Ludzie listy piszą......zwykłe, polecone... Można by dalej cytować ten znany utwór. Dziś wydaje się to oczywiste, że pisząc list wysyła się go pocztą – wprawdzie ostatnio coraz częściej elektroniczną, ale nadal pocztą. Tymczasem, ani poczta nie tak wiekowa, ani umiejętność pisania nie zawsze była tak powszechna.
Artykuł archiwalny Arkadiusza Kuzio-Podruckiego, opublikowany w Gwarku z 5 maja 2009 r.
Umiejętność pisania była przez wieki cenna i nader dochodowa. Starożytny skryba egipskiego faraona był jednym z najważniejszych urzędników. Jego umiejętności były wysoko cenione - musiał znać ok. 7 tysięcy „liter” a dokładniej hieroglifów, których znaczenie różniło się od kontekstu, ułożenia itp. Pisanie było więc w cenie.
Wpierw Fenicjanie, a po nich Grecy stworzyli alfabet, gdzie znaków było tylko ok. 20..., ale umiejętność pisania i dostępność materiału, na którym pisano – papirus, kamień – czyniła np. wysyłanie listów czynnością nader elitarną. Dopiero wynalezienie druku i upowszechnienie papieru uczyniło pisanie oraz czytanie w miarę powszechnym i... ludzie zaczęli pisać listy, które trzeba było później dostarczyć adresatowi.
W niespokojnej Europie, gdzie wojny wybuchały często, gdzie przyjazd do sąsiedniego miasta był wyprawą, a nie popołudniową wycieczką jak dziś, potrzeba profesjonalnego dostarczania korespondencji stała się koniecznością. Najsłynniejszym organizatorem poczty w Europie stała się rodzina Thurn und Taxis. Sieć ich kurierów uzyskała monopol cesarski na przewóz poczty. To od tego czasu dźwięk trąbki obwieszczał przyjazd posłańca, a trąbka stała się symbolem poczty.
Jan Nowak opisując wydarzenia roku 1713 zamieścił informację o pierwszym tarnogórskim mistrzu pocztowym Bernardzie Ferdynandzie Petraszu:
„...W r. 1713 był tu mistrzem pocztowym Bernard Ferd. Petrasz, albowiem w tym roku przypadają pierwsze fundacje mistrza pocztowego Petrasza. Poczta swego czasu nie była jeszcze ściśle urzędem państwowym w znaczeniu dzisiejszym, lecz bardziej przedsiębiorstwem prywatnem, uprzywilejowanym przez cesarza. Mistrz pocztowy był posiadaczem kilku par koni i wozów, i za opłatą utrzymywał komunikację, między Tarn. Górami a miastami Opolem, Kluczborkiem, Lublińcem, Częstochową, Bytomiem i Gliwicami. Oprócz poczty prowadził księgarnię, pierwszą w naszem mieście i dom swój miał na rynku nr. 2, obok starostwa. Ponieważ Tarn. Góry swego czasu były najruchliwszym miastem na Śląsku, komunikacja była bardzo ożywiona i przedsiębiorstwo pocztowe przynosiło wielkie zyski...”.
Mistrz Petrasz, poczmistrz i księgarz, człowiek bogaty, był burmistrzem Tarnowskich Gór. Choć kadencja trwała tylko rok, on na urząd ten był wybierany kilka razy.
Czytaj też:
Tarnowskie Góry. Przedszkole zajęło budynek urzędu gminy
Tarnowskie Góry. Rezerwiści przed wyszynkiem i kopalnia z kopcem
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz