Pierwsze Gwarki odbyły się między 14 a 18 września 1957 r. Wiadomo, że impreza nawiązuje do prawa organizowania jarmarków nadanego Tarnowskim Górom w XVI wieku. Ale kto pomyślał, żeby do tego przywileju sięgnąć i zorganizować współczesną imprezę? Wspominamy pierwszą edycję Gwarków.
Od początku pierwszoplanową postacią pochodu był król Jan III Sobieski, któremu towarzyszyli husarze. Fot. Archiwum Gwarka
"Minęły wieki, zatarły się zwyczaje i omal nie poszły w zapomnienie. Ale na szczęście dla miasta i gwarków znaleźli się ludzie tacy jak: I sekretarz Komitetu Powiatowego PZPR mgr Gładysz, który oczyścił z patyny księgi pożółkłe i przy pomocy posła tej ziemi, niespożytego działacza spraw Śląskich – płk. Ziętka, władz miejscowych i Miłośników Historii, odtworzył historię tamtych dziejów. Ogłoszono przez herolda z balkonu ratusza "wszem wobec i każdemu z osobna", że "od Rajców Miasta postanowione jest, aby odtąd rok rocznie w naszym sławetnym górniczym mieście, każdego lata, od niedzieli po świętym Idzim przez dni trzy sposobny jarmark się odbywał" - napisano w "Gwarku" z 22 września 1957 roku.
Jak wynika z tej relacji pomysłodawcą "Dni Tarnogórskich Gwarków" był Antoni Gładysz, działacz Stowarzyszenia Miłośników Historii i Zabytków Ziemi Tarnogórskiej, czyli obecnego Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Tarnogórskiej i ówczesny I sekretarz Komitetu Powiatowego PZPR.
– Pamiętam, że o pomyśle tej imprezy usłyszałem po raz pierwszy w jego ogrodzie. Zawołał mnie do siebie i powiedział, że chce mi coś pokazać. Był to właśnie scenariusz "Dni Gwarków". Słuchałem z wielkim zainteresowaniem, choć wtedy trudno mi było sobie jeszcze wyobrazić, jak w rzeczywistości będzie to wyglądało – opowiadał Stanisław Wyciszczak w wywiadzie zatytułowanym "U Gładysza w ogrodzie", który w 2006 r. ukazał się na łamach "Gwarka".
Wiceprzewodniczący SMZT był członkiem społecznego komitetu, organizującego w 1957 roku pierwsze "Dni Gwarków".
Gwoździem programu, tak jak i dziś, był pochód historyczny, obserwowany przez tłumy mieszkańców miasta i licznych gości. Było to naprawdę wielkie wydarzenie. Wówczas trwało ono aż cztery dni. Ostatniego dnia odbył się jarmark, na którym można było kupić wiele towarów, na co dzień raczej trudno dostępnych w sklepach – wspominał Stanisław Wyciszczak.
W sierpniu 1957 r. oficjalnie ogłoszono decyzję o organizacji Gwarków. Jak informowano "z inicjatywy Stowarzyszenie Miłośników Historii i Zabytków Ziemi Tarnogórskiej, przygotowuje w Tarnowskich Górach imprezę historyczno-kulturalną pod nazwą: Dni Tarnogórskich Gwarków. Impreza ta nawiązuje do tradycji dawnego górniczego wolnego miasta Gór Tarnowskich, gdzie zgodnie z przywilejem z roku 1599 miasto miało prawo urządzania "zabaw i komedyj" podczas jarmarku po św. Idzim, tj. w początkach września każdego roku (...) Obecnie Stowarzyszenie przystępuje do odtworzenia dawnej staropolskiej, górniczej i ludowej postaci tego święta".
Rozpoczęcie Gwarków wyznaczono na sobotę, 14 września, główne imprezy historyczno-kulturalne zaplanowano na niedzielę 15 września, a jarmark na poniedziałek i wtorek.
Poza pochodem, koncertami i zawodami (miał się odbyć m.in. mecz rugby) zapowiedziano widowisko "Skok przez skórę" Włodzimierza Graba - "stary zabawny obyczaj gwarków". Potem przez wiele lat pokazywano to widowisko, które miało nawiązywać do mianowania na gwarka.
Do miana zbrodni urosło posadzenie podczas jednej z ostatnich edycji pochodu Jana III Sobieskiego do karocy. Król miał siedzieć dumnie na koniu. Takim chcieli go widzieć tarnogórzanie. Skąd ten zachwyt nad monarchą, który w Tarnowskich Górach bawił krótko?
Postać Jana III Sobieskiego odegrała pierwszoplanową rolę już podczas Gwarków AD 1957. Jeszcze w sierpniu na łamach "Gwarka" ukazało się opowiadanie Bolesława Lubosza "Miecz i róża". Było poświęcone królowi, zmierzającemu z dworem pod Wiedeń. 20 sierpnia 1683 r. w Piekarach "Państwo słuchali mszy świętej u jezuitów, gdzie obraz cudowny". Dwa następne dni Król Jan i Marysieńka spędzili w Tarnowskich Górach.
Trudno to sobie dzisiaj wyobrazić, ale przed Gwarkami zaapelowano do mieszkańców o powszechne sprzątanie. Na pierwszej stronie "Gwarka" ukazał się apel o "utrzymywanie stałej czystości na chodnikach wraz z przyległym rynsztokiem", zalecano odświeżenie fasad domów, szyldów, witryn sklepowych, okien, drzwi, zachęcano do troski o stan zieleni oraz poświęcenie większej niż zwykle uwagi "codziennej walce z zaśmiecaniem" miejsc publicznych.
Przygotowania do święta musiały mieć charakter mobilizacji całego miasta, bo w apelu informowano, że należy przygotować dekoracje domów flagami, girlandami, lampionami itd. Zakładano, że na imprezę przyjedzie wielu turystów, ponieważ Biuro Kwater Miejskiej Rady Narodowej przyjmowało zgłoszenia wolnych miejsc noclegowych w domach prywatnych.
W tych siermiężnych czasach atrakcją miał być jarmark. Jak donosiła gazeta
"handlowcy nasi zapowiadają wprowadzenie do sprzedaży wiele atrakcyjnych towarów, powszechnie poszukiwanych na rynku. Również kupcy prywatni obiecują rzucić na rynek dużo krajowych i zagranicznych atrakcji". Znani nie tylko na Śląsku rzemieślnicy i chałupnicy mieli przywieźć swoje wyroby, a sprzedawcy występować w strojach mieszczańskich z XVI wieku lub strojach śląskich, a rzemieślnicy w "swoich cechowych ubiorach".
"Tłumy ustawione wzdłuż ulic patrzą niecierpliwie w stronę szkoły im. Wyspiańskiego. Stamtąd przyjdą. Cisza. Nagle zabiły serca, zafalował tłum. Idzie w purpurze piór zdobiących strój górniczy, orkiestra "Walenty-Wawel. Na przodzie niewiele odrośli od ziemi, wybijają takt w obcisłych mundurach górniczych – dobosze! I oto otwiera się księga chwalebnej historii Ziemi Tarnogórskiej. Powoli, chyba tak samo, jak 400 lat temu, popędza dwa woły chłop Rybka, opierając spracowane dłonie o drewnianą sochę, która przed setkami lat, pierwszą bryłę cennego kruszcu ziemi wydarła. Obok chłopa – skromne pacholę o płowych włosach, w siermiędze ze zgrzebnego płótna, w ręku dużą, błyszczącą w słońcu grudę srebra niesie..." - z przejęciem opisywał historyczny pochód reporter "Gwarka".
Jak donosiła gazeta, Wystawę Zabytków Ziemi Tarnogórskiej zwiedziło 10 tys. osób. Ilu w sumie uczestników bawiło się na imprezie ostatecznie nie wiadomo.
Artykuł archiwalny Jarosława Myśliwskiego z sierpnia 2018 r.
Czytaj także:
[ZT]43435[/ZT]
Pożar wybuchł wczoraj, akcja straży wciąż trwa [FOTO]
Na początek 4,5 tys. zł na rękę. Policja szuka chętnych
[ZT]43344[/ZT]
PIS to ZLODZIEJE09:52, 06.09.2023
Jak wygra pis to Gwarkow juz nie bedzie juz teraz nie ma pieniedzy na Gwarki a wszyscy pis-owcy sa przeciwko Gwarkom . To trzeba zniszczyc bo to Slaskie 09:52, 06.09.2023
reck09:58, 06.09.2023
Gwarek jak zwykle, komuno wróć 09:58, 06.09.2023
Nasza historia10:41, 06.09.2023
Historyczny pochód jest najważniejszy, gdyż jest zawsze taki sam, artyści i atrakcje są zmienne. Tak więc należy Gwarki zgłosić, jako dobro narodowe. My Ślązacy mamy prawo świętować, to nasza kultura, która musi przetrwać. Wszystkie rocznice, miesięcznice transmitowała telewizja, a o Gwarkach lepiej w mediach nie wspominać, bo by jeszcze wyszło na jaw, że na Śląsku też jest pięknie. W centralnej Polsce, nawet pojęcia nie mają, że u nas rosną drzewa. 10:41, 06.09.2023
Wojtek 10:49, 06.09.2023
Rewelacyjne, piękny zwyczaj 10:49, 06.09.2023
Mari11:29, 06.09.2023
Tak , rewelacyjny,piękny zwyczaj szczania po bramach,klatkach schodowych i podwórkach przez zjeżdżających się okolicznych buraków 11:29, 06.09.2023
Mari11:33, 06.09.2023
Tak , rewelacyjny,piękny zwyczaj szczania po bramach,klatkach schodowych i podwórkach przez zjeżdżających się okolicznych buraków 11:29, 06.09.2023 11:33, 06.09.2023
To jo12:27, 06.09.2023
Czytaj ze zrozumieniem, dyskusja dotyczy tradycji, a nie patologii. Więcej policji, mniej alkoholu i po problemie. Kiedyś w miastach był rynsztok, więc lepiej nie sprawdzaj co to takiego. 12:27, 06.09.2023
liwer10:00, 06.09.2023
4 2
To za PO piniendzy niema i nie będzie 10:00, 06.09.2023
Ale tez !10:59, 06.09.2023
1 4
Oni (PIS) 👎to: obludnicy , krentacze nasyceni nienawiscia , a kazda prawda ich w oczy kole ! 10:59, 06.09.2023