger, Maria Komorowska czy Marek Piwko – każdy z nich wnosił coś unikalnego do kolekcji plakatów gwarkowskich.
- Czy będzie wystawa dawnych plakatów promujących Gwarki w TCK?
- Tego rodzaju wystawa została zorganizowana w ubiegłym roku w Galerii Inny Śląsk z okazji Gwarków. Choć w tej chwili nie mamy w planach organizacji takiej wystawy w TCK, na pewno nie wykluczamy takiej możliwości w przyszłości. W tym roku planujemy jednak zaprezentować prace, które zostaną zgłoszone do konkursu, dając mieszkańcom szansę na podziwianie nowych, świeżych interpretacji Gwarków. Mamy nadzieję, że z czasem uda się stworzyć wystawę, która stanie się swoistym pomostem między przeszłością a teraźniejszością, pokazując, jak plakat jako forma sztuki zmienia się na przestrzeni lat.
PS. Autor wypowiedzi dziękuje Mariuszowi Gąsiorowi za dodatkowe informacje.
Czytaj także:
Tarnowskie Góry. Biznes, kawa i buła, czyli siła przedsiębiorczych kobiet
Zwiedza świat szlakiem seriali i dobrego jedzenia. Tańczy i boksuje
Biznes na obcasach. Od fizyki do własnego gabinetu kosmetycznego