Zamknij

Czysta eksportowa, koniak czy szampan? Sylwestrowy bal w Czarnym Pstrągu

Krzysztof Garczarczyk 18:29, 31.12.2025 Aktualizacja: 12:28, 30.12.2025
W redakcyjnym archiwum nie zachowały się zdjęcia z bali sylwestrowych z lat 60. Mamy natomiast zdjęcia z późniejszego okresu. Tak bawiono się na zetemesowskim balu gałganiarzy, który w 1973 roku odbył się w Kaletach w klubie Papirus W redakcyjnym archiwum nie zachowały się zdjęcia z bali sylwestrowych z lat 60. Mamy natomiast zdjęcia z późniejszego okresu. Tak bawiono się na zetemesowskim balu gałganiarzy, który w 1973 roku odbył się w Kaletach w klubie Papirus

"Szpilki czy pantofelki na płaskim obcasie? Krawat czy muszka? Czysta eksportowa czy koniak lub szampan? I problem najważniejszy: co tańczyć i jak tańczyć ? Walc, tango, foxtrot, twist i najnowszy szał – bossa nova".

Artykuł archiwalny Krzysztofa Garczarczyka opublikowany w Gwarku w 2018 r.

Takie dylematy mieli z górą pół wieku temu mieszkańcy powiatu tarnogórskiego wybierający się na zabawę sylwestrową. Wydawać by się mogło, że w siermiężnych czasach epoki Władysława Gomułki myślano tylko o realizacji planów produkcyjnych i czynach społecznych. Z kwerendy starych roczników "Gwarka" wynika jednak, że w latach sześćdziesiątych XX wieku witano kolejny rok nie mniej hucznie niż w obecnych czasach. Może nie było tak bogato, różnorodnie i wytwornie jak dziś, ale "dla chcącego nic trudnego". Gdy jedni świetnie się bawili, inni czuwali nad ich bezpieczeństwem i zdrowiem.

W nocy z 31 grudnia 1961 na 1 stycznia 1962 r. Pogotowie Ratunkowe w Tarnowskich Górach miało pełne ręce roboty. Jeśli w tamtym okresie przeciętnie przyjmowano około 30 zgłoszeń w ciągu nocy, to w sylwestra karetki wyjeżdżały do chorych aż 62 razy, a 20 osobom udzielono pomocy w siedzibie Pogotowia. Nad ranem w Nowy Rok zanotowano około 25 przypadków pobicia pod wpływem alkoholu. W jednym wypadku stwierdzono zatrucie alkoholem i pacjenta przywieziono do szpitala na płukanie żołądka. W ówczesnym Szpitalu Miejskim nr 1 dyżur uznano raczej za spokojny. "Mieliśmy tylko kilka spraw żołądkowych, ataków woreczka żółciowego na skutek przejedzenia. Przeważnie u kobiet!" –  informował pełniący dyżur w sylwestrową noc lekarz Zdzisław Gogolewski.

Jednak na oddziale wewnętrznym jeden z chorych dostał krwotoku z przewodu pokarmowego i jego stan zaczął się gwałtownie pogarszać. Potrzebna była transfuzja krwi. Tej jednak w szpitalu nie było i trzeba było ją dowieźć z Katowic. Mimo fatalnych warunków atmosferycznych i gęstej mgły, po krew pojechała karetka Pogotowia Ratunkowego: kierowca Jan Oleś i sanitariuszka Krystyna Kandora. Krew dowieziono na czas, pacjenta uratowano.

Twist i madison

Na balach sylwestrowych w 1962 r. dominował twist, choć niektórzy próbowali także mniej znanego madisona. Wychodziło to różnie, ale najważniejsze, że wszyscy dobrze się bawili. Niektórzy aż za dobrze. W Szpitalu Miejskim nr 1 Czesław K. z osiedla Wieczorka w Piekarach Śląskich usiłował pobić dyżurnych lekarzy. Ci zamierzali udzielić mu pomocy, gdyż do szpitala trafił po domowej rozróbie. Udzielili jej jednak dopiero wtedy, gdy pacjenta uspokoiła interweniująca milicja.

W Pogotowiu Ratunkowym dyżurowali lekarze Ernest Simonides i Włodzimierz Jakubczyk, dyspozytorka Barbara Lisek, sanitariuszki: K. Kandora i Hildegarda Bebłot. Pogotowie wyjeżdżało do 26 przypadków. Najczęściej były to ataki wątroby, nerek, serca, bóle brzucha, a także 4 porody. Ostry dyżur miał Szpital Miejski nr 1. Na posterunku byli dyrektor szpitala dr Teodor Muc i dr Rudolf Guzy. Do szpitala przywieziono około 15 osób (mniej niż w poprzednich latach). Najczęściej z powodu pobicia, okaleczenia i zatrucia alkoholem.

Bal w Czarnym Pstrągu

Rok 1964 r. witano w Tarnowskich Górach na kilku dużych balach sylwestrowych. Najlepsze odbyły się w Czarnym Pstrągu i w Domu Kultury Fabryki Sprzętu Ratunkowego i Lamp Górniczych. Tańczono i bawiono się do białego rana także w innych zakładowych klubach i świetlicach.

"W noc sylwestrową i w Nowy Rok nasze karetki wyjeżdżały aż do 43 chorych, a 18 osobom udzieliliśmy pomocy na miejscu, w Pogotowiu. Najczęstszym powodem zachorowań było przejedzenie – ataki woreczków żółciowych, kolki wątrobowej, ataki wyrostka robaczkowego – mówiła Jadwiga Piestrak, dyspozytorka PR. Jak dodała, nie obyło się bez kilku złamań kończyn wskutek upadków na oblodzonych i nieposypanych chodnikach. Straż pożarna i Milicja Obywatelska nie miały dużo roboty, ale nie każdy sylwester był tak spokojny.

Szczególnie dużo przestępstw odnotowano w nocy z 31 grudnia 1966 na 1 stycznia 1967 r. Jednym z nich było brutalne pobicie na Osadzie Jana w Tarnowskich Górach, gdzie 3 bandytów napadło na Bernarda K. – mieszkańca Bobrownik Śl. Napadnięty wracał z zabawy sylwestrowej w domu kultury Faseru, skąd wyszedł po godz. 23. Jego śladem ruszyło 3 mężczyzn. W ustronnym miejscu bandyci rzucili się na niego i zaczęli bić. Bili tak mocno, że stracił przytomność. Gdy się ocknął, jeden z napastników kopnął go w okolice lewego oka. Znów zemdlał. Bandyci zabrali mu 1500 zł i zegarek marki Pobieda. Gdy odzyskał przytomność, zmasakrowany, o własnych siłach dowlókł się do komendy MO.

Czytaj też:

Święta przed laty. Cytryn będzie więcej o 5 ton

Zapomniana wytwórnia choinkowych cacek w Tarnowskich Górach

Cmentarz ewangelicki. Co się kryje za inskrypcją: R. Barth Kattowitz?

[ZT]66876[/ZT]

 

(Krzysztof Garczarczyk)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
0%