Na strychu jednego z domów w Kaletach odkryto liczący ponad pół tysiąca sztuk zbiór szklanych klisz fotograficznych z lat 1926-1936. Kaletański fotograf Stefan Kolano uwiecznił na nich życie codzienne swojego miasta i jego mieszkańców. Na szklanych kliszach zapisały się sceny z radosnych uroczystości: wesel, komunii, wycieczek i pikników, w czasie pracy, także ludzkie dramaty, gdy kaletanie żegnali zmarłych członków rodzin.
Artykuł archiwalny Gabriela Kessnera, opublikowany w Gwarku w styczniu 2008 r.
Przez dziesięciolecia wspomniany zbiór zgromadzony w czterech skrzyniach zalegał na strychu i był tam przechowywany przez potomka fotografa Teodora Kolanę. Za namową Józefa Kalinowskiego, ówczesnego burmistrza Kalet, Teodor Kolano zdecydował się na udostępnienie tego bezcennego pod względem historycznym fotograficznego archiwum.
Po fotografie pozostał zbiór szklanych klisz – negatywów oraz wspomnienie o miejscu, w którym miał swoją pracownię – zakład fotograficzny przy obecnej ulicy Ligonia. Z jego osobą wiąże się również tragiczna, niewyjaśniona i tajemnicza historia przedwczesnej śmierci, która w pewien sposób nadaje wyrazu utrwalonym na kliszach obrazom.
[FOTORELACJA]27666[/FOTORELACJA]
Szklane klisze o wymiarach 13 na 15 centymetrów przeleżały kilkadziesiąt lat w skrzyniach. Narażone były zarówno na uszkodzenia mechaniczne z racji swej kruchości, jak też na działanie czynników atmosferycznych. Bywało, iż z nieszczelnego dachu spadały na nie krople deszczu.
- By ocalić ten bezcenny dla naszego miasta zbiór, postanowiliśmy przenieść zawartość klisz zdigitalizować i zapisać na płytach CD – wyjaśniał Józef Kalinowski. - Udało mi się do tej roboty znaleźć odpowiedniego człowieka.
Mikołaj Studziński, zapalony miłośnik fotografii przez 12 lat prowadził kółko fotograficzne przy kaletańskim Domu Kultury. Generalnie jednak związany był z KZCP. Fotografował wydarzenia, święta, akademie, uroczystości jakie miały miejsce w tym zakładzie i w mieście, utrwalał rozwój papierni i ludzi z nią związanych. Poniekąd więc w jakiejś mierze jest naturalnym kontynuatorem dzieła Stefana Kolano dokumentującego międzywojenne dzieje miasta.
- Obecnie interesuję się nadal fotografią – wyjaśnia Mikołaj Studziński. - Mam jednak i drugą pasję – informatykę, komputery, które spowodowały, iż w tym kierunku przestawiłem moje zawodowe zainteresowania.
W ręce pasjonata fotografii i historii, a zarazem i informatyka wpadły zabytkowe klisze. Przez kilka tygodni Mikołaj Studziński pracował nad przeniesieniem obrazów ze szklanych klisz poprzez skanowanie do pamięci komputera, a następnie na utrwalenie ich na płytach CD.
- Łącznie udało się ocalić obrazy z 460 klisz. Część niestety uległa zniszczeniu, woda rozpuściła żelatynowy nośnik. Niektóre płyty były popękane, co jednak nie miało wpływu na czytelność obrazu. Zarówno uszkodzenia spowodowane przez wilgoć, jak i widoczne ślady pęknięć da się przy pomocy techniki komputerowej usunąć – mówi Mikołaj Studziński prezentując na monitorze skany obrazów z klisz.
Treść fotografii ze zbioru Stefana Kolany jest fascynująca. Obok setek postaci ówczesnych Kalet, utrwalił takie choćby wydarzenia jak budowę drogi z Miotka do Żyglina, mostów na Małej Panwi, kilku stojących po dziś dzień domów w mieście.
Czytaj też:
Demonstracyjny przejazd rowerem z mauserem na plecach
Tarnowskie Góry sprzed lat. Ołtarz i restauracja
Tarnowskie Góry. Hrabia szuka nowego domu i stawia na Karłuszowiec
[ZT]41848[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz