Kiedy 2 sierpnia 1932 r. otwarto linię z Tarnowskich Gór do Woźnik, pierwszy pociąg poprowadził maszynista Wilhelm Fabian. Na galerii parowozu stał ksiądz i święcił cały szlak. Już jako emeryt Wilhelm Fabian jechał, 14 maja1987 r., ostatnim pociągiem na tej likwidowanej linii.
Artykuł archiwalny Jarosława Myśliwskiego z grudnia 2003 r.
Pierwszym kolejarzem w rodzinie Wilhelma Fabiana był Jakob Bartolomeusz Fabian. Jego ojciec, Walentyn Fabian był sztygarem w kopalni.
Urodzony w 1839 r. Jakob nie poszedł w ślady ojca. Dobrze jak na owe czasy wykształcony, pracował jako pisarz przy budowie kolei.
W 1857 r. rozpoczęto w Tarnowskich Górach budowę pierwszego odcinka kolei normalnotorowej do Brynka. Jakob Fabian pracował już wtedy od kilku lat, dokumentując budowy wąskotorówek, które były podstawowym środkiem komunikacji docierającym do kopalń i hut. Linie tworzyły w Tarnowskich Górach swoistą pajęczynę – docierały do Strzybnicy, Lasowic, Bobrownik itd.
Jakob Fabian był w mieście na tyle znany, że tarnogórzanie przychodzili do niego, aby im pisał pisma do urzędów.
[ZT]56266[/ZT]
Z koleją związał swój los Johann, młodszy syn Jakoba. Był kierownikiem brygady obrządzania. Stanowisko można porównać z kierownikiem lokomotywowni. Kiedy parowóz wracał ze szlaku, uzupełniano węgiel, piasek, wodę, czyszczono palenisko i dymnicę. Tym właśnie zajmowała się brygada obrządzania.
Johann, a właściwie Jan Fabian był polskim działaczem narodowościowym. W „Kronice miasta i powiatu Tarnowskie Góry” Jan Nowak wymienia go jako członka miejscowej Komisji Plebiscytowej.
Syn Jana, Wilhelm Fabian urodził się 30 grudnia 1893 r. Po skończeniu szkoły powszechnej, jako jeden ze zdolniejszych uczniów został objęty patronatem Donnersmarcków i kontynuował naukę w Siemianowicach. Potem uczył się kowalstwa miedzi. Jednak w 1913 r. zatrudnił się na kolei i został maszynistą.
- Pracował w Gliwicach, ale w czasie I wojny światowej został powołany do armii pruskiej. Walczył we Francji i Belgii. Gdy wrócił z wojny, Tarnowskie Góry od Gliwic dzieliła już granica. Wtedy zaczął pracować w Tarnowskich Górach – opowiadała nam Maria Wilk, z domu Fabian, jego córka.
Praca była ciężka. Mundur maszynisty przesiąknięty był smarami, olejami i sadzą z paleniska. Ponieważ z przodu parowozu był kocioł, aby widzieć co jest na torach przed pociągiem, maszyniści wychylali się przez boczne okienko. Z czasem dopadał ich z tego powodu reumatyzm. Ale według stawek zaszeregowania maszyniści traktowani byli jako pracownicy umysłowi. Z wynagrodzenia maszynisty mogła żyć dostatnio duża rodzina.
[ZT]56225[/ZT]
W publikacji „Dzieje katowickiego okręgu kolejowego” zamieszczono fotografię z Tarnowskich Gór, wykonaną w 1935 r. Jest na niej Wilhelm Fabian, który miał już wówczas 22-letni staż pracy. Na emeryturę przeszedł w 1958 r., ale z koleją nie potrafił się rozstać.
- Ojca bardzo interesowała elektryfikacja i jeździł pociągami oglądać, jak daleko doprowadzono trakcję. Gdy wprowadzano nowy typ hamulców, kupował książki, aby dowiedzieć się, na jakiej zasadzie działają. Nie potrafił usiedzieć w domu i jeździł pociągami po całym Górnym Śląski, oglądając, co się zmieniło. Zmarł w wieku 96 lat – wspominała Maria Wilk.
Poszła w ślady ojca i pracowała na kolei od 1955 r. Najpierw zajmowała się statystyką, a potem kontrolą wykazów pracy.
Kolejarzem został jej syn, Romuald. Zaczął pracę w 1981 r. W lokomotywowni w Tarnowskich Górach. Pracował i studiował. Ukończył Akademię Ekonomiczną. W czasie strajków raz po raz pojawiał się w telewizyjnych serwisach informacyjnych. Był przewodniczącym Solidarności Kolejarzy Okręgu Katowickiego, potem dyrektorem Zakładu Taboru PKP Cargo w Katowicach.
- Kiedyś kolejarz to był zawód numer 2 w Tarnowskich Górach, po górniku. Na kolei pracowali mój teść, teściowa i teść mojego syna – mówiła Maria Wilk.
Czytaj też:
Nauczycielka z Piekar Śl. powołana do zespołu ekspertów
Tarnowskie Góry, Radzionków. Seria kradzieży alkoholu
Tarnowskie Góry. Wyższy podatek od nieruchomości
[ZT]56270[/ZT]