Zamknij

Mieszkańcy Pniowca podejrzewani o kurzenie. Gdzie w tej miejscowości mogły stać mielerze?

12:24, 29.04.2020 Mieczysław Filak

Piekary Rudne, część Bobrownik Śląskich, zawdzięczają pierwszy człon nazwy piekarzom. Drugi rudzie żelaza, wydobywanej tam już w średniowieczu. Nie ma przekazów o ich hutniczej przeróbce, do której nie nadawał się piec chlebowy.

Do wytopu metali z rud stosowano przez wieki dymarki, później wielkie piece i paliwo. Używano go jeszcze w pierwszych tutejszych słynnych maszynach ogniowych, a w wielkich piecach tarnogórskich hut żelaza nawet w XIX w. Tym paliwem był węgiel drzewny.

Wytwarzano go wtedy w mielerzach. Wbrew narzucającemu się skojarzeniu, drewna w nich nie mielono. Pnie ściętych drzew rąbano na szczapy długie do 1 m i układano w stos wokół pionowo ustawionego drąga. Stos okładano darnią, chrustem i piaskiem, pozostawiając w tej okładzinie niewielkie otwory. Następnie drąg wyciągano, co umożliwiało przepływ powietrza w mielerzu na tyle mały, by podpalone drewno nie spalało się płomieniem, a tylko żarzyło, uwalniając z drewna wodę. Zakrywając stare i przebijając nowe otwory, zapewniano równomierny przebieg procesu zwanego "kurzeniem węgla". Trwało to kilkanaście dni.

Mielerz mieścił zwykle ok. 100 m sześc. drewna, z czego uzyskiwano do 10 m sześc. węgla sprzedawanego hutnikom w kuźnicach z dymarkami. Roczne zapotrzebowanie takiej kuźnicy oblicza się na węgiel z 15 mielerzy o podanej wyżej ilości drewna.

Niewłaściwe prowadzenie kurzenia prowadziło do wybuchu zrzucającego pokrycie mielerza. Wtedy całe drewno fajczyło się od razu i mogli zapomnieć o zarobku kurzoki. Tak nazywano tych, bez których hutnictwo metali nie mogło się wtedy obejść.

Najwyższą cenę miał węgiel z sosny. Niższą z dębów i buków. Zysk i wtedy określał świadomość, więc nie oszczędzano jodeł, brzóz i osik. Według znawców tematu, dla 15 mielerzy o opisanej tu objętości trzeba było wyciąć w lesie drzewa z powierzchni 2,5 ha.

Na terenie dzisiejszych Tarnowskich Gór, najbardziej podejrzani o wycinanie drzew i kurzenie są dawni mieszkańcy Pniowca. Dzisiejsi już nie kurzą węgla. Nazwę wykonujących kiedyś tę profesję znają, a czasem nawet przywołują, piekąc dla gości karkówkę i kiełbaski nad kupowanym w marketach węglem drzewnym.

Z hutnictwa wyparł go wytwarzany z węgla kamiennego koks. Po raz pierwszy użyto go na Górnym Śląsku w wielkim piecu Huty Gliwice w 1796 r. Trudno sobie wyobrazić rozwój hutnictwa i produkcję tysięcy ton żelaza bez koksu. Gdyby nie on, nikt by dziś nie musiał wprowadzać i cofać zakazu wchodzenia do lasów. One by już dawno nie istniały.

(Mieczysław Filak)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

WkurzonyWkurzony

2 0

Piekary Rudne nie są częścią Bobrownik. To dwie miejscowości, mające odrębne nazwy urzędowe (Bobrowniki i Piekary Rudne). Nawet formalna nazwa dzielnicy (Bobrowniki Śląskie - Piekary Rudne) podkreśla, że obejmuje dwie miejscowości.
Bobrowniki "Śląskie" to PRL-owski relikt z czasów Jerzego Ziętka, kiedy wszystko musiało być jednocześnie socjalistyczne i śląskie. Nawet Repty, choć innych Rept w Polsce nie ma.
Panie Filak, nie kreuj Pan nieistniejących bytów. 10:33, 07.05.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%