Cmentarz przy ul. Cmentarnej został założony w 1888 r. Poświęcił go ks. Henryk Marx, proboszcz z Miechowic, późniejszy biskup diecezji wrocławskiej. – Na każdym cmentarzu znajduje się krzyż, pod którym zapalają świece krewni i znajomi, tych których groby są daleko, nie wiadomo gdzie się znajdują lub też wcale nie mają mogił. Taki krzyż znajduje się również na tym cmentarzu. Poświęcono go 22 kwietnia 1888 roku, wtedy założono cmentarz. Ale w jakiś nie znanych mi okolicznościach musiał ulec zniszczeniu. Dlatego zastąpiono go kamiennym krzyżem z nagrobka. Stąd z tyłu napis upamiętniający zmarłego – opowiada Jarosław Wroński.
Artykuł archiwalny Jarosława Myśliwskiego, opublikowany w Gwarku w lipcu 2007 r.
Inskrypcję wyryto w języku niemieckim. W tłumaczeniu na język polski napis na krzyżu brzmi: “Tu spoczywa w Bogu mój kochany mąż i ojciec, mistrz piekarski Thomas Dubiel, urodzony 20 września 1877, zmarł 3 kwietnia 1908. Odpoczywaj w pokoju”. Okazuje się, że mistrz piekarski Dubiel był spokrewniony z rodziną Bączkowiczów, znaną w Radzionkowie i okolicach z tradycji piekarskich.
Krzyż znajduje się w górnej części cmentarza. Patrząc w dół, po prawej stronie mamy rząd mogił, a tuż obok nich zadbany grób z metalowym krzyżem. Napis na tabliczce informuje, że tu spoczywa Stanisław Śledzik “ur. 14.8.1900 r. uprowadzony z domu z miejscowości Busko przez okupanta niemieckiego i tu zamordowany w dniu 20.1.1945 r. prosi o modlitwę. Cześć jego pamięci”.
Zdjęcia: Jarosław Myśliwski
- Zginął 20 stycznia, a sześć dni później pierwsze oddziały Armii Czerwonej wchodziły do Radzionkowa. 20 stycznia w mieście panowała panika, strach, słychać było kanonadę dział na zbliżającym się froncie. W Radzionkowie nie było w tym czasie regularnego wojska, tylko volkssturm. Skąd się tutaj wziął Stanisław Śledzik? W jakich okolicznościach zginął? To zagadka do rozwikłania - mówi Jarosław Wroński.
Idąc główną alejką od krzyża w dół dochodzimy do kapliczki. Obok niej znajdują się okazałe nagrobki rodziny Letochów. Łatwo je odnaleźć, ponieważ znajdują się na nich duże figury. Najbardziej znanym z Letochów był Paweł, z wykształcenia prawnik, poseł. Jak podaje Marek Minas w “Dziejach Radzionkowa”, Paweł Letocha “od 1883 roku związał się z Centrum, kandydując do parlamentu Niemiec i sejmu Prus. Starał się raczej nie kandydować z okręgu, z którego pochodził, gdyż, jak sam tłumaczył, nie chciał narażać na ewentualne przykrości swoich najbliższych. Dlatego wybrał okręg katowicko-zabrski, gdzie przez dwadzieścia lat był posłem. Jego najbliższym współpracownikiem ze Śląska był wybierany w Radzionkowie Juliusz Szmula”. Bronił praw do języka polskiego, daleki od radykalizmu i nacjonalizmu polskiego. Był autorem broszurki, w której instruował w jakich przypadkach i jak występować o odszkodowania od zakładów przemysłowych za szkody górnicze, zatrucie wód i ziemi wpływające na wysokość plonów. W 1903 roku Letocha przegrał wybory z Wojciechem Korfantym, dlatego że jego kontrkandydat poszedł na układ z socjalistami. Zmarł 5 lutego 1911 roku w Głuchołazach, a kazanie na jego pogrzebie wygłosił ks. dr Józef Knosała.
Idąc w prawo, przy jednej z bocznych alejek, znajduje się grób Wojciecha Szaraty. Jest charakterystyczny, bo część nagrobka nawiązuje swym kształtem do kosza do koszykówki. Wojciech Szarata był utalentowanym koszykarzem, zginął tragicznie. Według informacji zamieszonych na portalu Ministerstwa Sportu, 15 lutego 1983 roku w rejonie Tarnowskich Gór uległ wypadkowi autokar, którym na mecz ligowy do Poznania udawała się drużyna koszykarzy Stali Bobrek Bytom. W katastrofie śmierć poniósł reprezentant Polski Wojciech Szarata. Osierocił troje dzieci, które w tym wypadku uległy obrażeniom i odwiezione zostały do szpitala”.
Przy murze obok drogi, niedaleko miejsca gdzie znajduje się wspomniany kamień graniczny z pola górniczego, znajduje się grób rodziny Gajdasów. To kolejna rodzina, która odegrała niebagatelne znaczenie w historii Radzionkowa. Emil Gajdas, kierownik polskiego komitetu plebiscytowego na powiat tarnogórski, poseł do Sejmu Śląskiego, naczelnik komisaryczny Radzionkowa, osiedlił się w tym mieście w 1913 roku. Pracował w aptece, którą kupił w 1922 roku. Tam odbyła się przysięga powstańców śląskich, która została uwieczniona na obrazie Kamila Witkowskiego. Obraz znajduje się w Muzeum Górnośląskim i są na nim wszyscy radzionkowscy działacze plebiscytowi. Emil Gajdas brał udział w powstaniach śląskich, działał w polskich organizacjach społecznych i ściągnął z Tarnowskich Gór do Radzionkowa Jerzego Ziętka.
Jarosław Wroński w “Dziejach Radzionkowa” pisze, że “Gajdas najprawdopodobniej przyjął stanowisko komisarycznego naczelnika gminy z myślą o Ziętku, lub też szybko postanowił pomóc swemu młodszemu przyjacielowi. Aby “wprowadzić” Ziętka w gminę Radzionków, wyznaczył go swoim “technicznym doradcą”.” Wkrótce wojewoda, za namową Gajdasa, mianował Ziętka kierownikiem radzionkowskiego USC, a po 13 miesiącach “znanymi sobie tylko sposobami, Gajdas uzyskał zgodę władz wojewódzkich na swą dymisję i na mianowanie komisarycznym naczelnikiem Radzionkowa Jerzego Ziętka” - napisał Jarosław Wroński.
Czytaj też:
Niebezpieczne skrzyżowanie. Kolejne zderzenie aut
O jednego mieszkańca urodziło się więcej. Kalety w...
Uciążliwy remont zakończony, ale trzeba zerwać asfalt
2 1
Jak rozumieć zasługi działaczy plebiscytowych, na Górnym Śląsku ?