Zamknij

Tarnowskie Góry. W ataku szaleństwa zastrzelił 4 kolegów i zranił piątego. Wojska brytyjskie w mieście

20:19, 06.11.2021
Skomentuj Grupa oficerów 2. Batalionu Black Watch w czasie służby (najprawdopodobniej) w Lublińcu w marcu 1921 r. W kwietniu 1922 r. oficerowie znaleźli się w Tarnowskich Górach. W grupie znajduje się dowódca batalionu, pułkownik Arthur Wauchope (drugi rząd, piąty od lewej), a w pierwszym rzędzie, w środku siedzi porucznik Philip Dundas. Fot. Archiwum M. Gąsiora Grupa oficerów 2. Batalionu Black Watch w czasie służby (najprawdopodobniej) w Lublińcu w marcu 1921 r. W kwietniu 1922 r. oficerowie znaleźli się w Tarnowskich Górach. W grupie znajduje się dowódca batalionu, pułkownik Arthur Wauchope (drugi rząd, piąty od lewej), a w pierwszym rzędzie, w środku siedzi porucznik Philip Dundas. Fot. Archiwum M. Gąsiora

Jeden z żołnierzy zastrzelił w ataku szaleństwa czterech swych kolegów i ciężko zranił piątego. Mundurowi z kabaretu "Więźniowie" podbili serca publiczności. Do miasta przybyła też Czarna Straż. Mało znaną historię pobytu w Tarnowskich Górach wojsk brytyjskich przybliża Mariusz Gąsior ze Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Tarnogórskiej.

W okresie powstań śląskich i plebiscytu na Górnym Śląsku stacjonowały trzy kontyngenty wojsk alianckich – francuski, włoski i brytyjski. Miały utrzymać pokój między polskimi i niemieckimi mieszkańcami. Równolegle działała Międzysojusznicza Komisja Rządząca i Plebiscytowa z zadaniem przygotowania i nadzorowania plebiscytu.

W Tarnowskich Górach od stycznia 1920 r. stacjonowały wojska francuskie, które w marcu i lipcu 1921 r. zastąpiły pułki brytyjskie – irlandzkie, angielskie i jeden szkocki. Brytyjscy żołnierze byli u nas w sumie 380 dni. Oficjalna nazwa kontyngentu brytyjskiego brzmiała The British Silesian Force (BSF), co można przetłumaczyć jako Brytyjski Korpus Śląski lub Brytyjskie Siły na Śląsku.

Tragedia w koszarach

Pierwszym brytyjskim oddziałem na ziemi tarnogórskiej był 1. Batalion Królewskiego Pułku z Sussex – wkroczył do miasta 8 marca 1921 r. Ludność niemiecka przyjęła go ogromną owacją. Batalion najprawdopodobniej kwaterował w koszarach kawalerii przy ul. Lublinitzerstrasse, dzisiejszej ul. Opolskiej. Szybko jednak opuścił Tarnowskie Góry – już 31 marca.

Brytyjczycy wrócili 5 lipca 1921 r., kiedy Tarnowskie Góry zostały kwaterą główną sztabu i dowództwa BSF. Kontyngent składał się praktycznie z wszystkich rodzajów wojsk – piechoty, artylerii, służb medycznych, saperów, logistyki etc. Brakowało jedynie lotnictwa i wojsk pancernych.

Jednym z oddziałów był 1. Batalion Królewskiego Pułku Irlandzkiego, który w powiecie tarnogórskim pełnił służbę do kwietnia 1922 r. Z ich pobytem wiąże się tragiczne zdarzenie. 11 lutego 1922 r. w koszarach przy Moltkestrasse (obecnie ul. T. Kościuszki) jeden z żołnierzy batalionu zastrzelił w ataku szaleństwa czterech swych kolegów i ciężko zranił piątego.

Oficerowie 1. Batalionu Królewskich Fizylierów z Munster z oficerem 1. Batalionu Królewskiego Pułku Irlandzkiego na rynku tarnogórskim, prawdopodobnie wrzesień 1921 r. Fot. Archiwum Muzeum w Tarnowskich Górach

Zdarzenie opisano w dzienniku wojsk brytyjskich w Nadrenii "The Cologne Post": "(...) jeden z szeregowych wpadł nagle w szaleństwo i zastrzelił dwóch innych szeregowych we własnej sali w koszarach, następnie udał się do stołówki garnizonowej i zastrzelił następnych dwóch żołnierzy ze swej kompanii. Później ciężko zranił kaprala z innej kompanii batalionu. Razem wystrzelił dwanaście razy i wielu innych żołnierzy tylko cudem uniknęło śmierci. (...) Po postrzeleniu kaprala szaleniec odłożył broń i poddał się dowódcy żandarmerii. (...) Msza żałobna miała miejsce w tarnogórskim kościele parafialnym (...) Świętych Apostołów Piotra i Pawła.". Pogrzeb był już w Opolu.

Było też wesoło

Służba Brytyjczyków na tarnogórskiej ziemi miała też swe jasne strony. Żołnierze, by urozmaicić sobie czas służby, organizowali liczne turnieje sportowe, koncerty i przedstawienia teatralne. Jedno z takich wydarzeń zorganizował 1. Batalion angielskiego Pułku z Middlesex. O nim też pisano w "The Cologne Post".

"Wieczorny kabaret odbył się w budynku koszar [przy ul. Kościuszki – przyp. MG] i został przygotowany przez batalionową trupę aktorską o żartobliwej nazwie "Więźniowie". Program był solidnie przygotowany i zawierał szereg piosenek oraz skeczy. Sierżant Hart, który jak zwykle tryskał humorem, zaliczył natychmiastowy sukces kawałkiem pt. "Bolszewicka krew". Podczas wykonania "Balu u Flannigana" sierżant Adcock dał publiczności możliwość dołączenia się, co ta też uczyniła bez wahania. (...) Piosenka "Moja mamusia" wyczerpująco zakończyła pierwszą część programu, jako że pianiście pozwolono odpocząć dopiero po sześciokrotnym odśpiewaniu refrenu."

Jednym z ostatnich oddziałów w Tarnowskich Górach był 2. Batalion szkockiego pułku Black Watch (Czarna Straż) – przybył 2 kwietnia 1922 r. Kronikarz oddziału, sierż. J. Erskine, tak zapamiętał to wydarzenie: "(...) Po przybyciu na stację nasz batalion został przywitany przez orkiestrę pułkową Królewskich Irlandczyków i sporą grupę mieszkańców (...). Nasze kwatery (...) znajdowały się w dużym budynku szkolnym, gdzie warunki były równie dobre jak w Lublińcu. Natomiast mesa oficerska została umieszczona w budynku, rzekomo najstarszym w mieście (1598), który swą reputację podtrzymywał zarówno wyglądem, jak i zapachem."

Grupa oficerów 2. Batalionu Black Watch w czasie służby (najprawdopodobniej) w Lublińcu w marcu 1921 r. W kwietniu 1922 r. oficerowie znaleźli się w Tarnowskich Górach. W grupie znajduje się dowódca batalionu, pułkownik Arthur Wauchope (drugi rząd, piąty od lewej), a w pierwszym rzędzie, w środku siedzi porucznik Philip Dundas. Fot. Archiwum M. Gąsiora.

Wspomniany budynek szkolny to dzisiejsza szkoła "Chemik", a mesa oficerska była w obecnej siedzibie Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Tarnogórskiej przy ul. Gliwickiej 2. Ten drugi budynek był wtedy kryty papą, nie wyglądał zbyt reprezentacyjnie, a uwaga o zapachu zapewne odnosiła się do efektów działalności sąsiedniej fabryki mydła Josefa Lukaschika. Dziś jedna z sal sypialnych hostelu "Młotek i Perlik" jest dedykowana żołnierzom Czarnej Straży.

Szkoccy żołnierze formalnie przekazali Tarnowskie Góry Polsce – ceremonia była na rynku 25 czerwca 1922 r. Wspomina ją kronikarz sierż. Erskine: "(...) Nastąpiła krótka przerwa, gdy sierżant Watson zamienił flagę brytyjską na polską na podnośnicy środkowego masztu. Następnie podniesiono polską flagę, żołnierze zaprezentowali broń, oficerowie zasalutowali, a polska orkiestra odegrała hymn Polski. [...] Oddział porucznika Dundasa i orkiestra odmaszerowali na dworzec kolejowy. Przeciwko żołnierzom nie było żadnych wrogich gestów, jeżeli już, to raczej przeważało przyjazne nastawienie."

Szkoccy żołnierze opuścili Tarnowskie Góry. Tego samego dnia ewakuowała się reszta brytyjskiego kontyngentu i w ten sposób zakończył się brytyjski epizod w historii naszej ziemi.

Cały artykuł "380 dni służby w świetle dokumentów. Wojska brytyjskie w Tarnowskich Górach w okresie powstań śląskich i plebiscytu" Mariusza Gąsiora, szefa sekcji historycznej Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Tarnogórskiej, niebawem ukaże się drukiem w roczniku Muzeum w Tarnowskich Górach.

[ZT]33363[/ZT]

 

(Mariusz Gąsior)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(4)

MgMg

9 0

Ciekawe to. 08:06, 07.11.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

i szkodai szkoda

13 5

Slunsk mogł być pod koroną brytyjską, a jest pod butem Kaczysława Mstliwego Nierozgarniętego 08:55, 07.11.2021

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

"slunsk ""slunsk "

8 5

mial pozostac taki jaki byl NIEMIECKI ! gorole niszcza Slask polak nic nie potrafi tylko hm hm hm ! 11:18, 07.11.2021


SponsoringSponsoring

3 2

Ciąg dalszy uporczywej promocji Gąsiora i w każdym ustroju, wobec każdej władzy i opcji politycznej zasłużonego Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Tarnogórskiej. Ile płacą redakcji? 18:03, 11.11.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%