W tym roku mija 30 lat od usunięcia z placu Wolności w Tarnowskich Górach pomnika Wdzięczności. Stał tam do 1992 roku, przez prawie 50 lat.
Pozostały po nim tylko tony gruzu do wywiezienia, a tablicę pamiątkową, sierp i młot przekazano do urzędu miejskiego. 28 lutego 1992 r. z placu Wolności w Tarnowskich Górach usunięto pomnik Wdzięczności, stojący tam blisko pół wieku.
41. rocznica wyzwolenia Tarnowskich Gór. Delegacje społeczeństwa, 23 stycznia, złożyły kwiaty pod pomnikiem Wdzięczności. Zdjęcie ukazało się w Gwarku z 29 stycznia 1986 r. Fot. Archiwum Gwarka
Pomnik, pierwotnie zbudowany z łusek po bombach i pociskach, powstał w 1945 roku, jako dowód wdzięczności dla Armii Radzieckiej za wyzwolenie miasta spod niemieckiej okupacji. Szybko jednak zaczął kojarzyć się z kolejnym zniewoleniem, tym razem ze strony potężnego sąsiada ze wschodu. Młodzi członkowie podziemnej organizacji antykomunistycznej postanowili wysadzić pomnik w powietrze. Dla organizatorów i uczestników akcji skończyło się to represjami i więzieniem, a w miejsce zniszczonego pomnika zbudowano nowy, betonowy. W czasach PRL odbywały się przy nim manifestacje pierwszomajowe, capstrzyki i inne oficjalne uroczystości, często z licznym udziałem młodzieży szkolnej i wojska.
Zmiany ustrojowe w Polsce na przełomie lat 80. i 90. sprawiły, że nad kontrowersyjnym pomnikiem zaczęły gromadzić się czarne chmury. Już 2 września 1990 r. z wnioskiem o jego usunięcie zwróciła się do władz miasta Konfederacja Polski Niepodległej. Sprawą zajęła się komisja ochrony porządku prawnego rady miejskiej, która orzekła, że są trzy możliwości rozwiązania problemu: rozbiórka na koszt miasta, sprzedaż albo przeniesienie na cmentarz wojskowy.
21 czerwca 1991 r. o zdemontowanie pomnika z placu Wolności wnioskowała tarnogórska "Solidarność", a następnie Porozumienie Centrum. W końcu, po pozytywnych opiniach komisji, 1 października 1991 r. radni, przy jednym głosie przeciwnym, uchwalili, że pomnik będzie rozebrany, co też stało się kilka miesięcy później.
Demontaż pomnika wywołał skrajne opinie i podzielił społeczeństwo miasta, może nie tyle z powodu ideologii i polityki, co z uwagi na koszty jego likwidacji, które wyniosły 50 mln starych złotych. Przez wiele dni w redakcji "Gwarka" nie milkły telefony przeciwników i zwolenników demontażu. Większość dzwoniących zarzucała władzom miasta marnotrawstwo pieniędzy, które, jak przekonywano, można było przeznaczyć na ważniejsze cele.
"Wystarczy spojrzeć na drogi, na chodniki. A tu nagle znajduje się 50 milionów na demontaż pomnika. Słyszałem, że dyrektorzy szpitali chodzą po zakładach i szukają pieniędzy na lekarstwa, na opał, na wszystko" ? denerwował się jeden z czytelników.
Nie brakowało również głosów zatroskanych o właściwe zagospodarowanie miejsca po wyburzonym pomniku. Niektórzy obawiali się, że atrakcyjny teren zajmą obskurne budki z lodami lub piwem. Inni postulowali, aby w miejscu usuniętego pomnika Wdzięczności postawić monument kogoś szczególnie zasłużonego dla miasta czy regionu.
Plac Wolności najwyraźniej nie ma jednak szczęścia do pomników. Równie gwałtownie, jak z pomnikiem żołnierzy Armii Radzieckiej historia obeszła się z okazałym monumentem cesarza Niemiec - Wilhelma I, wzniesionym tam pod koniec lat 90. XIX wieku. Obelisk, zbudowany na ówczesnym placu Wilhelma (Wilhelmsplatz), upamiętniał mieszkańców ziemi tarnogórskiej poległych w wojnach Prus z Danią, Austrią i Francją. W nocy z 27 na 28 grudnia 1920 roku, gdy Tarnowskie Góry znajdowały się jeszcze w granicach Niemiec, został wysadzony w powietrze przez powstańców śląskich.
Tekst archiwalny Krzysztofa Garczarczyka, ukazał się w "Gwarku" nr 10 z 2018 r.
Czytaj także:
Rodzeństwo z Tarnowskich Gór: Emilia Szumańska i Ksawery Szumański mistrzami Europy
[ZT]38068[/ZT]
1 3
Teraz będzie nowy pomnik wdziecznosci wiadomo dla kogo
0 2
Składac kwiatki i spiewać życzymy,życzymy
4 4
Barbarzynska demolka tzw. powstancow slaskich. Cesarz Wilhelm I powinien tu wrocic tak samo jak Margrabia Ansbach na ratusz.
0 2
Powstancy slascy beda stawiac pomniki jedynemu wodzowi wielkiemu wzrostem