Zamknij

Tarnowskie Góry. Dęby wolności i krzyż na rynku

18:00, 17.02.2024 Jarosław Myśliwski
Skomentuj Rynek w Tarnwoskich Górach w połowie XIX w. Parterowy budynek z prawej strony to policyjny odwach. Pocztówka ze zbiorów Muzeum w Tarnowskich Górach Rynek w Tarnwoskich Górach w połowie XIX w. Parterowy budynek z prawej strony to policyjny odwach. Pocztówka ze zbiorów Muzeum w Tarnowskich Górach

Przy tarnogórskim rynku istniał kiedyś policyjny odwach, o czym mało kto wiem. Za to starsi tarnogórzanie pamiętają pomnik ku czci założycieli miasta, który zlikwidowano po 1945 roku. Zapraszamy na kolejny spacer po rynku z dr. Krzysztofem Gwóździem z Muzeum w Tarnowskich Górach.

Artykuł archiwalny Jarosława Myśliwskiego, opublikowany w Gwarku w lipcu 2007 r.

- W końcu dziewiętnastego stulecia majętny kupiec Leopold Joscht wybudował okazały dom (nr 10), na którego tyłach znajdował się skład mąki. Długoletnim właścicielem założonej przez Leopolda firmy był jego syn Josef kierujący nią aż do śmierci, czyli do początków 1935 r – mówi dr Gwóźdź.

Dom ten powstał w miejscu, gdzie był policyjny odwach (wartownia).

Rynek w Tarnwoskich Górach w połowie XIX w. Parterowy budynek z prawej strony to policyjny odwach. Pocztówka ze zbiorów Muzeum w Tarnowskich Górach

Tak jak po odwachu, nie pozostał także ślad po urzędzie pocztowym. Około 1812 r. na jego miejscu wzniesiono okazałą kamienicę.

- Pierwszym właścicielem nowowybudowanego domu był radca prawny Padiera, a po nim jego syn z zawodu lekarz. Stąd też zwykło się potocznie określać budynek od nazwiska pierwszych właścicieli, tj. dom Padiery (dziś ul. Opolska 1). W drugiej połowie dziewiętnastego stulecia w kamienicy urządzono zajazd, a następnie należący do właścicielki pobliskiego browaru Marie Adler hotel (Adler's Hotel), przemianowany ostatecznie na Freie Bergstadt, stąd też używana w okresie II Rzeczypospolitej nazwa “Wolne Miasto Górnicze”. Na tyłach kamienicy urządzono ogród restauracyjny (z altaną), od którego powstała nazwa sąsiedniej ulicy Gartenstrasse, czyli Ogrodowej. Wspomnianą altanę przebudowano po II wojnie światowej (ul. ks. Józefa Wajdy 2 a). W okresie międzywojennym lokal należał do szanowanego tarnogórzanina Maxa Jany’ego i był jednym z najchętniej odwiedzanych miejsc zarówno przez przyjezdnych, jak też mieszkańców miasta, a przede wszystkim miejscowych mistrzów cechowych oraz członków wielu działających w Tarnowskich Górach organizacji, np. Towarzystwa Gimnastycznego “Sokół” - opowiada Krzysztof Gwóźdź. - Po wojnie w budynku był internat Zespołu Szkół Odzieżowych - dodaje.

Szkoła górnicza na rynku

Po przeciwnej stronie Rynku miała swoją siedzibę od 1839 szkoła górnicza. Mieściła się ona na piętrze apteki “Pod Białym Aniołem”. Jej pierwszym dyrektorem był Rudolph Arwid Wilhelm von Carnall. W 1857 r. oddano nową siedzibę szkoły i wtedy przeniosła się ona na ul. Gliwicką.

Gdy w 1742 r. Tarnowskie Góry przeszły pod panowanie pruskie w mieście zaczęło odradzać się życie religijne ewangelików, którzy na skutek wojny trzydziestoletniej pozbawieni zostali obydwu kościołów i poddani represjom. W 1746 r. jeden z majętnych tarnogórskich protestantów o nazwisku Frysztacki podarował współwyznawcom dwa domy przy rynku. W jednym z nich urządzono dom modlitwy, zaś drugi przeznaczono na plebanię.

- W 1780 r. w miejscu pierwszego wzniesiono kościół, który następnie przebudowano i rozszerzono w latach 1899 – 1900. W wyniku tych przekształceń o połowę zmniejszyła się pierwotna plebania - dziś wąski budynek nr 13 przylegający bezpośrednio do kościoła. Natomiast nową plebanię urządzono    w 1908 r. w kamienicy z drugiej strony kościoła. Pierwotnie znajdował się tam budynek administracyjny kopalni “Fryderyk” – mówi dr Gwóźdź.

Dawną ewangelicką farę pamiętają jeszcze starsi tarnogórzanie, bo wyburzono ją w latach 60. XX wieku. W jej miejsce wzniesiono budowlę zupełnie odbiegającą od architektury Rynku, określaną przez wielu tarnogórzan m.in. “Titanickiem”.

Po II wojnie światowej we wschodniej części głównego placu miejskiego powstały nowe kamienice (nr 6, 7 oraz ul. Krakowska 2). Zbudowano je na miejscu domów, które strawił pożar w styczniu 1945 r., gdy do miasta wkraczała Armia Czerwona. Jak to zwykle w takich sytuacja bywa na temat wybuchu pożaru i jego winowajców jest kilka teorii i każdy z “naocznych świadków” widział co innego.

Kościół ewangelicki przed rozbudową. Ze zbiorów parafii ewangelicko-augburskiej w Tarnowskich Górach

Płyta rynku

Kilkakrotnie na przestrzeni wieków, najczęściej w ostatnim półwieczu, ulegała zmianom płyta tarnogórskiego Rynku. Jak mówi dr Gwódź, wybrukowano ją w końcu osiemnastego stulecia, a na jej powierzchni znajdowały się studnie i zbiorniki na wodę. Jeden z tego typu obiektów powstał w 1797 r. i doprowadzał wodę z szybu położonego na południowy-wschód od kościoła św. Anny. W latach 1805 – 1830 istniały także przy północnej części placu drewniane sukiennice. W 1858 r. staraniem proboszcza katolickiego ks. Ignatza Wawretzki na tarnogórskim Rynku ustawiono krzyż. W sposób bezpośredni upamiętniał on założycieli miasta księcia Jana Dobrego i margrabiego Jerzego Hohenzollerna. Ponieważ na monumencie znajdowała się płyta pamiątkowa w języku niemieckim, dlatego też po objęciu urzędu burmistrza przez Fryderyka Antesa, w drugiej połowie 1934 r. zastąpiono ją inną, z tekstem w języku polskim pomijającym wkład Jerzego Hohenzollerna w powstanie miasta – opowiada Krzysztof Gwóźdź.

3 maja 1923 r. w pobliżu krzyża posadzono trzy dęby wolności, które miały symbolizować powstania śląskie. W latach okupacji zostały one wycięte, zaś pomnik usunięto z płyty Rynku przesuwając go przed jedno z wejść kościoła ewangelicko-augsburskiego, gdzie przetrwał do 1945 r. Po II wojnie światowej do symboliki wspomnianych dębów miały nawiązywać trzy topole zasadzone podczas prowadzonej modernizacji płyty Rynku w 1960 r. Kilka lat później w ich sąsiedztwie zrekonstruowano, dzięki    staraniom Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Tarnogórskiej, studnię. Kolejna zmiana nawierzchni placu została przeprowadzona w 1976 r. Pojawiły się wówczas marmurowe płyty, które dawały się tarnogórzanom we znaki zwłaszcza zimą. Nie jeden rozcierał siniaki   po upadku na śliskiej nawierzchni. Płyty zniknęły w 2004 r. razem z topolami. Po interwencji historyków posadzono przy studni drzewka – tym razem dwa. Wprawdzie razem z klonem z przeciwległej strony rynku daje to liczbę trzy, ale i tak postało na ten temat wiele złośliwych anegdot. Zamiast śliskich płyt jest kostka brukowa, która podobno daje się we znaki paniom spacerującym w butach na wysokich obcasach.

Czytaj też:

Ptaszniki w Radzionkowie. Bliskie spotkania z Zosią

Tancerze z Rock Time z Kalet. Dwie pary na podium

Pączki z pistacją, są też z krupniokiem [FOTO]

[ZT]47817[/ZT]

 

(Jarosław Myśliwski)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(5)

Historia miastaHistoria miasta

5 0

Na Rynku stał krzyż i dwie armaty, a za kościołem Ewangelicko - Augsburskim były groby. Jeszcze w latach 90 były te groby, tylko trudno powiedzieć, czy była przeprowadzona ekshumacja szczątków. 20:07, 17.02.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

dzisiajdzisiaj

5 5

w TG stoja chadziaje zza buga !!! 10:36, 18.02.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Wzmianki Wzmianki

0 1

Nie ma..... ?...... że w TG mieszkali slonzacy . Czyżby cenzura lub fakt rzeczywisty .😂😂😂 12:33, 18.02.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Alpha01Alpha01

6 2

Tarnowitz - co to miasto miało wspólnego z Polską? Podpowiem, prawie nic. Wszystkie związki z Polską są wydumane. Sobieski był przejazdem, wtedy za granicą. Miasto miało status wolnego. Polska mu ten status ukradła. 14:06, 18.02.2024

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

Alha2Alha2

0 0

Passt jak Arsch do kibla ! 👍 11:45, 26.02.2024


0%