Krystiana Golor urodziła się w 1931 roku. Ojciec zabierał ją do winiarni „Sedlaczek” na bezy. Przez pewien czas mieszkała też u ciotki, tuż obok synagogi. Bardzo dobrze pamięta Tarnowskie Góry z lat 30. Jej zdaniem, były piękniejsze niż teraz. Swoimi wspomnieniami postanowiła podzielić się z naszymi Czytelnikami.
Artykuł archiwalny, opublikowany w Gwarku w czerwcu 2008 r.
Pani Krystiana pieczołowicie zbiera stare dokumenty, pamiątki, pocztówki. Wśród nich jest m.in. karta na jedzenie z czasów, gdy jej ojciec Wilhelm Fabian był w wojsku we Francji, jego legitymacja Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych w Polsce z 1923 roku, czy karta chlebowa z 1942 r.
Jest też stara książeczka pracy siostry jej ojca, Pauliny. Można w niej znaleźć wpis „Frau Sedlaczek”.
- Ciocia pracowała w winiarni „Sedlaczek”. Stała za ladą. Wtedy było tam inaczej niż teraz. Pamiętam windę – ciągnęło się za sznurek i z piwnicy, na tacy, wciągano wino i potrawy. Były wysokie stoliki i krzesła. Zawsze było pełno gości – wspomina tarnogórzanka.
Zaznacza że jej ojciec był w „Sedlaczku” traktowany jak członek rodziny. Bardzo mile wspomina właścicielkę winiarni. - Każdego miesiąca, 15, ojciec zabierał mnie do „Sedlaczka”. Miał pieniądze, bo wtedy dostawał tzw. kilometrówkę. Pił wino, a mnie Sedlaczkowa przynosiła bezy i soki. Zachęcała mnie do jedzenia. Była bardzo miła i uprzejma. Dużo mówiła. Pamiętam że była wysoka, miała fajną fryzurę i pierścionki – wraca pamięcią do lat 30. Krystiana Golor.
Wspomina też drugą siostrę ojca, Klarę. - Mieszkała w małym domku, obok synagogi. Ciotka mnie lubiła i często u niej byłam. Wielu Żydów przychodziło do synagogi. Głośno się modlili. Mieli czapki i kapelusze, niektórzy nosili pejsy. Było ich naprawdę dużo – mówi pani Krystiana.
Podkreśla też, że budynek synagogi był jednym z najpiękniejszych, a może nawet najpiękniejszy w Tarnowskich Górach. Zwraca uwagę na wieżę i zdobione wejście. Nie była w środku – z tego co pamięta, budynek był zamykany.
Słuchając opowieści pani Krystiany, można próbować wyobrazić sobie wielokulturowe i wielojęzyczne Tarnowskie Góry sprzed lat. Na przykład sklep z ubraniami i kocami na ul. Krakowskiej, należący do żydowskiego kupca. Bywała w nim nasza rozmówczyni i jej ojciec. Pamięta niepokój kupców, którzy w 1937 roku, mówili że chyba będą musieli wyjechać. I tak się stało. Sprzedali dobytek, kupili złoto i w 1938 roku wyjechali do Jerozolimy. - Bardzo płakali – mówi tarnogórzanka. Wspomina też o sklepie innego żydowskiego kupca na ul. Krakowskiej. Na ul. Tylnej miał magazyn ze szkłem, żelazem, wyposażeniem ogrodu, ogrodzeniami. – Tam, gdzie potem była kawiarnia „Miła”, inny Żyd miał sklep z farbami. Żydowski sklep był też na ul. Zamkowej – relacjonuje pani Golor.
Nasza rozmówczyni chodziła do szkoły przy ul. Wyspiańskiego. - Jak zaczęła się wojna, kazali nam iść do domu. Na szyi mieliśmy mieć tabliczki z nazwiskiem, na wypadek, gdyby ktoś się zgubił. Kiedy Niemcy wkroczyli do Tarnowskich Gór, zamykali nauczycieli. Jeden z nich, pan Broniec, przez pewien czas przebywał u nas w domu. Ale potem się pożegnał i uciekł – mówi Krystiana Golor. Dodaje że pewnego dnia z miasta zebrano wszystkie konie i młodzi chłopcy pojechali na nich na wojnę. Niektórzy nie mieli nawet siodeł. Po wojnie też nie było lekko, ale to już zupełnie inna historia.
Czytaj też:
Zechcyk10:25, 13.08.2023
Ten poniemiecki budynek Carla Dominika teraz zajmuje żyd z Reichenbachu. 10:25, 13.08.2023
czemu 11:10, 13.08.2023
tak nie pozostalo ? mam zal do Adusia ze zrobil zla robote ! 11:10, 13.08.2023
Historia mieszkańców11:32, 13.08.2023
Dziękuję za te wspomnienia. Tak rodzi się historia, każdego pokolenia, szkoda, że tego co piękne nikt nie uszanował, nie zatrzymał. 11:32, 13.08.2023
Wredn ludzie13:07, 13.08.2023
Śląsk zniszczyli i rozkradli tylko i wyłącznie hadziaje za Buga i czynią to do teraz , tak tak to wyznawcy PiS-u . Hadziaje okradają również i Polskie ale im to wisi i powiewa kogo okradają bo to w większości Ukraińcy . Ale my musimy być politycznie poprawni i mówić ze ze wschodu wywodzi się ta ynteligencja Polska ta rasa panów co mój dziadek po nich na konia wchodził . 13:07, 13.08.2023
Racja15:23, 13.08.2023
Święte słowa, w Katowicach ginęli harcerze, których naziści zrzucali z budynków. Nikt nie chce wspominać Bohaterów Śląska, teraz Grażyńskiemu mural zrobili, blisko Korfantego, żeby było strojnie. Ślązacy broń musieli oddać, bo w innych rejonach kraju, była bardziej potrzebna. Nasza Ziemia, jest skąpana we krwi, Powstańców Śląskich i cywilów, jednak nowi mieszkańcy o tym nie chcą wiedzieć, bo tu przyszli uczyć kultury, przy pomocy kija, uczyli polskiej mowy Śląskie Dzieci. Tu już gwara jest tępiona, bo mało kto ogarnia, a potrzebują roboli do roboty, bo przemawiając po polsku dostaną oklaski i zyskają sojuszników. W Katowicach w sklepowych witrynach, widnieją kartki tu godomy po naszymu. To nawet zabawne nie jest, bo język śląski powinien być używany, przez wszystkich mieszkańców regionu, a wychodzi na to, że mieszkamy w getcie, niech zrobią tu rezerwat jak dla Indian, bo teraz nas uszczęśliwili obcymi ludźmi, więc mamy mówić, żeby każdy nas zrozumiał. Czasami mam wrażenie, że nadal jesteśmy pod zaborem, skoro wszyscy tu żyjemy, a wymagana jest polska mowa, bo w punktach usługowych lub urzędach, mają wieczny problem, że słyszą akcent i śląskie słowa. 15:23, 13.08.2023
TOM19:28, 13.08.2023
Róg ul Piastowskiej i Karola Miarki .tam była stolarnia Woszka jeden miał w centrum a drugi Woszek na ul Zamiejskiej (starzy mieszkańcy wiedza gdzie to było) obaj produkowali meble kuchenne wysokiej jakosci 19:28, 13.08.2023
Zapomnij11:43, 13.08.2023
3 1
Jak to sobie wyobrażasz ? Żydzi nie mieli prawa posiadać majątków, to co zdobyli swoją ciężką pracą, zostało odebrane i podarowane wyzwolicielom i tym, którzy przyszli z centralnej Polski. Jedź do Bytomia, stań na rynku i zapytaj, które okna kamienicy, należą do Ślązaków. My naród Śląski możemy pracować, a inni muszą mieć pięknie, modnie i gustownie. Tak więc zapomnij, że to co było powróci, bo ktoś to otrzymał za darmo, więc się rozmnożył i teraz wygląda na to, że w czasie wojny, zdążyli wybudować prywatne kamienice. Żydzi mieli dokumenty, potwierdzające majątek, zakłady rzemieślnicze, sklepy, kamienice na to są plany budynków, rachunki. Przecież jak zostali wywiezieni do Oświęcimia, to ten kto przyszedł do takiej kamienicy, już miał te dokumenty i cały majątek. To miał pewność, że właściciel nie wróci. Wystarczyło, że zaprosił swoich i obsiedli całe dzielnice. 11:43, 13.08.2023
Nauki 12:40, 13.08.2023
1 5
Dobrze ze już ich nie ma 12:40, 13.08.2023