Zachowało się po nim trochę pamiątkowych przedmiotów, fotografii i dokumentów. Jest hasło w Encyklopedii Powstań Śląskich i wzmianki w regionalnych fotografiach. Jego nazwisko wyryto na tablicy pamiątkowej w Reptach Śląskich, poświęconej miejscowym powstańcom. Mowa o Augustynie Kaczmarku.
Artykuł archiwalny Krzysztofa Garczarczyka, opublikowany w Gwarku w październiku 2004 r.
Augustyn Kaczmarek urodził się 7 sierpnia 1889 roku w Reptach Starych. Jego ojciec był kolejarzem, a matka zajmował się prowadzeniem domu. Miał dwie młodsze siostry.
W czasie I wojny światowej, jako poddany cesarze Niemiec, na froncie francuskim w stopniu podoficera walczył w bitwie pod Verdun. Życie uratowała mu bombonierka, którą kupił w prezencie dla swojej ukochanej – Katarzyny z domu Sauer.
Odłamek granatu przebiwszy żołnierski plecak utkwił w pralinkach, wypełniających elegancie i solidne opakowanie bombonierki.
Po powrocie z wojny Kaczmarek pracował jako górnik w kopalni Buchacz i udzielał się w polskich organizacjach społecznych. Walczył w trzech powstaniach śląskich. Był dowódcą oddziału, z którym doszedł aż do Olesna i pod Górę św. Anny.
W latach międzywojennych aktywnie działał w Związku Powstańców Śląskich i innych stowarzyszeniach.
W sierpniu 1939 r. otrzymał decyzje o przyznaniu Złotego Krzyża Niepodległości. Nie zdążył go już odebrać, wybuchał II wojna światowa.
Kaczmarkowie, po zakopaniu powstańczego sztandaru i patriotycznych pamiątek, uciekali przed Niemcami na wschód. Dotarli do Sandomierza, gdzie podjęli bardzo ryzykowną decyzję o powrocie do rodzinnych Rept. Hitlerowcy tylko na to czekali.
Zaledwie trzy godziny od powrotu do domu, po byłego powstańca przyszło trzech funkcjonariuszy gestapo w cywilu. Kaczmarka osadzono najpierw w więzieniu przy dzisiejszej ul. Opolskiej w Tarnowskich Górach, a po około dwóch tygodniach wywieziono w nieznanym kierunku. Dalsze jego losy nie są znane.
Córki przez całe życie poszukiwały śladów ojca, na własną rękę i przez Czerwony Krzyż. Praktycznie było przesądzone, że został stracony. Informacje na temat daty i miejsca jego śmierci były jednak sprzeczne.
Latem 1946 r. Sąd Grodzki w Tarnowskich Górach uznał Augustyna Kaczmarka za zmarłego, ustalając prawdopodobną przyczynę zgonu na koniec 1943 roku. Według innych źródeł mógł być rozstrzelany przez hitlerowców jeszcze w 1939 r.
- Moim pragnieniem jest, aby ulica przy której dziadek Augustyn jako pierwszy postawił dom, otrzymała jego imię – mówiła 20 lat temu jego wnuczka Halina Grabałowska. - Byłoby to uhonorowanie nie tylko pamięci dziadka, ale także innych powstańców śląskich.
Dziś na mapie Rept Śląskich już jest ul. A. Kaczmarka (boczna od ul. Staszica).
Czytaj też:
Do tarczy i do kura. Turniej strzelecki z okazji...
Budowa hali na finiszu. Kalety dostaną więcej...
Tarnowskie Góry. Jest data premiery filmu „Diabeł"
[ZT]54446[/ZT]