Zamknij

Philipp Roth - nieznany wirtuoz z Tarnowskich Gór. Koncertował w Europie i Stanach Zjednoczonych. Co o nim wiemy?

17:23, 15.08.2020 A.J

Philipp Roth zasłynął na świecie niezwykłymi aranżacjami wybitnych dzieł muzycznych na fortepian i wiolonczelę. Wybitny XIX-wieczny muzyk i kompozytor urodził się w Tarnowskich Górach, ale w rodzinnym mieście jest nieznaną postacią. Czy są szanse, żeby to zmienić?

– Philipp Roth urodził się 25 października 1853 r. w Tarnowskich Górach. Udało mi się poznać wiele szczegółów jego biografii, ale właśnie tarnogórski epizod jest najbardziej tajemniczy. Nie wiadomo, jak długo tu mieszkał, gdzie i kiedy wyjechał. Nieznane są też losy jego żydowskiej rodziny – mówi Kimmo Rahunen, Fin, który zainteresował się postacią Rotha. Jest muzykiem i razem z żoną, Agnieszką  Kotulską-Rahunen mieszkają w Tarnowskich Górach. Tworzą zespół Duo Vitare o nietypowym składzie – gitara i wiolonczela. Takich duetów jest na świecie zaledwie kilka. Na koncie mają m.in. płytę z prawykonaniami utworów z początku XIX wieku.

Śledztwo w kwarantannie 

Kimmo Rahunen szuka w internetowych archiwach informacji o dawnych muzykach i zapisów nutowych ciekawych utworów. Tak natknął się na postać Philippa Rotha. Zainteresował się nim, bo muzyk urodził się w Tarnowskich Górach. Postanowił dowiedzieć się więcej, co nie było łatwe. Roth to niezwykle popularne nazwisko.

W czasie kwarantanny, kiedy odwołano wszystkie koncerty, Kimmo Rahunen jeszcze bardziej zaangażował się w szukanie informacji na temat muzyka pochodzącego z Tarnowskich Gór.

– Znalazłem  bardzo dużo informacji na temat jego późniejszego życia w Berlinie i tournee po Stanach Zjednoczonych. Nawiązałem również kontakt z jego najbliższymi krewnymi mieszkającymi w Anglii i Szwecji, którzy opowiedzieli mi wiele ciekawych historii o jego  prywatnym  życiu – mówi. 

Kim był Philipp Roth? 

Z ustaleń Kimmo Rahunena, które opiera na wielu źródłach, wynika, że Roth przyszedł na świat w żydowskiej, muzykalnej rodzinie, w której każdy z członków grał na jakimś instrumencie. Od 8. do 12. roku życia jego pierwszym nauczycielem muzyki był ojciec. Początkowo Philipp uczył się gry na skrzypcach, ale potem zmienił instrument na wiolonczelę. Był niezwykle utalentowany, czego potwierdzeniem okazało się miejsce w  berlińskiej Königliche Hochschule für Musik u najwybitniejszego wówczas nauczyciela gry na wiolonczeli prof. Roberta Hausmanna. W Berlinie ukończył również studia kompozycji u wybitnych kompozytorów: Wilhelma Tauberta i Woldemara Bargiela. Jako solista koncertował na całym świecie. Zagrał ponad 140 koncertów z Bostońską Orkiestrą Symfoniczną w Stanach Zjednoczonych i w Kanadzie. Stworzył wiele kompozycji na wiolonczelę, ale na świecie zasłynął głównie dzięki niepowtarzalnym aranżacjom wybitnych dzieł muzycznych na wiolonczelę i fortepian. 

Rodzina Rotha: niezależna żona i wnuk szachista 

Kimmo Rahunen nie tylko bardzo dokładnie ustalił drogę artystyczną żydowskiego muzyka, ale też sporo dowiedział się o jego życiu prywatnym. Na jednym z forów przeczytał komentarz internautki, która napisała, że Roth jest jej pradziadkiem. Tak udało mu się dotrzeć do jego potomków. Tony i Sue Klein mogli opowiedzieć więcej o życiu pradziadka. Kopalnią wiedzy okazał się pamiętnik prowadzony przez jego żonę Clarę. Wzięli ślub w 1882 roku. – Clara była niezwykle aktywna. Pisała książki kucharskie i poradniki, samodzielnie podróżowała, zajmowała się sztuką rękodzielniczą – mówi Kimmo. Z Philippem poznali się podczas wspólnego muzykowania w rodzinnym domu Clary. Potem wyjechała na kilka lat do Włoch, a po kolejnym spotkaniu Philipp szybko poprosił ją o rękę. Niestety, małżeństwo nie należało do najszczęśliwszych.

– Oboje byli silnymi osobowościami, indywidualistami, każde z nich miało swoje pasje. W dodatku Philipp nie miał łatwego charakteru, był konfliktowy. Często wyjeżdżał na koncerty, więc Clara zostawała sama z dziećmi – opowiada.

Mieli dwie córki. Martha zmarła w wieku 26 lat, Else wyszła za mąż i doczekała się syna Ernsta. Ernst Klein stracił ojca już wieku 8 lat, potem kiedy miał 18 lat zmarła jego mama. W latach 30. wyjechał sam do Wielkiej Brytanii, co pewnie uratowało mu życie, biorąc pod uwagę los Żydów, którzy zostali na kontynencie. Warto dodać, że Ernst świetnie grał w szachy i okazał się krajowym mistrzem. Szachów uczyła go babcia Clara, którą z kolei szkolił Philipp, zapalony szachista. Clara żyła długo, zmarła w 1942 roku w Berlinie. 

Roth freelancer 

Wiele udało się dowiedzieć na temat kariery Philippa Rotha.

– Pracował jako pedagog, koncertował, komponował i przygotowywał nowe aranżacje. Dzisiaj można powiedzieć o nim freelancer, ale tak wyglądało wtedy życie muzyka, trzeba było być wszechstronnym i nie rezygnować z żadnych propozycji. Dlatego dużo podróżował – opowiada Kimmo Rahunen.

Roth w 1880 roku założył własną szkołę dla wiolonczelistów. Wtedy też ukazała się jego pierwsza kompozycja. Pomiędzy 1880 a 1898 rokiem opublikował co najmniej 17 swoich utworów i ponad 40 różnych aranżacji na wiolonczelę. Oprócz Rosji i Europy warto wspomnieć o jego trasie koncertowej w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie na przełomie 1888/89. Bostońską Orkiestrę Symfoniczną  tworzyło 6 muzyków i śpiewaczka. W czasie kilku miesięcy zagrali ponad 100 koncertów. Po powrocie Roth utworzył własną organizację zrzeszającą kompozytorów berlińskich, która organizowała koncerty muzyki nowej. To nie koniec, bo w 1890 roku rozpoczął pracę jako korespondent dla amerykańskiego Musical Courier, a po kilku latach założył własny magazyn muzyczny Berliner Signale. Redaktorem naczelnym był do śmierci w 1898 roku w Berlinie. Zmarł na raka. 

Tarnogórski epizod 

Paradoksalnie najmniej wiadomo o tarnogórskich czasach muzyka. Brakuje informacji, jak długo tu mieszkał, kiedy wyjechał i dlaczego, jak potoczyły się losy jego rodziny. Kimmo Rahunen ustalił jedynie, że w 1884 r. koncertował na Śląsku: w Tarnowskich Górach z Karlem Lukaschikiem (fortepian) i Cantorem Vogtem (śpiew) i we Wrocławiu z Orkiestrą z 11. Pułku Grenadierów im. Króla Fryderyka III.

W sprawie Rotha kontaktował się z kilkoma lokalnymi historykami, ale niestety bez efektu. Wciąż poszukuje informacji i ma nadzieję, że znajdą się osoby, które wiedzą więcej o losach tego niezwykłego muzyka, który mógłby być muzycznym patronem Tarnowskich Gór. Kimmo Rahunen ma również nadzieję, że w przyszłym roku będzie można zorganizować w mieście gwarków koncert, na którym po ponad stu latach  usłyszymy muzykę Philippa Rotha. 

[FOTORELACJA]26204[/FOTORELACJA]

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

Abdul Abdul

0 3

Jak nieznany to po ch... drążyć temat? 14:13, 16.08.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%