Miał na imię Maksymilian i służył w 3. Pułku Ułanów Śląskich w Tarnowskich Gór. Panna Antosia była córką rolnika ze wsi Pyrzowice. Spotkali się sierpniu 1939 roku, gdy on kwaterował u rodziców dziewczyny. Młodzi najwyraźniej przypadli sobie do gustu, ale wisząca w powietrzu wojna sprawiła, że Maksymilian wraz z pozostałymi ułanami musiał szybciej wracać z ćwiczeń do tarnogórskich koszar.
Artykuł archiwalny Krzysztofa Garczarczyka, opublikowany w Gwarku we wrześniu 2007 r.
We wspomnieniach rodziny, u której przebywał na kwaterze, pozostał jako prawy i uczynny człowiek. Chętnie pomagał swoim gospodarzom w rozmaitych pracach w gospodarstwie, a zwłaszcza przy naprawie maszyn rolniczych. Obiecał, że wróci do Pyrzowic, jak tylko będzie mógł, ale nigdy potem już nie pojawił się w tej wiosce. Goszczący go gospodarze nigdy nie poznali jego losu, nie wiedzieli nawet czy przeżył wojnę. Nam udało się jedynie ustalić, że za kampanię wrześniową ten tarnogórski ułan został odznaczony Krzyżem Zasługi z Mieczami. Antosia w czasie okupacji wyszła za mąż za miejscowego kawalera, z którym wychowała czworo dzieci.
Pamiętne ćwiczenia w Pyrzowicach w sierpniu 1939 roku na długo zapadły w pamięć miejscowej ludności. Wszak widok tylu żołnierzy we wsi nie był zbyt częsty. 3. Pułk Ułanów Śląskich na manewry i ćwiczenia wyjeżdżał zazwyczaj w głąb Polski, ale groźba nadchodzącej nieuchronnie wojny sprawiła, że zajęcia szkoleniowe zorganizowano wtedy niedaleko ówczesnej granicy z Niemcami.
Odbywały się one w południowej części Pyrzowic, na niezamieszkanym obszarze pomiędzy dwoma stawami: Pinkiem (przez mieszkańców nazywanym uparcie jeziorem) i Jakubowym. Był to nieprzypadkowo wybrany i jak najbardziej odpowiedni teren, bo już dużo wcześniej organizowano tam zbiórki i ćwiczenia strażaków – ochotników z całej okolicy.
Ułańskie konie popasano na tamtejszych podmokłych łąkach, a wody było pod dostatkiem w stawach. W niedziele konne popisy ułanów przychodziła oglądać niemal cała wieś. Jak wspominają najstarsi mieszkańcy, ćwiczenia zakończyły się 15 sierpnia, w święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi.
Ze względu na coraz bardziej napiętą sytuację w stosunkach polsko – niemieckich ułani powrócili do tarnogórskiego garnizonu. Pyrzowiczanie żegnali żołnierzy z wielkim żalem, odprowadzając ich gromadnie do szosy Siewierz – Tarnowskie Góry.
O bytności ułanów w Pyrzowicach przypomina dziś nazwa jednej z ulic tego sołectwa, znajdującej się w rejonie, w którym odbywały się wojskowe ćwiczenia. Dawniej była to zwykła polna droga zwana “Do Zorówki”. Później nazwano ją Boczną. Gdy jednak okazało się, że w jednej gminie nie może być dwóch ulic o tej samej nazwie – a w sąsiednich Ożarowicach była już wtedy taka ulica – trzeba było znaleźć dla niej nowe miano.
Wtedy to przypomniano sobie o przedwojennych ćwiczeniach – i tak powstała dzisiejsza ul. Ułanów. Stosowną uchwałę w tej sprawie ówczesna Gminna Rada Narodowa w Tąpkowicach podjęła 11 lipca 1989 roku.
Czytaj też:
Tarnowskie Góry. Brynek. Nie sprzedali pałacu
Miasto i RDOŚ łączą siły w sprawie Zakładów Chemicznych
Tarnowskie Góry. Treningi siatkówki dla dzieci
Karambol na DW 907. Mieszkaniec powiatu w szpitalu
[ZT]48535[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz