Gdyby zapytać mieszkańców Tarnowskich Gór, z czym kojarzą im się Bobrowniki Śląskie, odpowiedzieliby pewnie jednoznacznie - z kopalnią zabytkową. Jednak ta dzielnica miasta to jeszcze kilka innych wartych uwagi miejsc. Po Bobrownikach Śląskich oprowadza nas Norbert Kasprzyk, członek Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Tarnogórskiej i przewodnik turystyczny.
Artykuł archiwalny Ewy Koralewskiej, opublikowany w Gwarku w sierpniu 2007 r.
Z genezą nazwy “Bobrowniki” wielkiej filozofii właściwie nie ma – wszelkie tropy etymologiczne wskazują na bobry. Ale dlaczego stanowią o jej nazwie? Jak podaje Franciszek Żurek w “Historii Bobrownik Śląskich”, nazwa tej części miasta pochodzi od bobrowników, czyli stróżów pilnujących bobrowych osad. Zalesiona dolina Stoły była rajem dla bobrów, ich hodowla okazała się bardzo opłacalna, ze względu na wartościową skórę i sadło. Ze skóry wytwarzano luksusowe nakrycia głowy i kołnierze, z sadła leki.
Zyski z eksploatacji gryzoni okazały się tak wysokie, że w pobliżu bobrowych siedlisk zakładano osady mieszkańców, których obowiązkiem była hodowla i opieka nad bobrami. Przemysł bobrowy rozkwitał, osada pod jego wpływem bardzo szybko rozrosła się w wieś, pierwotnie wzmiankowaną w 1247 roku jako część parafii repeckiej, zatem jako własność zakonu premonstratensów wrocławskich. Z biegiem czasu w związku z przemianami gospodarczymi i administracyjnymi, Bobrowniki wraz z sąsiednimi Piekarami Rudnymi zintegrowały się w jedną gminę Bobrowniki Śląskie, a następnie z dniem 1 stycznia 1973 roku stały się dzielnicą Tarnowskich Gór.
Wpływ na dzieje i krajobraz Bobrownik miało także górnictwo.
– Począwszy od XVI wieku wydobywano na tym terenie rudy cynku, ołowiu ze srebrem, tzw. galenę, wapienie, glinę, dolomit i piasek. W pewnym momencie działało aż 14 kopalń. Pozostałością po tych wydobyciach są pingi – występujące na powierzchni ziemi kilkunastometrowe wgłębienia, obecnie zalesione, zabudowane lub wykorzystywane rolniczo. Miejsca, w których powstały to np. teren obecnych ogródków działkowych przy obwodnicy – mówi Norbert Kasprzyk.
Najbardziej rozsławione kopalnie to - powstała w 1784 roku - kopalnia rudy ołowiowo – srebrowej “Fryderyk”, kopalnia rudy żelaza “Bobrowniki” i, najstarsza na Śląsku, kopalnia dolomitu “Blachówka”, w miejscu której obecnie znajduje się Sportowa Dolina i tzw. Wielki Kanion Tarnogórski.
– Kopalnia “Fryderyk” zakończyła wydobycie w 1910 roku i już w międzywojniu pojawił się pomysł, by umożliwić zwyczajnym ludziom wejście do wnętrza ziemi, doświadczenia warunków jakie tam panują. Zamysł ten udało się zrealizować i w roku 1976 udostępniliśmy kopalnię zwiedzającym. Odwiedzają nas wycieczki z całego świata – wspomina nasz rozmówca.
Z górnictwem na tym terenie wiąże się legenda, którą czasem przewodnik opowiada zwiedzającym. Pewnego razu górnik nie zauważył końca swej dniówki, skończyło mu się paliwo do kaganka, zaczął wołać o pomoc. Nikt jednak nie odpowiadał. Zrezygnowany zmartwił się poważnie, gdy nagle dostrzegł w oddali dwa czerwone ogniki. Okazało się, że było to oczy Skarbnika, które podobno świecą na czerwono. U jego stóp leżała wielka pryzma srebra – materialna pomoc dla wdów i dzieci po zmarłych górnikach. Gwarek z poszanowaniem pokłonił się duchowi kopalni i opowiedział o swym niewesołym położeniu. Skarbnik obiecał pomoc, jednak pod dwoma warunkami. Nasz bohater ma nie mówić nikomu o tym, co zobaczył, a także nie zaglądać do karczmy.
Gdy górnik przystał na te żądania, a Skarbnik – widząc jego chciwe w kierunku srebra spojrzenie - dodał, że w przypadku biedy może wrócić i podebrać sobie trochę kruszcu. I rzeczywiście, gdy ósemce dzieci i żonie górnika zaczął doskwierać głód i zimno, srebro Skarbnika sprawiło, że rodzina żyła w dostatku.
Jednak pewnego razu kolegom naszego bohatera udało się zaciągnąć go do karczmy, tam postawił kilka kolejek i język mu się rozwiązał. Wydał tajemnicę Skarbnika, a rozochoceni perspektywą łatwego wzbogacenia się kompani wraz z górnikiem udali się do kopalni po srebro. Nie znaleźli tam jednak niczego, bowiem rozgniewany nielojalnością górnika Skarbnik wcześniej ukrył swój skarb. Rozwścieczeni koledzy, przekonani że górnik z nich zadrwił, pobili go do krwi. - Z tej historii morał taki, że jest cnotą nad cnotami trzymać język za zębami – z uśmiechem podsumowuje Norbert Kasprzyk.
Górniczą pozostałością jest też tzw. Kunszt. Obecnie określenie to dotyczy zabytkowej hałdy przy ulicy Parkowej, usypanej w stulecie powstania kopalni “Fryderyk” na ówczesnej hałdzie szybowej “Rudolfina”. Wcześniej nazwą tą określano położony w sąsiedztwie “Rudolfiny”, służący do odwadniania drewniany kierat konny oraz szyb, przy którym pracował. W roku 1788 kierat konny zastąpiono sprowadzoną z Anglii maszyną parową, wtenczas niezwykłą gratką techniczną.
Bobrownicka maszyna była trzecim tego typu urządzeniem na kontynencie. Jej nowsze “kuzynki” można oglądać w otaczającym kopalnię Skansenie Maszyn Parowych. – Zgromadzono w nim także osiągnięcia polskiego kolejnictwa – m. in. parowozy i lokomotywy. W końcu Tarnowskie Góry to też miasto kolejarzy – uzupełnia pan Norbert.
Spacerując po Bobrownikach Śląskich warto odwiedzić też kościół pod wezwaniem Przemienienia Pańskiego i zabytkową kapliczkę z przełomu XVIII i XIX wieku, wewnątrz której znajdowała się XVI–wieczna rzeźba Matki Boskiej z Dzieciątkiem - w roku 1998 odrestaurowana i przeniesiona do kościoła parafialnego.
Czytaj też:
Jubileusz Staszica. Zaproszenie na spotkanie
Pyrzowice. KTW Airport. Objazdy w rejonie lotniska
Tarnogórski Jarmark Wielkanocny. Podano datę
Tarnowskie Góry. Kierowca z 2 promilami zatrzymany
[ZT]48240[/ZT]
Henio J. 06:46, 25.02.2024
1 1
Mnie tam Bobrowniki Śląskie kojarzą się z obecnym Burmistrzem Czechem, który uznał że władze ma absolutną, chce rządzić prawie ćwierć wieku, tomu się należy bo tylko on się na tym zna, nikogo nie dopuści i wielu umniejszy. Może czas na kandydata z innej dzielnicy. Miasto TG obecnego Burmistrza chętnie odda spowrotem w objęcia ślicznych Bobrownik. 06:46, 25.02.2024