Sztolnię Czarnego Pstrąga oddano do ruchu turystycznego w 1957 r. Pierwsi turyści zeszli szybem Ewa, przepłynęli łodziami 300 metrów w kierunku szybu Sylwester i... wrócili.
Artykuł archiwalny Jarosława Myśliwskiego, opublikowany w Gwarku w czerwcu 2007 r.
Tak wyglądało zwiedzanie sztolni do czasu wybudowania schodów w szybie Sylwester. Szyby, którymi obecnie schodzi się i wchodzi do sztolni, nie miały nazw. Nosiły numery – 13 i 17. Ponieważ pierwszy z nich rozeznawano w Wigilię Bożego Narodzenia, a drugi w ostatnim dniu 1956 roku, nazwano je Ewa i Sylwester.
Uruchomienie Sztolni Czarnego Pstrąga było częścią planu udostępnienie pogórniczych wyrobisk dla ruchu turystycznego. Zabiegała o to grupa pasjonatów skupionych w Stowarzyszeniu Miłośników Historii i Zabytków Ziemi Tarnogórskiej. Pismem z 26 kwietnia 1955 roku Wydział Kultury Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej powiadomił Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków i władze miejskie w Tarnowskich Górach o wpisaniu tarnogórskich podziemi dawnych kopalń kruszcu do rejestru zabytków.
Kompleks wyrobisk o powierzchni 190 hektarów obejmował także sztolnię odwadniającą o nazwie Głęboka Sztolnia Fryderyk.
- Drążono ją w latach 1821 – 1934 i jest to najdłuższa sztolnia w rejonie Tarnowskich Gór. Jej drążenie odbywało się równocześnie 14 przodkami, a wydrążone odcinki zostały później połączone. W tym czasie na długości sztolni wybudowano kilkanaście szybów wentylacyjno-transportowych, w tym także Ewa i Sylwester. Utrzymanie odpowiedniego kierunku i nachylenia podczas drżenia sztolni wymagało nie lada kunsztu od XIX-wiecznych gwarków - opowiadał Marek Kandzia, ówczesny prezes Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Tarnogórskiej.
Uznano, że sztolnia jest ciekawym zabytkiem techniki górniczej. Poza tym zachowała się w dobrym stanie i jej udostępnienie dla ruchu turystycznego nie wymagało dużych nakładów. Jak podaje “Historia Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Tarnogórskiej” pomysł utworzenia podziemnej trasy turystycznej w części Sztolni Głęboka Fryderyk zgłosił Czesław Piernikarczyk, a jako tani i prosty w realizacji spotkał się z akceptacją Wojewódzkiego Komitetu Zagospodarowania Tarnogórskich Zabytków Górniczo-Hutniczych.
Sekcja Ochrony Zabytków Podziemnych w ówczesnym SMHiZZT opracowała projekt sztolni turystycznej, a Jerzy Ziętek wyasygnował na jego realizację 200 tys. zł z budżetu prezydium WRN i zobowiązał Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków do dalszego finansowania tego przedsięwzięcia. W czerwcu 1957 roku z... Funduszu Odbudowy Stolicy pozyskano kolejne 200 tys. zł „na cele turystyczne sztolni”.
W sztolni trzeba było usunąć szlam i zatory, podszybia wymagały odgruzowania. - Trzeba było wybudować schody w obu szybach. Gwarkowie zjeżdżali przecież do sztolni z pomocą kołowrotów lub też schodzili po drabinach. Aby sprawnie odbywało się wsiadanie i wysiadanie z łodzi wybudowano przystanie - mówił prezes Kandzia. Prace rozpoczęły się już w lipcu 1957 r. Roboty musiały przebiegać w ekspresowym tempie, bo już niespełna dwa miesiące później w głąb szybu Ewa zapuścili się pierwsi turyści. Rok później, na Gwarki sztolnia była już czynna na całym odcinku. W 1958 roku zwiedziło ją około 1800 osób, w tym m.in. Edward Gierek, I sekretarz Komitetu Wojewódzkiego w Katowicach i Jan Mitręga, minister górnictwa.
Ale prace trwały nadal i w 1959 roku montowano jeszcze oświetlenie elektryczne, poręczne przy przystaniach, uregulowano koryto sztolni przy wylocie.
Roboty przy wylocie sztolni związane były z dalszymi planami rozbudowy trasy turystycznej. Zamierzano wydłużyć przepływ łodziami do wylotu sztolni, kończącej się tzw. Bramą Gwarków. Od szybu Ewa była to odległość około 1250 metrów. Wylot ozdabia granitowy portal z 1828 roku.
Zdarzało się, że płynący łodziami turyści, kończyli wycieczkę brodząc po pas w wodzie. W sztolni nie jest głęboko – poziom wody waha się w normalnych warunkach od 70 centymetrów do 1 metra. Jednak piorunujące wrażenie robi temperatura wody – około 4 stop. C.
Kilkakrotnie zdarzało się, że wody było za dużo. W 1962 roku zawał stropu niedaleko wylotu spowodował nagłe spiętrzenie wody. Problemy z nadmiarem wody były także w latach 1983 i 1988. Natomiast w 1989 i 1990 roku zatrzymano na kilka tygodni ruch turystyczny z powodu braku wody. Problemy z podnoszącym się lub opadającym lustrem wody doprowadziły kilkakrotnie do remontowania czy przebudowywania odcinków sztolni.
Niegdyś w sztolni można było zobaczyć ryby, stąd nazwa Czarny Pstrąg. W chłodne miesiące roku chronią się tutaj nietoperze. Przez 50 lat sztolnię odwiedziło blisko 2 miliony turystów.
Czytaj też:
Tarnowskie Góry. Druhowie z OSP mają nowy quad i wóz
Repty Śląskie. Co mają wspólnego z papieżem?
[ZT]46352[/ZT]
Marek 10:00, 01.01.2024
4 0
Grupa entuzjastów oraz przychylny klimat to efekt dzisiejszego stanu sztolni na którą PO 89 r. stale brakuje dofinansowania . A już sama cyfra 50 lat -- 2 miliony zwiedzających w tym również i ja kilka razy z dziećmi i jako młodzież szkolna w latach 70.. 10:00, 01.01.2024