Zamknij

Tarnowskie Góry. Fabryka w samym centrum miasta

12:00, 10.03.2024 Jarosław Myśliwski
reo

Nazywana początkowo mydlarnią, fabryka Josepha Lukaschika rozwinęła się w duże przedsiębiorstwo. W szczytowym okresie zatrudniała około 50 pracowników. W Tarnowskich Górach i nie tylko znane były takie jej wyroby jak: mydła rdzenne “Lukas”, proszek mydlany i mydło “Młotek i Perlik”, proszek mydlany “Polonia”. Funkcjonująca w centrum miasta fabryka istniała prawie 100 lat.

Artykuł archiwalny Jarosława Myśliwskiego opublikowany w Gwarku w sierpniu 2007 r.

Joseph Lukaschik był jednym z wpływowych tarnogórzan. Urodził się w 1825 r. Do świadomości historycznej mieszkańców naszego miasta przeszedł jako założyciel i długoletni właściciel miejscowej wytwórni mydła istniejącej od 1845 r.

– Początkowo mieściła się ona w obecnym budynku przy ul. Zamkowej 1. W sąsiedztwie znajduje się dawna siedziba szkoły ewangelickiej założonej w 1754 r. Kiedy placówka przeniosła się do nowego gmachu przy dzisiejszej ul. Jana Bondkowskiego 2 (dziś Cech Rzemiosł Różnych i Przedsiębiorców), w 1854 r. firma Lukaschika zajęła sąsiedni budynek przy obecnej ul. Gliwickiej 2, gdzie teraz ma swa siedzibę Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Tarnogórskiej – opowiada dr Krzysztof Gwóźdź z Muzeum w Tarnowskich Górach.

Założony przez Josepha Lukaschika zakład przetrwał prawie sto lat i do końca istnienia firma należała do rodziny Lukaschików, a jej kolejnymi właścicielami byli syn założyciela Karl, a następnie wnuk Hans.

Medal, główna nagroda w turnieju strzeleckim im. J. Lukashika w 1908 r. Fot. Jarosław Myśliwski

Jak mówi dr Gwóźdź, Joseph Lukaschik był długoletnim członkiem miejscowego magistratu i osobą powszechnie szanowaną. Jeszcze za jego życia nadano jednej z tarnogórskich ulic jego imię - Lukaschikstrasse, a od 1924 r. ul. Lukaschika (Łukasika). Nazwa ta przetrwała do 1934 r., kiedy to otrzymała nowego patrona, tj. Wincentego Styczyńskiego i tak nazywa się po dziś dzień.

Joseph, podobnie jak jego syn Karl, należał do Bractwa Strzeleckiego w Tarnowskich Górach. Pierwszy z nich został członkiem organizacji w roku 1848 r., a drugi na przełomie wieków - XIX i XX.

- Joseph w 1881 r. zdobył najważniejszy tytuł bracki, wygrywając w strzelaniu królewskim. Od 1885 r. stał na czele organizacji sprawując funkcję mistrza strzeleckiego (Schützenmeister), a nieco później nadano mu tytuł Honorowego Członka i Prezesa towarzystwa. Zmarł w Tarnowskich Górach 11 stycznia 1907 r. w wieku 82 lat – opowiada dr Gwóźdź, który napisał pracę doktorską na temat historii Bractwa Strzeleckiego w Tarnowskich Górach.

- Niecały rok przed śmiercią Lukaschik, w dniu 21 marca 1906 r., przekazał w testamencie zapis na rzecz bractwa w wysokości 500 marek. Tuż po jego zgonie bracia kurkowi zadecydowali na wspólnym posiedzeniu z 16 marca 1907 r., że odsetki od tej kwoty będą corocznie przeznaczane na nagrodę w turnieju poświęconym pamięci Lukaschika - dodaje.

Po raz pierwszy omawiana impreza odbywała się w niedzielę 28 kwietnia 1907 r., a zwyczaj jej organizowania przetrwał aż do wybuchu II wojny światowej.

W tarnogórskim Muzeum zachowała się nagroda główna z drugiej edycji strzelania zorganizowanego 7 marca 1908 r. Zwycięzca otrzymał wówczas srebrną gwiazdę, pozłacaną, zdobioną na brzegach ornamentem perełkowym. Pośrodku umieszczono okrągły medalionu z profilem panującego w latach 1888–1918 cesarza Wilhelma II i z napisem w otoku: WILHELM II DEUTSCHER KAISER. Na rewersie wygrawerowano natomiast datę i nazwę turnieju, w którym opisywany obiekt stanowił trofeum dla jego zwycięzcy: Sena-tor/Lukaschik/ Legat/Tarnowitz/7.03.08.

Czytaj też:

Przez dziury w drodze niszczeje zabytkowa kapliczka

Zderzenie dwóch aut na DK 11. Droga jest już przejezdna

Tarnowskie Góry. Jubileusze 11 par małżeńskich [FOTO]

[ZT]48002[/ZT]

 

(Jarosław Myśliwski)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(4)

Historia jest superHistoria jest super

17 2

Po wojnie rodzina właścicieli mydlarni, miała takie problemy, że przymusowo musieli zmienić nazwisko. Tak bardzo znienawidzony przez władze, był dorobek Ślązaków, na śląskiej ziemi. Ślązacy, którzy nadali niemiecko brzmiące imiona, własnym dzieciom, musieli płacić kary pieniężne, na które pracowali pół roku. Fajna jest nasza historia, o cierpieniu Ślązaków wszyscy chcą zapomnieć, to niewygodna historia naszych przodków. Prawda boli, a my ludzie Śląska mamy tylko pracować, żeby inni mieli pięknie. 13:04, 10.03.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

potempotem

10 4

poloki wszystko wymydlyli ! 14:34, 10.03.2024

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

Mosz rechtMosz recht

3 0

Gynał tak my sam mieli, a terozki łone inszym nacyjom bez zajfy wlyzom, tam kaj dioboł dobranoc godo. 17:45, 10.03.2024


WIDZIALEM WIDZIALEM

4 0

. metalowa (Zeliwna) tabliczka z nazwa ulicy Lukaschikstrasse z tamtych lat jako eksponat jest wystawiona w gablocie Stowarzyszenia Milosnikow Ziemi Tarnogorskiej , pewnie pochodzi z obecnej ulicy Styczynskiego 07:27, 11.03.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%