Weronika urodziła się w domu i stała się sławna. Fot. Gabriel Kessner
W Radzionkowie urodziło się dziecko. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że ostatnie narodziny dziecka zarejestrowano w radzionkowskim Urzędzie Stanu Cywilnego w 1975 r.
Artykuł archiwalny Jarosława Myśliwskiego opublikowany w Gwarku w lipcu 1999 r.
Weronika Joanna Miś urodziła się 9 lipca w Rojcy. Do tej pory dzieci radzionkowian były rejestrowane w urzędach stanu cywilnego w Tarnowskich Górach lub Bytomiu.
- Każde dziecko jest rejestrowane w miejscu urodzenia. Ponieważ w Radzionkowie nie ma szpitala, radzionkowianki rodzą dzieci w szpitalach w Bytomiu i Tarnowskich Górach i są one rejestrowane w tych miastach – wyjaśniała nam Gabriela Mol, kierownik USC w Radzionkowie. - Do tej pory mieliśmy tylko transkrypcje dokumentów zagranicznych dotyczących urodzenia dziecka.
Narodzenie Weroniki było planowane 2 lipca w szpitalu w Bytomiu. Dziecko zaskoczyło jednak wszystkich i przyszło na świat tydzień wcześniej. Poród zaczął się w domu 2 lipca o piątej nad ranem.
- Nasza sąsiadka jest położną i na szczęście nie miała wtedy dyżuru. Ona pomogła odebrać dziecko – mówi Teresa Miś, matka Weroniki.
Poród przebiegł bardzo szybko i wezwana karetka pogotowia ratunkowego przyjechała praktycznie po wszystkim. Ponieważ dziewczynka urodziła się w Radzionkowie, została zarejestrowana w tamtejszym USC jako pierwsze dziecko po 24 latach.
Ostatnie narodziny w Radzionkowie zarejestrowano bowiem w 1975 r., kiedy miasto zostało wcielone do Bytomia. Przed 1975 r. w Radzionkowie była izba porodowa. Także urodzenia dziecka w domu w tamtych czasach nie było czymś wyjątkowym. Małych radzionkowian rejestrowano więc na miejscu.
Weronika Miś jest więc pierwszym dzieckiem w Radzionkowie, które urodziło się od momentu, gdy miasto przestało być dzielnicą Bytomia i odzyskało prawa miejskie.
Małą mieszkankę postanowił odwiedzić burmistrz Gustaw Jochlik i podarować jej upominek.
Czytaj też:
Tarnowskie Góry. Strefa zakazana - ruch na Krakowskiej i Rynku
Politechnika w Reptach Śląskich. Pomysł byłego starosty
Pomysł radnego sprzed lat. Czy radni powinni się dzielić swoją dietą?
[ZT]63162[/ZT]