- Śpiewać każdy może, a nawet powinien – przekonuje Marta Kominek, kolejna bohaterka cyklu Biznes na Obcasach. Prowadzi studio wokalne w Tarnowskich Górach. Jest rodowitą tarnogórzanką, choć od niedawna mieszka w Wilkowicach. Przez wiele lat pracowała z domu i wie, że najlepsze to nie jest, gdyż łatwo zatrzeć granicę między życiem zawodowym a prywatnym.
Marta Kominek skończyła szkołę muzyczną I stopnia w Tarnowskich Górach, a potem II stopnia w Zabrzu. Kolejnym etapem kształcenia były studia wokalno-aktorskie w Akademii Muzycznej w Katowicach. Już wtedy udzielała korepetycji i uczyła wokalistyki. Z czasem stało się to jej pracą i pasją.
Tarnogórzanka praktycznie całe zawodowe życie pracuje na swoim, z krótkim epizodem nauki w szkole w Niemczech. Jednocześnie sama spełnia się na scenie.
– Ważne, żeby nauczyciel również występował, mierzy się wtedy z podobnymi wyzwaniami i emocjami co uczeń – przekonuje.
Obecnie zaangażowała się w projekty koncertów relaksacyjnych, podczas których spełnia się wokalnie. Mieliśmy przyjemność posłuchać jej podczas jednego ze spotkań Tarnogórskiego Klubu Kobiet. Uwielbia grać na skrzypcach i ukulele, w pracy wykorzystuje też umiejętność gry na pianinie.
Muzyka a rozwój małego człowieka
Jedną z zawodowych aktywności Marty Kominek jest prowadzenie zajęć umuzykalniających dla dzieci. – Badania naukowe potwierdzają wpływ muzyki na rozwój psychoemocjonalny małego człowieka. Ważne, by miał dostęp do jej różnych rodzajów i dobrej jakości – mówi nasza rozmówczyni.
Dzięki kontaktowi z muzyką mózg tworzy więcej połączeń i są one trwalsze. Rozwijają się m.in. inteligencja, refleks, mamy większą wrażliwość. – Umuzykalnianie pobudza mózg w całości i w przyszłości może się okazać, że pomoże nawet inżynierowi. Do tego muzyka wzbogaca duchowo, dzięki niej młodemu człowiekowi łatwiej odnaleźć swoją tożsamość – podkreśla Marta Kominek.
I nie ma tu znaczenia, że rodzic nieco fałszuje przy śpiewaniu. Zawsze warto zanucić dziecku np. kołysankę – mamy wtedy spokojniejszy oddech, są inne wibracje. Do tego śpiew kojarzy się z radością, dobrym nastrojem. Pod żadnym pozorem nie wolno też krytykować dziecka, że źle śpiewa. Niech próbuje, poznaje świat muzyki, smakuje go.
Bizneswomen prowadzi też zajęcia dla dorosłych i widzi, że większość z nich ma traumy – ktoś ich kiedyś zniechęcił do muzyki, skrytykował i podciął skrzydła. Dopiero po latach te osoby wracają do realizacji swoich pasji i marzeń związanych ze śpiewaniem.
Już nie pracuje w domu
Od niedawna bohaterka naszego cyklu nie pracuje już w domu, ale ma własne studio. Uważa, że to bardzo dobra decyzja. Młodszemu synowi nieraz trudno było zrozumieć, że mama jest w pracy, skoro siedzi za ścianą. Teraz podział między życiem zawodowym a prywatnym jest jasny. Chwali sobie za to samozatrudnienie, gdyż pracuje po swojemu, w swoim czasie, na swoich warunkach.
Marta Kominek cały czas się szkoli i poznaje pedagogikę wokalną XXI wieku. Uważa to za niezwykle istotne, bo w przeciągu 20-30 lat metody nauki diametralnie się zmieniły. Poza tym uczniowie wymagają indywidualnego podejścia, zwłaszcza że wybierają różne gatunki muzyczne, w tym rap, pop, musical.
Od kilku lat organizuje również koncerty swoich uczniów, to jej kolejna pasja. Stara się, by były na wysokim poziomie, dba o ich niebanalną oprawę, także wizualną. To bardziej perfomance niż same koncerty. Brzmią na nich różnorodne utwory, mało znane, ambitne, tak że słuchacz może coś przeżyć, niejako podjąć muzyczne wyzwanie. Do tego wstęp na nie jest bezpłatny. Były już m.in. w domu kultury w Koszęcinie i galerii Pod-Nad w Tarnowskich Górach.
Na żywo, z muzykami
W tym roku Marta Kominek wysoko postawiła sobie poprzeczkę – chce, by z jej uczniami zagrali na żywo muzycy studyjni. Do tego koncert miałby się odbyć w Tarnowskich Górach. – Z tego miasta pochodzi większość moich uczniów – mówi Marta Kominek.
Niestety, komercyjne koszty wynajmu sali, m.in. w Tarnogórskim Centrum Kultury, są bardzo wysokie. Trwają więc poszukiwania tańszego miejsca i sponsorów, osób, które chciałyby wesprzeć młodych artystów, a przy okazji pokazać się z dobrej strony.
Zapytana o to, co robi w czasie wolnym, uśmiecha się. Podobnie jak poprzednie bohaterki naszego cyklu, nie ma go zbyt wiele. Do tego praca jest jej pasją, więc niekoniecznie jest miejsce na kolejne zainteresowania, co nie znaczy, że ich nie ma.
Interesuje się tresowaniem, a w zasadzie wychowywaniem psów. Sama ma wielorasowca. – Mówimy, że mamy owczarka nibylandzkiego, wprost z Nibylandii – śmieje się Marta Kominek. Chodzi z nim na długie spacery, poznaje jego zachowanie, zgłębia tajniki psiej behawiorystyki. – Widzę, że ma to świetny wpływ na zdrowie psychiczne – dodaje.
Czytaj też:
Biznes na obcasach: zero waste i trudne starcie z depresją
Biznes na obcasach: Katarzyna Młotek. Komiks grozy, karate i praca 2 na 7
USA, Madryt, ale to w Tarnowskich Górach spełnia marzenie życia
Biznes na obcasach. Nigdy nie jest za późno na realizację marzeń
[ZT]58563[/ZT]