Kto wie, jak skończyłaby się ta historia, gdyby nie czujność kuzyna i interwencja strażaków z Tarnowskich Gór.
Wczoraj strażacy otrzymali alarmujące zgłoszenie: „W mieszkaniu jest mój schorowany kuzyn. Nie mam z nim kontaktu, drzwi są zamknięte, słychać dzwonek telefonu”.
Podał adres na ul. Okrzei w Tarnowskich Górach. Jednak drzwi mieszkania pod wskazanym numerem otworzyła kobieta, bardzo zdziwiona tym, że pojawili się u niej strażacy.
Okazało się, że w zgłoszeniu podano zły adres. Potrzebujący pomocy mężczyzna mieszkał przy pobliskiej ul. Korczaka.
- W mieszkaniu były uchylone drzwi balkonowe i udało nam się nawiązać kontakt z 86-latkiem. Powiedział, że nie może chodzić, skarżył się na ból. W tej sytuacji podjęliśmy decyzję o natychmiastowym wejściu do mieszkania – relacjonuje rzecznik tarnogórskiej komendy PSP Wojciech Poloczek.
Strażacy udzielili tarnogórzaninowi pierwszej pomocy, potem zajął się nim zespół ratownictwa medycznego i zdecydował o zabraniu go do „Urazówki” w Piekarach Śląskich.
Czytaj też:
Tarnowskie Góry. Chłopak przewrócił się na rowerze, wezwano śmigłowiec
Tarnowskie Góry, ul. Gliwicka. Strażacy uratowali małego chłopca
[ZT]38565[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu gwarek.com.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz