O aktywności w sieci, odczarowaniu zawodu nauczyciela i tym, że młodzież potrafi zrobić wiele dobrego rozmawiamy z nauczycielką języka angielskiego w I LO im. S. Sempołowskiej w Tarnowskich Górach. Aleksandra Pospieszałowska-Skuza jest znana między innymi z działalności na TikToku, a jej wpisy mają bardzo duże zasięgi.
– Dlaczego zdecydowała się Pani na aktywność w mediach społecznościowych, na TikToku?
– Zdecydowałam się założyć konto na TikToku przez czysty przypadek. Na początku byłam obserwatorką moich uczniów na tej platformie, a później spontanicznie nagrałam jeden filmik i opublikowałam go, żeby sprawdzić, jak to wszystko działa. Okazało się, że w dwa dni miał ponad 400 tysięcy wyświetleń, a zobaczyła go część moich uczniów. I to właśnie oni byli tym bardzo podekscytowani, więc zachęcili mnie, żebyśmy zrobili coś razem. To byli maturzyści, z którymi nagrałam kolejny filmik, który zyskał ponad milion wyświetleń. Zasięgi były ogromne, co mnie zaszokowało, ale też uświadomiło, że warto się zaangażować.
– Czy to dobry sposób na wyjście do młodzieży? Czy nie ma ryzyka, że zaczną Panią traktować jak koleżankę?
– W dzisiejszych czasach wiele szkół jest aktywnych na social mediach i nagrywa własne tiktoki, najczęściej w celach promocyjnych. Biorą w nich udział zarówno uczniowie, jak i nauczyciel. Nie jest to już niczym nowym i myślę, że mało kogo jeszcze to dziwi.
Jeśli chodzi o moje relacje z uczniami, nie są one koleżeńskie, a partnerskie. Wzajemnie się szanujemy, dużo ze sobą rozmawiamy, ale też współpracujemy i "gramy do jednej bramki". Czuję ogromny szacunek ze strony uczniów: gdy się śmiejemy, to się śmiejemy, ale gdy sytuacja wymaga powagi czy skupienia, to wtedy także mogę liczyć na współpracę.
W mojej działalności w social mediach właśnie takie relacje chcę pokazywać i to jak świetne efekty one przynoszą. Mam wrażenie, że dzięki takiemu contentowi, wizerunek nauczyciela trochę się zmienia i postrzegany jest jako bardziej ludzki.
– Odzew jest pozytywny. Dostaję naprawdę sporo wiadomości i komentarzy o tym, że to jest piękne, że nauczyciele mogą być tacy normalni i ludzcy – zarówno od osób, które chodzą do szkoły, jak tych, którzy ją już dawno ukończyli. Wtedy zawsze odpisuję, że obecnie tych dobrych, pełnych pasji nauczycieli jest sporo! Czasy się zmieniły i wiele moich koleżanek i kolegów jest prouczniowskich, dbają o wzajemne relacje.
Nie uważam, żeby moja działalność w social mediach miała jakikolwiek wpływ na relacje z uczniami czy rodzicami. Mamy je takie, jakie wypracujemy w codziennym życiu. Co ciekawe, moi uczniowie czasami się śmieją, gdy jesteśmy razem na przykład na wycieczce szkolnej i moi obserwatorzy zauważą mnie gdzieś, podejdą i poproszą o wspólne zdjęcie. Mówią, że dla nich jestem "normalną" codziennością, a dla kogoś innego kimś "niespotykanym".
– Jaki wpis spotkał się z największą popularnością?
– Algorytmy TikToka są totalnie nieprzewidywalne. Obecnie najwięcej wyświetleń na moim profilu uzyskał filmik, w którym udaję, że patrzę, jak uczniowie radzą sobie z testem, który ułożyłam, gdzie każda z poprawnych odpowiedzi to "C".
– Media społecznościowe to niestety także hejt. Czy spotyka się Pani z nim? Co najbardziej Panią zaskoczyło w reakcji odbiorców?
– Rozpoczynając działalność w social mediach, zastanawiałam się, czy nie spadnie na mnie fala negatywnych komentarzy, ponieważ w Polsce nauczyciel dosyć często spotyka się z krytyką z racji wykonywanego zawodu. Jednak co mnie pozytywnie zszokowało, to bardzo pozytywny odzew odbiorców. Negatywne komentarze są dosłownie pojedyncze.
Oczywiście, zdarzają się komentarze, w których ktoś skrytykuje na przykład moje ubranie. Jednak w dużej mierze, jeśli ktoś napisze negatywny komentarz, mam wrażenie, że bardziej jest to skierowane w moją grupę zawodową, a nie we mnie. I też jest to informacja zwrotna, że jeszcze trochę czasu musi upłynąć, nim zawód nauczyciela zostanie odczarowany w oczach wielu osób.
– Angażuje się Pani także w inne akcje. To na przykład konkurs fundacji DKMS "Nauczyciele z życiem", którego jest Pani ambasadorką. Czy młodzież jest chętna do udziału w akcjach charytatywnych i innych społecznych, łatwo czy trudno ich zmobilizować? Niektórzy mówią, że teraz młodym ludziom niewiele się chce, a tymczasem jest chyba inaczej?
– Oczywiście, że tak! W mojej szkole często organizowane są wydarzenia takie jak kiermasze, zbiórki na cele charytatywne czy akcje krwiodawstwa. Bierze w nich udział naprawdę imponująca część szkolnej społeczności. Poza tym staram się angażować moich uczniów w różne wydarzenia czy projekty: robimy koncerty, konkursy, nagrywamy filmiki promocyjne i naprawdę zawsze jest spora grupa chętnych do działania. Wzajemnie się inspirujemy i motywujemy – myślę, że to jeden z piękniejszych aspektów mojej pracy.
Czytaj też:
Miasto i RDOŚ łączą siły w sprawie Zakładów Chemicznych
Tarnowskie Góry. Treningi siatkówki dla dzieci
Karambol na DW 907. Mieszkaniec powiatu w szpitalu
[ZT]48535[/ZT]
wes19:55, 04.03.2024
4 0
se tego arka za psa do budy ! 19:55, 04.03.2024