Przed 45 laty, w tym samym miejscu, w którym znajduje się dziś Przystanek Europa, oddano do użytku poprzedni dworzec autobusowy w Tarnowskich Górach. Powstał w miejscu, gdzie znajdowały się magazyny do przechowywania ziemniaków. Przypominamy jego historię.
Przystanek na placu Żwirki i Wigury, fot. Archiwum Gwarka
Do tego czasu czyli 1977 roku, z powodu braku jednego centrum komunikacyjnego, pasażerowie nie mieli w Tarnowskich Górach łatwego życia.
- W zamierzchłych latach 50. główny przystanek autobusowy w mieście znajdował się na Rynku, obok nieistniejącego już dziś domu parafialnego przy kościele ewangelickim. Stamtąd autobusy, jadąc ul. Krakowską, odjeżdżały do Katowic (przez Świerklaniec i Piekary) ? linia nr 5 i do Bytomia ? linia nr 19. W tym samym miejscu przystawał również autobus PKS, który kursował w kierunku Zabrza - wspominał tarnogórzanin Stanisław Wyciszczak, zasłużony działacz Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Tarnogórskiej.
W następnej dekadzie, gdy uruchomiono zajezdnię w Świerklańcu i połączeń autobusowych zaczęło przybywać, rolę dworca Wojewódzkiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego i Państwowej Komunikacji Samochodowej zaczął spełniać plac Żwirki i Wigury. W 1962 r. przystanek PKS z tego placu przeniesiono na ul. Pokoju, a stamtąd, kilka lat później, na ul. Styczyńskiego. Jako że liczba linii autobusowych obsługujących miasto nadal rosła, plac dworcowy, mimo przebudowy, stał się zbyt ciasny do wypełniania roli dworca. Przystanki autobusowe były porozrzucane po całym śródmieściu, co nastręczało podróżnym wielu problemów.
W połowie lat 70. rozsądnie skonstatowano, że pomiędzy ulicami Pokoju i Częstochowską, a więc tuż przy dworcu kolejowym, jest odpowiednie miejsce na wybudowanie przestronnego dworca autobusowego z prawdziwego zdarzenia. Dotychczas na tym terenie znajdowały się magazyny do przechowywania ziemniaków. Dzięki przeniesieniu tam dworca można byłoby uwolnić ścisłe centrum miasta od nadmiernej obecności autobusów, mocno uciążliwych dla mieszkańców okolicznych kamienic, a pasażerowie mogli liczyć na połączenia kolejowe i autobusowe w jednym miejscu.
Do pracy zabrano się ochoczo i zaledwie po 8 miesiącach udało się zakończyć przedsięwzięcie, realizowane tzw. systemem gospodarczym. Generalnym wykonawcą inwestycji był Miejski Zarząd Ulic i Mostów, który wykonał prace drogowe i kanalizacyjne. Za konstrukcje stalowe odpowiadała Tarnogórska Fabryka Urządzeń Górniczych "Tagor", a za "budowlankę" i "wykończeniówkę" - Rejonowe Przedsiębiorstwo Remontowo-Budowlane. Roboty elektryczne, łącznie z iluminacją dworca, prowadził Elektromontaż nr 2 z Katowic.
Koszty budowy obiektu wyceniono na 12 mln zł. Nowo wybudowany dworzec posiadał 4 perony dla autobusów WPK i jeden dla PKS. W momencie otwarcia, które nastąpiło w środę, 5 stycznia 1977 r., nie było jeszcze "kiosku dyspozycyjnego WPK", czyli budynku dla dyspozytora i kierowców. Budowlańcy z RPRB deklarowali jednak, że wybudują go do połowy roku. Jak na tamte lata, tarnogórskiego dworca nie trzeba było się wstydzić. Robiły wrażenie zadaszone perony i efektowne oświetlenie a jego ważną zaletą była bliskość dworca kolejowego. Korzystały z niego autobusy ówczesnych linii WPK: 1a, 5, 19, 19-bis, 80, 83,87, 94, 119, 129, 129-bis, 134, 142, 145, 153, 158, 164, 174, 179, 180, 189, 191 i 191-bis.
Ciesząc się z powstania nowego dworca, tygodnik "Gwarek" pisał:
"Skończy się więc bieganie z jednego przystanku na drugi w poszukiwaniu połączeń WPK z PKS czy PKP. W jednym miejscu będzie centrum komunikacyjne. Oby tylko autobusy, których przystanki dość często przerzucano z jednej ulicy na drugą ? jeździły teraz punktualnie zgodnie z rozkładami jazdy i nie wypadały".
Dziś "wypadanie" autobusów zdarza się rzadko, ale przed laty był to poważny problem. To już jednak temat na inny artykuł.
Artykuł archiwalny Krzysztofa Garczarczyka, który ukazał się w "Gwarku" nr 34 z 2017 roku.
Czytaj także: Osiedle przyjaźni narodów. Przypominamy historię osiedla Przyjaźń
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz