Zamknij

Tworóg. Było wesele, ludzie grzeszyli i młyn się zapadł

17:00, 03.02.2024 Aleksander Glowania
Skomentuj Miejsce, gdzie znajdował się Zapadły Młyn. Po prawej stronie widać koryto rzeki, po lewej jest ulica Polna w Tworogu. Fot. Aleksander Glowania Miejsce, gdzie znajdował się Zapadły Młyn. Po prawej stronie widać koryto rzeki, po lewej jest ulica Polna w Tworogu. Fot. Aleksander Glowania

Są trzy różne legendy, tłumaczące dlaczego tworoski młyn miał się zapaść. Która z nich jest prawdziwa? Dlaczego młyn się zapadł? I pytanie zasadnicze: czy w ogóle istniał?

Artykuł archiwalny Aleksandra Glowani, opublikowany w Gwarku w lipcu 2007 r.

Jak w jednej z książek z serii “Wizerunki dawnego Tworoga” pisze zajmujący się historią miejscowości Kazimierz Scheffler, “pierwsza legenda mówi, że do młynarza przyszedł wędrowny żebrak z prośbą o kawałek chleba. Po odmowie dania jałmużny i odejściu żebraka, młyn się zapadł.”

Według drugiej legendy, “po odmowie dania jałmużny, dziewka służebna wyniosła żebrakowi pod zapaską kawałek chleba. Wtedy młyn się zapadł, a jej dobry uczynek uratował ją przed śmiercią.”

Trzecia zaś legenda głosi, że “w młynie było wesele, a ludzie grzeszyli, więc młyn się zapadł z ludźmi”.

Miejsce, gdzie znajdował się Zapadły Młyn. Po prawej stronie widać koryto rzeki, po lewej jest ulica Polna w Tworogu. Fot. Aleksander Glowania

Gdzie miał być młyn?

Legendarny Zapadły Młyn (albo Zatopiony Młyn) znajdował się na południowym obrzeżu obecnego Tworoga, w części dzisiaj zwanej Kopaniną, przy zakręcie potoku Brzeźnica w kierunku mostu kolejowego i poniżej zbiornika wodnego, tzw. zalewu.

W książce Kazimierza Schefflera czytamy: “Dolina potoku Brzeźnica przylega do połaci pól uprawnych. Przy Zapadłym Młynie jest naturalne zwężenie doliny, zatem grobla nie musiała być długa. Miała przekrój trapezowy i była wyraźnie usypana ręką ludzką.”

Miejsce to zaczęto nazywać Zapadliskiem. Pod koniec lat czterdziestych XX wieku widać tam było sztuczną wnękę w kształcie litery “U”, przylegającej podstawą i jednym ramieniem do skarpy doliny.

Pisze dalej Scheffler: “Ściany wnęki były pionowe, o wysokości zaczynającej się od dna doliny. Ściany wewnętrzne były porośnięte gęsto chaszczami, a korona wiekowymi dębami. Wygląd Zapadliska i panujący tam półmrok rodził lęk przed wejściem do niego latem. Zimą odważniejsi młodzieńcy wjeżdżali do wnęki na łyżwach.”

Po wojnie opowiadano, że z tej wnęki, gdzie woda miała być bardzo głęboka, złowiono w XIX wieku tak dużą rybę, iż ledwo się mieściła w ówczesnym wozie konnym. Nie było odważnych, którzy by sprawdzili, jak głęboka jest tam woda. Kazimierz Scheffler w swojej książce wyjaśnia: “Okazało się, że sadzawka nie była głęboka. Ze starych map wynika, że pierwotnie nie była to wnęka przy skarpie, lecz krótki kanion wykonany przy skarpie, w wyniku usypania przy niej i na jej wysokość równoległego nasypu o długości 10 metrów.”

Autor książki sądzi, że jar mógł powstać też w ten sposób, że przez naturalny występ skarpy skierowany do środka doliny wykonano przekop w kształcie głębokiego rowu.

Ze starości obsunął się na dno jaru

Jak wykazują stare mapy, przez jar przepływała woda z potoku, zatrzymywana na swej drodze przez śluzę zabudowaną w grobli. Według Schefflera, wyłania się z tego następująca idea pracy tego młyna: “bieg wody z potoku kierowany był do jaru, skąd kanałem odpływała ona do naturalnego koryta potoku w kierunku przyszłego mostu kolejowego. Miejsce złączenia znajdowało się poniżej śluzy (grobli). Do końca lat czterdziestych XX wieku występowało tam rozlewisko wody. Cały kanał odpływowy oraz część kanału dopływowego, wraz z jego wejściem do jaru, są uwidocznione na mapie obrazującej stan pomiarów z 1881 roku. Po wojnie miejsca te były już zasypane i włączone do łąk w dolinie potoku.”

Był to unikalny młyn usytuowany w jarze nad kanałem. Łopaty koła wodnego były naciskane strugą wody od dołu. Młyn był prawdopodobnie zawieszony na poprzecznych belkach wsuniętych w wewnętrzne ściany jaru. Kazimierz Scheffler pisze dalej: “Takie posadowienie młyna z kołem podsiębiernym nie wymagało wysokiej grobli i dużego stawu młyńskiego. Wykluczało to dalekie cofanie się wody w górę potoku i zalewanie łąk w dolinie”.

Ale czy ów młyn istniał naprawdę? Autor serii książek “Wizerunki z dawnego Tworoga” nie ma wątpliwości: “Ten młyn rzeczywiście istniał! Wnęka i stojąca w niej woda nie była śladem zapadnięcia się młyna. Zapadł się albo zatonął dlatego, że ze starości obsunął się na dno jaru i osiadł w wodzie. Młyn przestał być użytkowany w okresie, kiedy powstały duże i konkurencyjne młyny na rzece Stole i Granicznej Wodzie”.

Niesłusznie legendę o Zapadłym Młynie włożono między bajki. Z biegiem lat pominięto także informację w trzeciej wersji zapadnięcia się młyna – wesele odbywało się nie w młynie, lecz w pobliskiej karczmie.

Podczas przygotowywania artykułu autor korzystał z książek Kazimierza Schefflera “Wizerunki z dawnego Tworoga.”

Czytaj też:

Skrócenie trasy linii autobusowej. Mamy odpowiedź ZTM

Tarnowskie Góry mają plac im. prof. Mariana Zembali

Zalew Nakło-Chechło. Lepiej nie wchodzić na lód [FOTO]

[ZT]47351[/ZT]

 

(Aleksander Glowania)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

juz wtedyjuz wtedy

4 0

bylo wiadomo ze jak przyjdzie pis to sie wszystko zapadnie pod ziemie !
***** *** 12:26, 04.02.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%