Na Staromieściu w Woźnikach stoi drewniany kościółek św. Walentego, którego urokowi trudno nie ulec. Historia jego powstania jest równie zawikłana jak losy jego patrona.
Niedawno w pobliżu kościółka wybudowano autostradę. Z lewej strony widać MOP Woźniki Wschód.
Fot. Jarosław Myśliwski
Najczęściej wymienianą w literaturze historycznej datą budowy kościoła pw. św. Walentego jest rok 1696, podany m.in. w Katalogu zabytków sztuki w Polsce. Z tą tezą, podpierając się dokumentami, rozprawia się Bernard Szczech, autor publikacji "Z dziejów kościółka św. Walentego w Woźnikach".
Inna data wzniesienia i poświęcenia drewnianej świątyni, to 1721 r. Problem w tym, że podano ją w aktach wizytacyjnych z roku 1720. Kościół nie mógł być wzniesiony i poświęcony po czasie spisania aktu, dlatego zdaniem śląskiego historyka i archiwisty Ludwika Musioła, doszło tutaj do błędu pisarskiego, a przypuszczalnie chodzi o rok 1521, "gdyż cyfra 5 i 7 szczególnie w starym piśmie są do siebie podobne".
Za kościołem znajduje się teren średniowiecznego grodziska. Fot. Jarosław Myśliwski
Jeszcze inna hipoteza opiera się na zaginionych zapiskach kronikarskich Józefa Lompy, który przytoczył legendę o okolicznościach budowy kościołów w Woźnikach i Cynkowie: "Drewniane kościoły św. Walentego w Woźnikach i św. Wawrzyńca w Cynkowie, za polsko-śląską granicą, miał zbudować jeden i ten sam fundator oraz jeden i ten sam mistrz ciesielski na tę samą miarę." Budowniczym kościoła św. Wawrzyńca w Cynkowie był Waletny Ruraj z Pyskowic, a wybudowano go w 1631 r.
"W świadomości wielu istnieje jednak przekonanie, że legendy i podania zawierają w sobie cząstkę prawdy. Patronem budowniczego cynkowskiego kościółka był święty Walenty, którego wezwanie nosi woźnicka świątynia. Także i data ma wiele wspólnego z niejasnym zapisem biskupiego protokołu z 1720 roku. Rok 1631 i niejasna data 1721. Brak jednak informacji w zachowanych dokumentach o ewentualnych robotach wokół kościółka w tych dla Woźnik burzliwych latach, latach wojny trzydziestoletniej" – napisał Bernard Szczech.
Jednonawowy kościół został wzniesiony na rzucie zamkniętego od wschodu trójbocznie prostokąta. Kruchtę dobudowano w 1702 r. Fot. Jarosław Myśliwski
Najstarsza wzmianka o istnieniu kościółka św. Walentego w Woźnikach pochodzi z końca XV wieku. Jan Głąbowski z Czant, wójt dziedziczny w Woźnikach w dniu 23 kwietnia 1497 r. podarował kościołowi św. Katarzyny w Woźnikach niwę i łąkę na miejscu zwanym Staromieście, "za kaplicą". Nie podał patrona. I czy sporządzając akt darowizny, miał na myśli obecną budowlę, czy też wcześniejszą, w miejscu, której wybudowano kościół św. Walentego?
– Brakuje dokumentów źródłowych i stąd w literaturze na temat kościoła św. Walentego tyle bajek, często przepisanych z wcześniej podanych bajek. Tutaj potrzebne są badania archeologiczne i dendrochronologiczne – uważa Piotr Kalinowski, autor wielu publikacji historycznych.
W 1863 r. pochowano przy drewnianym woźnickim kościele Józefa Lompę, zasłużonego nauczyciela, etnografa, poetę, tłumacza i publicystę, obrońcę języka polskiego na pruskim Górnym Śląsku. Świątynia pojawia się w spisanych przez niego legendach, podaniach i bajkach.
"Kiedy za czasów św. Jadwigi Tatarzy do Szląska wtargnęli, stał na Grojcu pyszny gród, a na miejscu teraźniejszej wioski Psary istniało miasto Psary, przez dzikie hordy spustoszone. Większa część mieszkańców Psar, którzy się ucieczką podziemnymi chodnikami przed okrucieństwem barbarzyńców uchronili, udała się w tę stronę, gdzie teraz kościół św. Walentego przy Woźnikach stoi. Już to na tym miejscu wały zakładali, zamierzając nowe miasto założyć i należycie obwarować; z powodu jednak, że im się miejsce bagnistym wydawało, puścili się cokolwiek dalej i założyli miasteczko, a iż się tam przewozili, nadali mu imię Woźniki" – napisał Józef Lompa, a legendę można znaleźć w "W kręgu górnośląskich podań i legend. Biały Śląsk. Ziemia Lubliniecka" Bernarda Szczecha.
Ile w tym faktów, a ile fantazji? Wiadomo, że w 1241 r. Mongołowie najechali m.in. na te tereny i że za kościołem św. Walentego zachowały się pozostałości średniowiecznego grodziska. A podziemne chodniki z Grojca na woźnickie Staromieście? Są tacy, którzy twierdzą, że w dzieciństwie je widzieli.
[ZT]31122[/ZT]