W 1948 r, w nieistniejącym już dziś budynku Domu Kultury Kolejarza w Tarnowskich Górach, zorganizowano wystawę modeli latających. Ze wspomnień Romana Kwapulińskiego wynika, że była to jednorazowa tak duża wystawa w mieście. Jak się okazuje w okolicy istniało wielu amatorów podniebnych wypraw, którzy z powodzeniem konstruowali zadziwiające modele, a co niektórzy mieli również okazję pilotować szybowce…
Artykuł archiwalny, opublikowany w Gwarku w grudniu 2008 r.
W 1948 roku Koło Kolejowe Ligi Lotniczej liczyło ok. 20 członków. Roman Kwapuliński miał wtedy 17 lat
– Konstruowaliśmy modele latające bez silnika, z napędem gumowym oraz wersje bardziej zaawansowane technologicznie, tzw. modele na uwięzi czyli z silnikiem – wspomina pan Roman – Nasza pracownia mieściła się w starej szkole w Lasowicach, tam składaliśmy nasze modele – dodaje.
Po materiały członkowie koła musieli jeździć aż do Warszawy. Tylko w stolicy można było zdobyć niezbędną sklejkę, listewki, odpowiedni klej (tzw. certus) i pergaminowy papier. Młodzi konstruktorzy nie poprzestawali tylko na samolotach. Budowali również balony z papieru. – Raz dostaliśmy powiadomienie, że nasz balon dotarł z Lasowic aż do Bibieli – mówi konstruktor.
Jego prawdziwym marzeniem było jednak coś innego. Chciał zostać lotnikiem prawdziwego zdarzenia. Jego marzenie poniekąd udało się spełnić. W nagrodzę za udzielanie się w klubie modelarskim trafił na szkolenie do Żydowa na Pomorzu, gdzie przez miesiąc mógł się realizować jako pilot szybowców. Po tej przygodzie nie miał już kontaktu z lotnictwem, za to zaczął się spełniać na polu zawodowym. Przez lata pracował, podobnie jak ojciec, jako kolejarz.
Po ojcu odziedziczył również zamiłowanie do muzyki. Jako absolwent Muzycznej Szkoły w Bytomiu od najmłodszych lat doskonale wiedział do czego służą nuty.
Największy obiekt na zdjęciu (widoczny w centralnej części) to szybowiec wypożyczony ze Szkoły Szybowcowej w Radzionkowie mieszczącej się na Księżej Górze. Z tyłu fotografii znajduje się adnotacja z datą i miejscem wystawy, wykonana przez kierownika koła, już nieżyjącego Romana Jeziorskiego – Na wojnie został ranny, dlatego pisał lewą ręką – wspomina dawnego kolegę Roman Kwapuliński.
Czytaj też:
Tarnowskie Góry. W parku Repeckim powstanie amfiteatr
Posłowie pytają: promocja drewna czy kampania?
[ZT]43912[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz