Historia Ochotniczej Straży Pożarnej w Świniowicach sięga co najmniej 120 lat. Najstarsze zapiski o strażakach we wsi nad Ligancją pochodzą z 1887 roku i datę tę przyjmuje się jako rozpoczęcie działalności jednostki.
Artykuł archiwalny Krzysztofa Garczarczyka, opublikowany w Gwarku w styczniu 2007 r.
Korzenie zorganizowanej ochrony przeciwpożarowej na terenie Świniowic sięgają połowy XIX wieku i wiążą się z przepisami wprowadzonymi w ówczesnym państwie pruskim. Początkowo mieszkańcy wsi sami dbali o bezpieczeństwo pożarowe.
Jednak już w sierpniu 1888 roku Świniowice połączyły siły z Wielowsią, Czarkowem, Otmuchowem oraz pobliskimi majątkami rolnymi, tworząc wspólny Związek Sikawkowy. Wiodąca rola przypadała w nim gminie Wielowieś.
Zachowały się nazwiska członków ówczesnego zarządu Związku Sikawkowego: Musioł, Skowronek, Lehwinowicz, Harnsch, Potempa, Bartoszek i Pelikora.
Początkowo do gaszenia ognia używano sikawek ręcznych, potem pojawiła się sikawka przenośna (obsługiwana przez czterech strażaków), a wreszcie konna. Okres do II wojny światowej to stały rozwój jednostki w Świniowicach, która brała udział w wielu akcjach gaśniczych.
W tym czasie miejscowym druhom udało się zbudować niewielką remizę przy obecnej ul. Strażackiej. Za remizą powstał przeciwpożarowy zbiornik wodny. Z powodu braku dokumentacji trudno o wyczerpujące informacje, ale wiadomo, że jednym z przedwojennych prezesów świniowickiej straży pożarnej był Rufin Pyka.
Wybuch II wojny światowej sprawił, że do niemieckiego wojska trafiło ze Świniowic wielu strażaków - ochotników. Wtedy w zapewnienie ochrony przeciwpożarowej we wsi i okolicy mocno zaangażowała się Kobieca Drużyna Pożarnicza. Przewodziła jej druhna Hylla, a jedną ze strażaczek była Elżbieta Pawliczek. Na wyposażeniu jednostki była wówczas jedna sikawka konna. W razie pożaru konia do sikawki użyczał Albert Wrzeciono.
Po II wojnie światowej straż w Świniowicach rozwijała się powoli, ale systematycznie. W latach 50. tradycyjną sikawkę zastąpiła motopompa, a nieco później w miejscu wozu konnego pojawił się ciągnik. Z biegiem czasu przybywało ochotników i strażackiego sprzętu. Skromna remiza strażacka stawała się coraz bardziej ciasna. Na początku lat 70. pojawiła się idea wybudowania nowej strażnicy.
Konkretnego kształtu nabrała ona w 1977 roku, gdy Wojewoda Katowicki wydał zgodę na budowę remizy, co miało nastąpić w ramach czynu społecznego. W skład Społecznego Komitetu Budowy wchodzili: Hubert Tarnowski (przewodniczący), Jan Weintritt (zastępca przewodniczącego), Horst Kandzia (sekretarz), Jerzy Świerzy (księgowy) oraz Rufin Cepok, Eugeniusz Sobel, Walter Zuber i Adolf Gralla (członkowie). Remiza miała być gotowa w 1979 roku, ale – z powodu różnych trudności i problemów – oddano ją do użytku dopiero w 5 lat później.
Na lata 1990-2002 przypada najszybszy rozwój jednostki. Nie byłby on możliwy, gdyby nie zaangażowanie licznych druhów, w tym tak zasłużonych jak Adolf Gralla, Antoni Ciongwa i Augustyn Hober, który w 2002 roku otrzymał tytuł „Honorowego Naczelnika Ochotniczej Straży Pożarnej w Świniowicach”.
W 2007 r. straż w Świniowicach, wraz z drużynami młodzieżowymi, liczyła ponad 70 członków. Liczba czynnych druhów przekraczała 20. Prezesem straży od 1995 roku był Lucjan Sus, a funkcję naczelnika sprawował Gabriel Ciągwa. Na wyposażeniu jednostki były m.in. bojowy wóz gaśniczy star 244 i lekki samochód żuk.
OSP Świniowice może poszczycić się posiadaniem Złotego Znaku Związku, najwyższego odznaczenia ZOSP RP, które dostała na swoje 115-lecie. Wtedy otrzymała też sztandar i figurę św. Floriana.
Czytaj też:
Tarnowskie Góry. Przyjrzyjcie się kamienicy przy ul. Krakowskiej 11
Zamonit, Światowid i inne wspomnienia komendantki Małyski
Tarnowskie Góry. Co odkryli pracownicy IPN-u na cmentarzu?
[ZT]44266[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz